Sankcyjna rewolucja
Forma kary za popełniony faul, znana z rozgrywek piłki ręcznej czy hokeja na lodzie, może być wkrótce stosowana także przez arbitrów sędziujących mecze piłki nożnej. Do przepisowej rewolucji jako pierwsze przymierzają się władze Bundesligi. Czy czasowe wykluczenie zawodnika na stałe zadomowi się w świecie futbolu?
FIFA nie boi się nowoczesnych rozwiązań. Świadczy o tym chociażby wdrożenie technologii goal-line oraz powtórek video ułatwiających sędziom podjęcie sprawiedliwej decyzji. Wraz z nowym rokiem federacja postanowiła pójść krok dalej, a raczej krok wstecz i zaczerpnąć z rozwiązań stosowanych już od dawna w innych dyscyplinach. Marco van Basten, szef komisji zajmującej się rozwojem technologicznym w FIF-ie zaproponował wprowadzenie kar czasowych dla piłkarzy. To jeden z wielu rewolucyjnych pomysłów Holendra, który – w przeciwieństwie do pozostałych – nie spalił na panewce.
Propozycje byłego piłkarza i trenera dotyczące m.in. likwidacji spalonego czy nowego sposobu wykonywania rzutów karnych nie spotkały się z aprobatą działaczy federacji, trenerów czy choćby kibiców. I nic w tym dziwnego – egzekwowanie jedenastek przekształcone ze strzału w poprowadzenie piłki uczyniłoby z rzutu karnego kilkusekundowe show. Wizja Holendra wygląda bowiem następująco: obie drużyny miałyby po pięć prób. Po gwizdku sędziego piłkarz ruszałby z piłką z 25. metra przed bramką. Akcje musiałaby zakończyć w ciągu ośmiu sekund. Piłkarze mogliby dryblować, czekać na reakcję bramkarza. Efektowność być może byłaby większa, ale czy taka jest esencja rzutu karnego? W przeciwieństwie do tego, wprowadzenie kar czasowych wydaje się być całkiem sensowne.
Na pierwszy ogień – Bundesliga
Inicjatywą stosowania kar czasowych poważnie zainteresowały się władze ligi niemieckiej. Lutz Michael Fröhlich, szef niemieckich sędziów ogłosił już nawet, że zmiany w przepisach niemieckiej ekstraklasy miałyby zostać wprowadzone już w 2018 r.
Według Fröhlicha niebezpieczeństwo przymusowego opuszczenia boiska na kilka minut, a co za tym idzie osłabienia drużyny, wpłynęłoby na zachowanie piłkarzy. Obecnie zawodnicy wykłócają się między sobą, następnie z arbitrami. Gdyby wiedzieli, że mogą wylecieć z boiska na jakiś czas, staliby się spokojniejsi – stwierdził Niemiec.
Realna kara
Były przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN Sławomir Stempniewski przyznaje, że popiera propozycję van Bastena: Moim zdaniem to może mieć sens. Kara byłaby wtedy egzekwowana natychmiast i po prostu drużyna traciłaby na kilka minut zawodnika. Byłoby to realne ukaranie, bo chodzi o ten konkretny mecz, a nie odłożone w czasie, jak obecnie.
Co w takim razie z karami w postaci żółtych i czerwonych kartek? Na pewno kartek się nie wycofa – twierdzi Stempniewski. Dodaje, że w takiej sytuacji musiałaby zostać ustalona pewna gradacja boiskowych wykroczeń, jak ma to miejsce w „szczypiorniaku”.
Były polski sędzia międzynarodowy dodaje, że taka formuła kar […] jest już przecież stosowana dość powszechnie w niższych ligach i w rozgrywkach młodzieżowych, także w naszym kraju.
Zmiany przyjdą błyskawicznie?
Analizą perspektywy zmian w przepisach zajęła się już FIFA. Niewykluczone, że przepowiednie szefa niemieckich sędziów spełnią się i nowe przepisy wejdą w życie w rozgrywkach Bundesligi już od sezonu 2018/2019. Doświadczenie pokazuje, że odnośnie zmian, władze International Board [International Football Association Board – Międzynarodowa Rada Piłkarska, przyp. red.], które podejmują decyzje w tej kwestii, stały się dużo bardziej elastyczne. Nie działają już z takim opóźnieniem jak wcześniej. Dlatego też na wprowadzenie tego pomysłu nie musimy wcale długo czekać – mówi Stempniewski.
Niemcy po raz kolejny pokazują, że są największymi entuzjastami zmian i wykorzystywania nowoczesnych rozwiązań w piłce nożnej. Technologia goal-line funkcjonuje tam od 2015 r., w rozgrywkach Pucharu Niemiec trenerzy mają możliwość przeprowadzania dodatkowej, czwartej zmiany, a od przyszłego sezonu sędziowie ligi niemieckiej będą mogli korzystać z powtórek video.
Wiele wskazuje więc na to, że Bundesliga pójdzie w ślady NHL i wkrótce da sędziom możliwość wykluczania zawodników z gry na kilka minut. Kluczowe staje się tu pytanie – czy rewolucja w przepisach skończy się tylko na niemieckim podwórku?