Najpierw popadł w konflikt ze swoim trenerem i nie było dla niego miejsca w składzie. Teraz został bohaterem drużyny i odbiera gratulacje od wspomnianego wcześniej człowieka. Czy mimo jazdy w sportowym rollercoasterze Yaya Touré zostanie liderem Manchesteru City?
Rozstanie Yayi Tourégo z Pepem Guardiolą w Barcelonie nie należało do najmilszych. Hiszpański szkoleniowiec w dużej mierze przyczynił się do tego, że piłkarz opuścił Katalonię i przeniósł się do Manchesteru City. Wszystko dlatego, że trener odsunął Iworyjczyka od gry, co spotkało się z dużymi pretensjami ze strony sportowca i jego agenta.
Dlatego kiedy Guardiola został nowym szkoleniowcem „The Citizens”, były już reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej przeczuwał, że to koniec jego kariery w Premier League. Pozwalając na odejście 33-latka w letnim okienku transferowym, Hiszpan udowodnił, że nie widzi w Tourém piłkarza, który pasowałby do zbudowanej przez niego drużyny. Ostatecznie zawodnik pozostał na Etihad Stadium z nadzieją na regularne występy w niebieskiej koszulce.
Tykająca bomba wybuchła po tym, jak „Pep” nie powołał Tourégo do składu występującego w Lidze Mistrzów. Ostro zareagował na to Dimitri Seluk, agent Iworyjczyka : Jeżeli Pep wygra Ligę Mistrzów, pojadę do Anglii i na żywo w telewizji powiem, że Guardiola jest najlepszym szkoleniowcem na świecie. Jeżeli jednak mu się to nie uda, mam nadzieję, że będzie miał jaja, aby powiedzieć, iż popełnił błąd, upokarzając tak wspaniałego zawodnika jak Yaya.
Cios za cios
Guardiola odpowiedział na słowa agenta w sposób, który okazał się najdotkliwszy dla samego piłkarza. Touré ani razu nie znalazł się bowiem w kadrze meczowej Manchesteru City. Co więcej, trener ogłosił, że jeśli nie otrzyma przeprosin od Seluka i jego klienta, Iworyjczyk może pożegnać się z klubem. Znam go dobrze, to dobry chłopak, jednak nie mogę pozostać obojętnym wobec wypowiedzi jego agenta. Dopóki Seluk nie przeprosi Manchesteru City, dopóty Yaya Touré nie będzie grał – powiedział Hiszpan na konferencji prasowej. Dodał, że słowa agenta naruszają dobry wizerunek klubu, drużyny i samego trenera.
Odpowiedź na oświadczenie Guardioli była błyskawiczna. Jeśli Guardiola chce wojny, to będzie ją miał – zakomunikował Dimitri Seluk. Wygrał kilka meczów i myśli, że jest królem. Przeproszę go tylko wtedy, gdy on przeprosi Manuela Pellegriniego, któremu zabrał pracę w momencie walki City na kilku frontach. Dżentelmeni tak nie robią. Mówię to wszystko, ponieważ sądzę, że Pep mści się na Yayi. A na nieszczęście Guardioli teraz jest wolność słowa. Gdy znów coś powiedziałem, on po raz kolejny odepchnął Tourégo od drużyny. Nie jestem zaskoczony, bo on nie lubi piłkarzy z charakterem. Woli takich, którzy się go boją – mówił agent.
Touré swoje ostatnie spotkanie rozegrał w fazie eliminacyjnej do Ligi Mistrzów. W meczu ze Steauą Bukareszt wybiegł na boisko na 24 minuty. Tyle wystarczyło, aby pokazał, że nie pasuje do stylu gry wprowadzonego przez Guardiolę. Był za wolny, niezdolny do ciągłego pressingu i wymiany pozycji. Wszystko wskazywało na to, że trener postąpił słusznie, odsuwając piłkarza od gry.
Trzęsienie ziemi
Sprawy obróciły się o 180 stopni, kiedy Touré opublikował na swoim Facebooku wpis o następującej treści: Chciałbym przeprosić za siebie i swoich ludzi, za wszystkie nieporozumienia z przeszłości. Mam ogromny szacunek do Manchesteru City i życzę klubowi jak najlepiej. Z dumą grałem w tych barwach i stałem się częścią historii.
Dzień później Hiszpan zaprosił piłkarza na rozmowę, w której zagwarantował, że jego nazwisko pojawi się w kolejnych osiemnastkach meczowych. Trener zdecydował się na taki ruch nie tylko za sprawą przeprosin, ale także ze względu na słabą dyspozycję jego drużyny: City wygrało tylko dwa z pięciu ostatnich spotkań. Klub stracił tym samym pozycję lidera. Do tego doszły kontuzje kliku kluczowych zawodników. Wszystko to tworzyło idealną dla Tourégo okazję do zaprezentowania się z jak najlepszej strony i powrotu do łask trenera.
Challenge accepted?
Swoją szansę pomocnik dostał w meczu ligi angielskiej z Crystal Palace. I wykorzystał ją w dwustu procentach, mimo że mecz okazał się trudny. Strzelił dwie bramki, w tym jedną na dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem. Został bohaterem spotkania. Wiedzieliśmy, że czasem trzeba wywalczyć trzy punkty. A ja po prostu chciałem pomóc drużynie. City zawsze było i będzie zaangażowane w wyścig o mistrzostwo kraju. Może ten sezon będzie przypominał rok 2014, gdy do samego końca toczyła się walka o tytuł – powiedział po starciu.
Piłkarz otrzymał gratulacje i brawa nie tylko od kolegów z zespołu, ale także od samego Pepa Guaridioli. Chciałbym powiedzieć, że ten występ to nie zasługa mojej decyzji, ale jego jakości. Nie mam wątpliwości co do jego umiejętności, może grać na wielu pozycjach. Cieszę się z jego występu, gratuluję jemu i jego rodzinie –przyznał szkoleniowiec.
Nie ulega wątpliwości, że skoro Guardiola „wybaczył” Tourému, ten powinien odwdzięczyć mu się z nawiązką. Doświadczony Iworyjczyk od początku gry w drużynie „The Citizens”, czyli od sześciu lat, strzelił 59 goli. Taki dorobek daje mu miano najskuteczniejszego pomocnika ligi angielskiej. Czy jest w stanie udźwignąć rolę lidera, który dzięki swojej efektywności poprowadzi zespół do sukcesów? City kogoś takiego bardzo teraz potrzebuje. Zadanie nie jest łatwe, biorąc pod uwagę, że po świetnym początku Manchesteru City, czyli dziesięciu zwycięstwach, przyszedł słabszy okres – trzy remisy i trzy porażki. Obecnie ekipa Guardioli zajmuje trzecie miejsce w grupie, za Chelsea i Liverpoolem. Niewykluczone, że jeśli Yaya w każdym kolejnym meczu będzie dawał taki popis, jak w spotkaniu przeciwko Crystal Palace, „Obywatele” zepchną „Niebieskich” z najwyższego stopnia podium.