Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

media

Pojawia się i znika, czyli Wręcz przeciwnie

„Wręcz przeciwnie” zawiesza działalność po trzech wydanyc numerach. – Realia ekonoiczne są nieubłagane – tłumaczy naczelny tygodnika.

wrecz przeciwnie.png

Zaczęło się nie najgorzej – 30 tys. sprzedanych egzemplarzy (z 120 tys. nakładu) przy niewielkich nakładach finansowych. Tytuł powstał w opozycji do Wprostu. Pisali dla niego głownie jego byli dziennikarze. Ci, którzy zostli zwolnieni, gdy funkcję redaktora naczelnego objął Tomasz Lis.

Jan Piński, redaktor naczelny „Wręcz przeciwnie” swoje niepowodzenie tłumaczy nieprzewidzianymi trudnościami, jakie zahamowały pierwotny rozwój tygodnika – Niestety, to, czego nie byliśmy w stanie przewidzieć wcześniej, to seria mniej lub bardziej przypadkowych dziwnych wydarzeń, które zaważyły na sprzedaży kolejnych numerów i sprawiły, że dalsza działalność wydawnicza straciła sens. – pisze na stronie internetowej tygodnika. I przypomina, że RUCH odmówił dystrybucji pisma które miało się nazywać „Wprost przeciwnie”, powołując się na umowy z wcześniejszymi klientami. Ponadto jak twierdzi Jan Piński, z powodu błędów firmy spedycyjnej do kiosków RUCH nie trafił trzeci, ostatni numer tygodnika.

 

Pismo już od początku borykało się z trudnościami finansowymi. Większość kapitału na jego rozwój zgromadzili sami dziennikarze. Nie uchroniło go to jednak przed wewnętrznymi personalnymi konfliktami. W proteście przeciwko kontrowersyjnej okładce pierwszego numeru, z pisma odeszli jego dwaj publicyści: Tomasz Terlikowski i Sławomir Cenckiewicz.