Booksy to stosunkowo młoda polska aplikacja, która już odnosi sukcesy za Oceanem. Umówi cię do lekarza, fryzjera bądź kosmetyczki – a jej zasięg ciągle rośnie.
Pomysł, który wszedł w życie zaledwie w zeszłym roku, dzisiaj ma już odbiorców na kilku kontynentach. Booksy to projekt Stefana Batorego, Konrada Howarda oraz Agnieszki i Tomasza Zembrzyckich. Umożliwia rezerwację wizyt w takich miejscach jak: gabinety stomatologiczne, fizjoterapeutyczne oraz medycyny estetycznej, salony kosmetyczne i fryzjerskie, prywatne przychodnie lekarskie, ale także u (coraz bardziej popularnych w Polsce) barberów czy trenerów personalnych. Aplikacja daje klientowi możliwość wyboru konkretnego pracownika placówki, do którego chciałby się zapisać, informuje o cenach i czasie danej usługi, a także gromadzi opinie o miejscach i specjalistach. Zanim zarezerwujemy wizytę, możemy także zapoznać się z możliwościami płatności, parkingu, a także zasadami anulowania wizyt w danym salonie.
Jednak Booksy ma także drugą stronę, oferującą swoim odbiorcom jeszcze więcej możliwości. To platforma dla pracodawców (właścicieli placówek z dziedziny health&beauty) stwarzająca nie tylko szansę rozreklamowania swoich usług, ale utworzenie wirtualnego panelu organizacyjnego, pozwalającego kontrolować zapisy, terminarze i dostępność swoich pracowników w jednym miejscu. Rejestracja swojego przedsiębiorstwa „to swoich możliwości dotarcia do klienta, który żyje jednocześnie w dwóch światach: realnym i w sieci” – jak mówią pomysłodawcy aplikacji. Przekonują także, że Booksy pokonują znaczącą barierę jaką są godziny pracy punktów usługowych, oferując możliwość szybkiego utworzenia rezerwacji zawsze wtedy, kiedy sobie o tym przypomnimy.
Według danych na wrzesień 2015, z aplikacji korzysta już kilkaset firm na terenie Polski, w Stanach Zjednoczonych zaś – kilka tysięcy. Projekt odnosi także coraz większe sukcesy w Australii i Indiach.