Kręta "Droga do Hiszpanii"

Klasyczny przekładaniec zaproponowała Anja Salomonowitz w dramacie „Droga do Hiszpanii”. Historie kilku bohaterów, pozornie niepowiązane, spotykają się w punkcie kulminacyjnym ukazując przytłaczającą losowość zdarzeń i czynników składających się na ludzkie życie.

Korzystający z nielegalnego transportu Mołdawianin Sava próbuje dostać się z ojczyzny do Hiszpanii. Van, którym jest przewożony, ma wypadek i Sava utyka na austriackiej prowincji, gdzie podejmuje niezobowiązującą pracę „złotej rączki” u księdza. W kościele pracuje także Magdalena, konserwatorka zabytków, która dochodzi do siebie po niekonwencjonalnym rozstaniu z mężem. Ten zaś, oprócz pracy w policji imigracyjnej pobliskiego miasta, we własny oryginalny sposób poszukuje odpowiedzi na pytanie, czego od mężczyzn pragną kobiety. Jest jeszcze robotnik budowlany Gabriel, który poprawy warunków materialnych poszukuje w objęciach jednorękiego bandyty.

on i ksiądz

Precyzja – to słowo nasuwa się jako pierwsze po obejrzeniu „Drogi do Hiszpanii”. W filmie nie pada żadne zdanie bez znaczenia dla fabuły, czy charakterystyki postaci, a wszystkie zdarzenia, budując napięcie, nieuchronnie prowadzą do zgrabnego finału. Sprawnie wypadły też zwroty akcji, które w filmie Anji Salomoniwitz nie tylko pełnią funkcję posuwania opowieści do przodu, ale też wzbogacają bohaterów. Nie ma tu czarno-białych postaci łatwych do oceny, co, oprócz oferowania zawsze zdrowej dawki realizmu, skutkuje tym, że widz nie bardzo ma z kim się identyfikować. Ze względu na brak głównego bohatera jest to główny zarzut wobec filmu Salomonowitz. Akcja się toczy, jest wciągająca, ale ciężko się nią emocjonować.

magdalena ucieka

„Droga do Hiszpanii”, będąc interesującą opowieścią o niezdrowych motywacjach, dodatkowo urzeka wizualnym pięknem. Sceneria austriackiej wsi raz za razem dostarcza ujęć, które niczym obrazy Salomonowitz przedstawia na ekranie. Zwłaszcza zdjęcia w kościele i wokół niego, z dominacją złotej tonacji, dają temu smutnemu przecież filmowi nieuchwytne, ale wyczuwalne, ciepło.

on i ona

Reżyserka wykonała dobrą robotę, co zaowocowało ciepłym przyjęciem „Drogi do Hiszpanii” na zeszłorocznych Berlinale i Diagonale (festiwal kina austriackiego w Grazu). Realizatorska sprawność, precyzyjny scenariusz (autorstwa Salomonowitz i Dimitre Dinev), oraz estetyczne piękno to niewątpliwe atuty produkcji. Obiektywnie – dobry film pod względem warsztatowym, ale zabrakło iskry, aby olśnił.

„Droga do Hiszpanii” wchodzi do polskich kin 26 kwietnia 2013 roku.

poster„Droga do Hiszpanii” („Spanien”)

Austria, Bułgaria 2011, 102 min.

reżyseria: Anja Salomonowitz

Nasza ocena: 7/10

[Relacja na żywo] jUWenalia 2019 – dzień I

Jesteśmy na Kampusie Głównym UW, skąd relacjonujemy pierwszy dzień jUWenaliów...

Gierymscy: twórcy sztuki polskiej
Aleksander i Maksymilian Gierymscy to bohaterowie wystaw tymczasowych w Muzeach...
Improwizowany wieczór w rytmach Ska

29 stycznia 2016 roku, przy Placu Zbawiciela odbył się improwizowany...

Juwenalia UW

Podczas studiowania jest kilka rzeczy, których student UW może być...