Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

KULTURA

Meksyk: szamańskie chrześcijaństwo

Egzotyka meksykańska powszechnie kojarzona jest z Mariachi ubranymi w typowy strój – ponczo i sombrero – przegryzającymi tytoń nachosami i przygrywającymi na mandolinie. Potomkowie starożytnych cywilizacji indiańskich wyróżniają się jednak czymś jeszcze – synkretyzmem religijnym, w którym wiara katolicka przenika się z tradycyjnymi wierzeniami sprzed wieków.

 

Czasy prekolumbijskie w Ameryce Łacińskiej upłynęły pod znakiem rozwoju starożytnych cywilizacji indiańskich, których kultura i religia do dziś jest przedmiotem wnikliwych badań antropologów, etnografów z całego świata. Najczęściej jako cel podróży wybierają oni Meksyk – krainę szczególną, bogatą w tradycje cywilizacji Majów i Azteków, których dorobek wciąż jest obecny w codziennym życiu Indian. Pytanie tylko gdzie i jak? Przede wszystkim w sferze duchowej, która przesiąknięta jest starożytnymi wierzeniami, magią i obrzędami szamańskimi.

 

Proszę państwa, oto szaman

Szaman w kulturze mezoamerykańskiej jest postacią tajemniczą, posiadającą wiele zdolności i mocy – dla miejscowej ludności to kwestia wiary, dla turystów to atrakcja, a dla samych czarowników sposób na życie. Szamani – tak kobiety jak i mężczyźni – mają wiele twarzy: znachorów, uzdrowicieli, zielarzy, czarowników-wizjonerów komunikujących się z zaświatami. Ta ostatnia jest szczególnie interesująca, ponieważ w tradycyjnych wierzeniach indiańskich zwykły śmiertelnik ma dostęp tylko do Ziemi i podziemia, czyli świata umarłych, a w niebiosa może wyruszyć jedynie szamańskie medium. W Meksyku szamani nazywani są curanderos lub brujas, w niektórych plemionach takich jak Huichol również mara’akame.

Jedni, postrzegani często jako szarlatani i naciągacze, próbują swojego szczęścia na głównych placach wielkich miast takich jak Mexico City czy Guadalajara i na brak zainteresowania nie mogą narzekać. Tam, jako egzotyczny okaz przyodziany jedynie w skórzany pas, pióropusz, talizmany i pierścienie, za symboliczne kilka peso odprawiają ezoteryczny rytuał oczyszczenia ducha, odblokowania czakr i leczenia z dolegliwości zdrowotnych.

szaman curandero meksyk Szaman odprawiający rytuał oczyszczenia na placu w Meksyku. Źródło: flickr.comInni żyją w rozsianych po lasach małych górskich wioskach, trudnią się rękodzielnictwem, zbieractwem i łowiectwem, a w zaciszu domowej zagrody odprawiają spektakle owiane mgłą mistycyzmu, w których udział mogą wziąć tylko nieliczni.

Interesujący jest fakt, że w sztuce szamanizmu przewijają się liczne odniesienia do wiary katolickiej – czarownicy używają wody święconej, by wrócić do świata realnego z podróży w zaświaty lub uwolnić się od działania ziół, a także modlą się o szczęście i spokój do wizerunków Chrystusa i Madonny.

Tu właśnie idea „katolickiego szamanizmu” znajduje swoje miejsce. Meksykanie przyjęli bowiem Chrystusa jako istotę najwyższą, utożsamiając go ze starożytnym azteckim Bogiem Słońca, a Matkę Boską z Boginią Księżyca. Zresztą to właśnie Matka Boska z Guadelupe jest postacią najświętszą i najbardziej czczoną w całym Meksyku – poza domostwami i świątyniami jej wizerunki można spotkać w sklepach czy autobusach. Ciemnoskóra Madonna objawiła się potomkowi Indian w 1531 roku i od tego momentu wiara chrześcijańska rozeszła się na cały kraj. Ludy tubylcze utożsamiają Matkę Boską nie tylko z księżycem, ale także ze starożytną boginią Tonantzin (Matka Bogów, Matka Stworzycielka), do której zanosili rytualne modły, ofiary i tańce indiańskie.

 

Rytualne rekolekcje

Przełomowym momentem w historii Indian stał się rok 1519, kiedy to na ich ziemie przybył biały człowiek w barwnym stroju, uzbrojony w broń palną. Oto zubożała szlachta hiszpańska – konkwistadorzy pod wodzą Corteza z hasłem nawracania niewiernych tubylców przybyli na podbój Meksyku. Znani z astrologii, zielarstwa, animizmu (święte postaci węża, jelenia czy jaguara), szamanizmu i wierzeń w moc żywiołów Aztekowie, wraz z ich bogatą kulturą materialną, zostali z pomocą jezuickich zakonników zmuszeni do przyjęcia wiary katolickiej oraz obyczajów narzuconych przez uzurpatorów z Europy. Co ciekawe, misjonarze nawiązywali przy tym do praktyk religijnych miejscowych ludów, aby ułatwić proces akulturacji.

Przekazując Indianom naukę chrześcijańską, wzorowali się na tradycyjnych pieśniach i tańcach oraz odwoływali się do panteonu starożytnych bóstw, opisując kult świętych. Tak właśnie narodził się unikatowy synkretyczny kult łączący w sobie elementy chrześcijaństwa z politeizmem, astrologią i rytualnymi obrzędami. Najbardziej tajemniczym komponentem tej mozaiki kultur i tradycji religijnych jest wciąż uprawianie magii, zielarstwa i szamanizmu przez „wybranych” – naznaczonych przez duchy lub ziemskiego nauczyciela.

 

Psychotyczne wizje i tańce w transie

Mistyczne seanse i rytualne celebracje odbywają się w grupach, którym przewodzi curandero. Mają one różne postaci. Typowi zielarze z pomocą starannie dobranych ziół i wywarów sporządzonych według specjalnej receptury pielęgnują tradycję medycyny naturalnej, która wzbogacona o zaklęcia i modły ma leczyć ludzi z niedomagań, takich jak bóle kości, nerwica, demencja czy schizofrenia oraz zapewnić im spokój i pomyślność. Pacjenci są okładani gałązkami, okadzani dymem z ziół oraz odmawia się w ich intencji modlitwę, do czego służą specjalne ołtarzyki ze świętymi wizerunkami.

 

pejotl trans zioła szamanizm obrzędyOłtarz do odprawienia rytuałów. Źródło: flickr.com

Z kolei mistycy są duchowymi przewodnikami. Ich zadaniem jest kontaktowanie się z zaświatami, wypędzanie z ludzi złych mocy oraz przywracanie równowagi między ciałem, duchem i umysłem. W tym celu najczęściej stosują specjalny rytuał polegający na zażywaniu substancji o właściwościach halucynogennych wywołujących barwne wizje i halucynacje oraz tańcach i śpiewaniu pieśni przy ognisku w rytm bębnów i grzechotek, które wprowadzają ich w odmienny stan świadomości. Prowadzi go to do tzw. inicjacji, czyli transu, w którym podróżuje do świata duchów. Zgromadzeni w kręgu uczestnicy wydarzenia modlą się chóralnie, również spożywając narkotyczny specyfik, a czarownik prawi święte kazanie przekazując treści z zaświatów ustami Chrystusa. Cała ceremonia odbywa się późnym wieczorem i trwa do świtu lub nawet do zmroku dnia następnego. Wtedy zgromadzeni jedzą wspólny posiłek w ciągu dnia i odpoczywają oczyszczając duszę modlitwą. Rytuały psychodeliczne odprawia się m.in. przy narodzinach dziecka oraz gdy ktoś odchodzi z tego świata. Objawy stanu, w jakim wówczas znajduje się szaman, są bliskie tzw. śmierci klinicznej udokumentowanej medycznie.

 

Coca-Cola jako magiczny wywar

Aby cały seans odniósł zamierzony skutek, stosuje się przeróżne zioła, mikstury i składniki w naturalnej postaci. Do praktyk szamańskich wykorzystywane są znane na całym świecie i powszechnie używane specyfiki jak np. czosnek, tytoń, piołun czy kadzidło, jednak są wśród nich także substancje psychoaktywne uznawane przez miejscowych za święte. W latach 80. substancje te zostały nazwane przez amerykańskiego badacza Gordona Wassona „enteogenami”, czyli psychodelikami wywołującymi głębokie przeżycia duchowe.

Jedną z takich substancji jest specjalnie przygotowany wywar z Herba de Maria (tzw. szałwii  wizyjnej), używany w kręgu meksykańskich Indian Mazateków zamieszkujących stan Oaxaca w południowym Meksyku. Niektóre mikstury mające właściwości psychoaktywne tworzone są również na bazie alkoholu, jak np. pox, czyli silny indiański trunek z kukurydzy i trzciny cukrowej.

san juan chamula meksyk coca colaTablica powitalna przy wjeździe do wioski San Juan Chamula. Źródło: flicr.com

Ciekawostką jest, że potomkowie Azteków za święty napój uważają… Coca-Colę. Jest ona napojem tak samo powszechnym w Meksyku jak i na całym świecie – do tego stopnia, że szamani z wioski San Juan Chamula używają jej do rytuałów oczyszczenia (piją i opluwają nią jajka,tłukąc je następnie o posadzkę świątyni i ukręcając kurze łeb, po czym odganiając złe moce czynią chrześcijański znak krzyża). Inna teoria głosi, że gdy po skosztowaniu tego gazowanego napoju odbija się, to znaczy, że złe duchy zostały usunięte z ciała.

 

Krew Boga i święty kaktus

Poza tego typu osobliwościami, do bardziej zaawansowanych i wydawałoby się wiarygodnych praktyk duchowych, szamani meksykańscy używają  „świętego kaktusa” lub „świętego grzyba”. Również wierni uczestniczący w rytuałach mogą je spożywać. W obu przypadkach występują one jako uosobienie Boga w różnych kultach indiańskich.

Plemiona Mazateków i Zapateków z południa Meksyku wierzą w kult „świętego grzyba” nazywanego „Krwią Boga” lub „Świętym Dzieckiem”, który jest siłą i źródłem życia,  stworzył świat i przyszedł na Ziemię wraz z Jezusem. Mówią, że grzyb jest nosicielem prawdy i ziemską postacią Boga, który objawia tajemnicę życia i śmierci, zaś podczas rytuałów oczyszczenia służy jako narzędzie magiczne do wypędzenia złych mocy. Potomkowie Azteków wierzą, że złe duchy odchodzą wraz z pojawieniem się odruchów wymiotnych, mdłości i ślinotoku po spożyciu grzyba. Szamani mazateccy  pod wpływem działania grzyba są w stanie zdiagnozować chorobę i podać sposób jej wyleczenia, odnaleźć zaginioną osobę lub sprowadzić na kogoś pomyślność.

pejotl święty kaktus ekstaza szaman meksyk aztekowiePejotl, narkotyk wywołujący psychodeliczne wizje.
W Ameryce Łacińskiej nazywany „świętym kaktusem”. Źródło: ogrod.uw.edu.pl
Ten drugi – potocznie nazywany pejotlem – to roślina bez kolców o białawym odcieniu zawierająca silnie halucynogenną substancję zwaną meskaliną, która wprawia czarownika oraz wiernych w ekstazę i pozwala kontaktować się z Bogiem poprzez wizje i omamy. W tradycji północnych Indian Huichol z Sierra Madre oraz Tarahumara i Komaczów występuje odrębny kult synkretyczny zwany pejotyzmem. Ma on nawet swój własny Rdzenny Kościół Amerykański (Native American Church), powstały w 1918 r. i zrzeszający obecnie ćwierć miliona osób. Odprawiane są w ramach wspólnoty rytualne kilkudniowe nabożeństwa pejotlowe przy symbolicznych ołtarzach, w czasie których czytana jest Biblia, chrześcijańska Trójca Święta utożsamiana jest z Duchem Manitou, Chrystusem oraz Wodnym Ptakiem, a „Pejotlowa Droga” to indiański dekalog.

Kultura duchowa dla wielu zachodnich badaczy i naukowców, przede wszystkim psychologów i neurologów, wciąż pozostaje tajemnicą. Jedni próbują ten fenomen wyjaśnić w sposób naukowy, inni zaś uważają go za zwyczajne oszustwo, nie przypisując mu żadnej wartości. Jedno jest pewne – wierzenia starożytnych Indian fascynują swą egzotyką i, co ciekawe, są dostępne każdemu, kto zechce zagłębić się w ich istotę.