Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

Bez kategorii

Pierwsze kroki na parkiecie

– Giełda jest demokratyczna. To miejsce, w którym każdy może zarabiać. Należy tylko pamiętać o dużym ryzyku. – O zasadach giełdy z dziennikarką ekonomiczną Anną Mackiewicz rozmawia Adrian Stachowski.

mackiewiczAnna Mackiewicz

Lepiej inwestować w fundusze inwestycyjne czy samodzielnie decydować o tym, kiedy i jakie akcje kupować lub sprzedawać?
Można to pytanie postawić inaczej: jakie wolę ryzyko – małe czy duże? Jeśli się nie boję, inwestuję samodzielnie ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ale są osoby, które mówią: „ja się na giełdzie nie znam, lepiej jak pieniądze powierzę fachowcom”. Oczywiście fachowcy kosztują i dlatego nasz zysk zostaje pomniejszony o ich prowizje. Bywa, że te opłaty zjedzą cały zarobek. Należy także brać pod uwagę fakt, że i fachowcy mogą się mylić, czasami nawet bardziej niż zwykły Kowalski. Ostatni światowy kryzys świetnie to pokazał. Upadły wielkie banki inwestycyjne, czyli najwięksi gracze giełdowi. Olbrzymie pieniądze stracili właśnie ci najsłynniejsi fachowcy od giełdy. Tutaj nie ma reguł.

Po czym poznać obiecującą spółkę, taką, której akcje przyniosą nam zysk?
Ten, kto to wie, leży teraz w hamaku na Hawajach. Ja jestem dziennikarzem, nie inwestorem. Ogólne zasady gry na giełdzie mówią, że trzeba kupować akcje spółek, które mają dobrą kondycję finansową i jasne perspektywy rozwoju. To oczywiście znaczy wiele i nic. W dużej mierze to, czy ktoś dobrze inwestuje czy nie, zależy od jego umiejętności oceny ryzyka, interpretacji danych, ale też od wyobraźni. Można przyjąć, że spółki duże, bogate, chętnie dzielą się zyskiem w postaci dywidendy, ale to też nie jest reguła. Powinno się porównywać wyniki firm z ich wyceną giełdową. Jeśli akcje są tanie, a spółka osiąga duże zyski, być może z czasem jej papiery zdrożeją. Jednak to nie jest zasada, tylko prawdopodobieństwo.   

1089158_36745814fot. sxc.hu

Lepiej kupować dużo akcji jednej firmy czy małe pakiety udziałów w dużej liczbie spółek?
Zawsze, kiedy rozmawiam z osobami, które zawodowo inwestują na giełdzie, pada słowo „dywersyfikacja” i zdanie, że bezpiecznie jest nie trzymać jajek w jednym koszyku. Ale zaraz ci sami ludzie dodają, że są osoby, które inwestują w jedną czy dwie spółki i dobrze na tym zarabiają. Możliwości są tu nieograniczone. 

Jakich błędów powinien wystrzegać się młody inwestor?
Młody czy stary, to nie ma znaczenia. Czytałam kiedyś o badaniach, z których wynikało, że najlepiej na giełdzie zarabiają te osoby, które wyznaczają sobie określony cel, czyli na przykład sprzedadzą akcje, jeśli te wzrosną o 5 proc. Nie wolno być zachłannym. Warto też dokładnie liczyć, ile kosztuje obsługa rachunku, a ile wynoszą nasze zyski. Początkujący gracze często zapominają o płaconych prowizjach.
Zawsze trzeba podejmować decyzje inwestycyjne samemu, chyba że powierzyliśmy pieniądze  funduszom. Należy też ostrożnie podchodzić do dobrych rad innych osób, nawet jeśli mają tytuł maklera czy doradcy inwestycyjnego. Oni ponoszą mniejsze ryzyko, bo to nie ich pieniądze, tylko nasze. Kupując akcje, trzeba być przekonanym do takiego kroku, wiedzieć, co się chce osiągnąć. Z historii  giełdowych fortun wynika, że znikały jeszcze szybciej niż powstawały. Nie wolno nigdy zapominać o ryzyku.

Czy teraz jest dobry czas na rozpoczynanie przygody z giełdą? Czy obecnie można na tym zarobić?
Nie ma chyba czegoś takiego jak dobry lub zły czas na inwestycje. Zasada, którą często się przytacza, mówi: „Kupuj wtedy, kiedy inni sprzedają. Sprzedawaj, kiedy inni kupują”. Wydaje się ona banalnie prosta, ale jednocześnie jest bardzo trudna w realizacji. Nie jest możliwe, żeby się wszystkim na giełdzie udawało. Ktoś musi stracić, aby inny mógł zyskać. Nawet podczas krachu giełdowego są tacy, którzy zarabiają krocie i odwrotnie, jak jest hossa, to można stracić.

Załóżmy, że trafiłem na żyłę złota – akcje, które kupiłem, przyniosły mi ogromny zysk. Czy pieniądze zarobione na giełdzie podlegają opodatkowaniu?
Niestety tak. Zysk z giełdy to taki sam zarobek jak każdy inny, więc płacimy słynny podatek Belki (podatek od dochodów kapitałowych – 19 proc.). Nasze zyski giełdowe musimy uwzględnić w rocznej deklaracji PIT. Biuro maklerskie jest zobowiązane dostarczyć nam niezbędne informacje. Pieniędzy uzyskanych na giełdzie lepiej nie chować przed fiskusem, bo grożą za to poważne konsekwencje.
Anna Mackiewicz przez wiele lat pracowała jako dziennikarka działu gospodarczego „Gazety Wyborczej”, była zastępcą red. naczelnego „Newsweeka Polska”, a później wiceszefową działu ekonomicznego „Rzeczpospolitej”. Była też redaktorem „The Wall Street Journal Polska”. Obecnie związana z Tygodnikiem Powszechnym. Stale współpracuje z radiem TOK FM.