Czytam prawicowe reportaże dla beki

Prawicowa publicystyka to już niemal samodzielny gatunek literacki. A prawicowy reportaż? Ten praktycznie nie istnieje, choć nazwisko Jerzego Haszczyńskiego na okładce nowej książki wydawnictwa Czarne może elektryzować


Krall, Hugo-Bader, Szczygieł, Tochman… Polska szkoła reportażu mocno stoi na lewej nodze. Większość cenionych autorów orbituje wokół mediów uznawanych za liberalne. I choć jeden Wojciech Cejrowski z powodzeniem mógłby zastąpić całą redakcję, konserwatywni dziennikarze rzadko pisują typowe reportaże. Jerzy Haszczyński, szef działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”, to rodzynek, choć nie debiutant. Niemal dekadę temu wydał zbiór reportaży poświęcony Erice Steinbach. Tym razem, z dala od politycznych sporów, zajmuje się Afryką Północną i Bliskim Wschodem. Czy to proteza dla słabej, prawej nogi rodzimego reportażu?

 

Jeśli tak, to dość chybotliwa. „Mój brat obalił dyktatora” to worek, z którego wyciąga się raz lepsze, raz gorsze teksty. Najsłabszy jest początek. Tytułowy brat to Mohammad Buazizi, którego samospalenie było iskrą dla rewolucji w Tunezji i całej arabskiej wiosny. Jeśli ktokolwiek interesował się tymi wydarzeniami, doskonale zna historię Tunezyjczyka i z wynurzeń Haszczyńskiego niewiele się nowego dowiedział. Podobnie jest z reportażami z Egiptu czy Libii. Wytarte klisze, napoczęte analizy, osierocone wątki. To nie kompleksowy opis wydarzeń, raczej luźne ekspresje autora. Te grzechy odkupiłaby wartka narracja, jednak język jest surowy, chwilami wręcz toporny, bez literackiego polotu. Niestety, to nie Jagielski.

 

Są jednak perełki i dla nich warto sięgnąć po tę książkę. Reportaże o irańskich feministkach i jemeńskim dżihadzie kuszą świeżością. Podobnie podróż do tureckiego Karsu śladami noblisty Orhana Pamuka, która została po prostu świetnie opisana. Krótka pogawędka z przyjacielem ajatollaha Chomeiniego przeistoczyła się w tekst, którym Haszczyński otwiera drzwi do dziennikarskiej kuchni. Już nie wąchamy zapachów, widzimy, jak się tam pracuje.

 

Mamy więc z jednej strony niepełny, powierzchowny obraz arabskiej wiosny, z drugiej zaś garść intrygujących, świeżych tekstów. Beki nie ma, jest spory niedosyt.

 

haszczynski.jpg„Mój brat obalił dyktatora”

Jerzy Haszczyński

Wydawnictwo Czarne

Rok wydania: 2012

Ilość stron: 157

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Horror podczas Halloween

W mijający długi weekend Polacy najczęściej myśleli o składaniu wizyt...

„Prêt-à-porter…”, czyli gotowy do czytania

Nie jest łatwo stworzyć bloga o modzie w czasach, gdy...

Spotkania z autorytetami polskiej mody

  Studenckie Koło Naukowe Dziennikarstwa i PR Mody działające na...

E(g)alitarne chamstwo
"Pogwałciłeś standardy nie tylko dziennikarskie, ale po prostu koleżeńskie. Zwykłe,...