Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

Film

Białoruś klatka po klatce

Smak ziemniaka i zapach gorącego kompotu przyciągnęły w październiku do Luny warszawiaków. Okazało się, że Białoruś ma kino i że jest to kino godne uwagi, mogące powiedzieć znacznie więcej o wschodnim sąsiedzie niż sporadycznie pojawiające w mediach informacje o kolejnych poczynaniach prezydenta Łukaszenki.

 

Pod koniec października w Warszawie na dwa dni zagościło kino białoruskie w ramach przeglądu „Bulbamovie”. Ta pierwsza edycja imprezy miała na celu choć trochę przybliżyć warszawiakom kulturę filmową swojego sąsiada. Okazuje się, że stolica z zainteresowaniem ruszyła na „Bulbę” i że brak wieści o kinie białoruskim w polskich mediach jest dużym problemem.

 

Plecak pełen filmów

Filmy wyświetlane podczas festiwalu podzielone zostały na bloki. Oprócz oficjalnych produkcji Belarusfilm, można było zagłębić się w retrospektywę twórczości Andrieja Kudzienki, poszerzyć wiedzę o współczesnej Białousi oglądając filmy dokumentalne czy wreszcie zmierzyć się z kinem offowym. I właśnie filmy niezależnych twórców cieszyły się dużym zainteresowaniem widzów. Wiele osób już po przeglądzie żałowało, że nie mogło przyjść na blok filmów offowych, komentuje organizator festiwalu, Łukasz Gawryluk. Przez najbliższy rok planowane są spotkania z dziełami młodych twórców. Gawryluk zapewnia, że ma w plecaku więcej takich filmów, i że wciąż ich bardzo dużo powstaje. Niepocieszeni widzowie, których ominęły pokazy offowe mogą się więc dłużej nie martwić, a przygotować na bliskie spotkania z niezależną kinematografią.

 

Poznaj-kino-bialoruskie.-Rusza-festiwal_span-16.jpg„Arka Azhura”, reż. Andrei Kuciła

 

Wieśniacy, pijacy i staliniści

Duże zainteresowanie wzbudził dokument, jako opowieść o Białorusi – dodaje Gawryluk. Wśród proponowanych filmów dokumentalnych znalazły się filmy Haliny Adamowicz, znanej białoruskiej dokumentalistki oraz produkcje kanału Belsat. Historie opowiadane w filmach najczęściej dotyczyły tematów biedy, braku perspektyw i nadziei, alkoholizmu, bezrobocia i zacofania. „Święto na naszej ulicy” w reżyserii Adama Halina to historia szarego podwórka zarejestrowana przez ustawioną w oknie kamerę. Trawa na skwerze zmienia kolor, mijają pory roku, a ludzie niezależnie od daty rozpijają na ławkach kolejne butelki. Dość wesoła narracja gorzko obrazuje codzienność i bardzo szarą rzeczywistość. Jednak Białoruś to nie tylko wieśniacy, pijacy i staliniści – mówił po jednej z projekcji białoruski krytyk. Inni twórcy zgodnie podkreślali, że powstają też inne filmy o ich kraju, o znacznie bardziej pozytywnym wydźwięku i mają nadzieję, że w przyszłym roku będą mieli okazję je zaprezentować.

 

Polska cenzura

Białoruskie kino jest wciąż nieodkryte. O białoruskich filmach się nie pisze. Nawet chcąc się czegoś dowiedzieć, trzeba z góry nastawić się na porażkę, bo nie ma polskich publikacji o białoruskiej kinematografii. Marnie jest nawet w internecie. Jedyną informacją o filmach „Bulby” była oficjalna strona przeglądu. Nigdzie indziej nie można było znaleźć, nawet krótkiej wzmianki, o twórcach i ich dziełach. Na tegoroczny przegląd polscy krytycy woleli nie przychodzić. Łukasz Gawryluk zaznacza, że był duży problem z ich zaproszeniem. Krytycy otwarcie bowiem przyznawali, że nie znają tego kina i nie wiedzą, jak się do niego odnieść i jak o nim pisać. Proponowano im nawet płyty z filmami, tak by wcześniej mieli okazję się z nimi zapoznać, ale i to ich nie przekonało. Organizatorzy „Bulby” przyznają, że jest problem z wiedzą na temat białoruskiej kinematografii oraz źródeł, z których można czerpać informacje. Dlatego też planują na przyszły rok comiesięczne spotkania z filmem białoruskim. Chcemy przygotować polską widownię do tego kina, dodaje Gawryluk.

 

Za rok szykuje się kolejna odsłona „Bulbamovie”. Tym razem ma przybrać nieco bardziej złożoną formę. Ma być więcej filmów i więcej atrakcji. Nowa formuła miałaby wprowadzić elementy festiwalowe. Chcielibyśmy poszerzyć „Bulbamovie” o część konkursową dla młodych twórców, tak aby wiedzieli, że ich filmy będą gdzieś wyświetlone, zapowiada organizator.

 

http://bulbamovie.pl/