Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

Recenzje

Słowo to za mało

Mijały miesiące, fotoblog zaczął mnie wprawiać w stan uzależnienia, w stan nienasyconej potrzeby umieszczania zdjęć. Fotoblog to dziecko, które z wiekiem staje się coraz to lepsze, mądrzejsze i umie więcej. Rośnie i cieszy – tłumaczy Robert, prowadzący od pięciu lat swój fotoblog.

 

beliar.jpgbeliar

 

Liczby nie kłamią. Wchodząc na stronę poświęconą blogom, od razu dostrzega się statystykę zamieszczania nowych zdjęć. Publikacje co kilka sekund, kilka postów na minutę, czasem nawet kilkaset zdjęć przybywających każdej godziny. To dane zaledwie z jednego portalu jednoczącego autorów fotoblogów. A takich przecież jest coraz więcej.

 

Czemu zawdzięczamy tak duże zainteresowanie blogami opartymi na fotografiach? – Obraz łatwiej sprzedać. Wzbudza silniejsze emocje. Powodem, dla którego ktoś zakłada fotoblog, może być chęć dotarcia do szerszego grona odbiorców – objaśnia psycholog Katarzyna Czarnecka. Każdy blog to inna historia i inna opinia na ten temat: ‑ Nie czytuję, nie przeglądam innych blogów. Nie lubię takiego towarzystwa wzajemnej adoracji, nie pasuję tam. Jestem jednak artystką, a fotoblog to moja forma ekshibicjonizmu artystycznego – wyjaśnia Agata Marciniak, autorka Początku rzeczy, fotobloga dostępnego na platformie Onetu.

  

dragonfly.jpgdragonfly

 

Zdjęcie każdego dnia

Fotoblog powstał z potrzeby. Z takiej potrzeby, jaką ma każdy człowiek – pisze na swojej witrynie Robert Danieluk, od lat związany z fotografią. Liczne publikacje w czołowych polskich pismach, dyplomy gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych oraz Warszawskiej Szkoły Reklamy. Jest również autorem wystawy Pod Ziemią – zbioru fotografii z życia warszawskiego metra. Swoją przygodę z fotoblogiem zaczął od pogrzebu Czesława Niemena. – Bardzo mnie to poruszyło. Postanowiłem dać zdjęcia i zacząć jakąś kronikę. Kronikę mojego życia – mówi.

Fotoblog Roberta istnieje w sieci od 2004 roku. W tym czasie na stronie pojawiło się około tysiąca zdjęć. Dominują obrazy z codziennego życia stolicy. – Każdy dzień niesie ze sobą jakieś fotografie, które muszą się tu pokazać. To oczywiście żaden mój obowiązek, tylko odpowiedzialność misji – tłumaczy autor. – Dziś mój fotoblog to przede wszystkim ciekawe doświadczenie, możliwość pokazania swoich fotografii, pomysłów, wizji, posiadanie swojego miejsca. Dla mnie to wyzwanie. Czasem, gdy przeglądam te zdjęcia, mam wrażenie, że fotoblog staje się wyjątkowym zapisem życia.

  

Mów do mnie szeptem

‑ Przeglądając inne blogi, próbuję znaleźć inspirację, pomysł na nową fotkę – mówi Iza, początkująca blogerka na portalu flog.pl. Jej strona to kompletny chaos obrazów. Zdradza brak zdecydowania autorki co do konkretnego tematu. Jak na każdym blogu, nie brakuje autoportretów, obrabianych cyfrowo kombinacji różnych zdjęć. Iza jest kolejnym członkiem blogującej wspólnoty, która systematycznie poszerza swoje kręgi. – Fotoblog zaczęłam prowadzić trzy miesiące temu, gdy zauważyłam, że liczba moich amatorskich zdjęć znacznie wzrosła – przyznaje młoda autorka. Iza zobaczyła kiedyś fotoblog prowadzony przez jej znajomego. To wystarczyło, by odważyła się spróbować szczęścia w nowej internetowej społeczności. Nie boi się publikować autoportretów. Jej przygoda z fotografią szybko się nie skończy – Mam sentyment do zdjęć – podsumowuje.

  

Bezimienna

Na blogu nameless nie znajdziemy kolorów. Martyna, jego autorka, widzi piękno fotografii jedynie w czarno-białych zdjęciach. Osiemnastoletnia mieszkanka Piły nie ma ani profesjonalnego sprzętu, ani ukończonych kursów przygotowujacych do zawodu fotografa. Nie przeszkadza jej to jednak w pokazywaniu światu swoich osiągnięć. – Nie zależy mi na tym, by mój fotoblog cieszył się wielką popularnością. Nie o to przecież chodzi – wyjaśnia. Nie traktuje swojej witryny w sieci jako poważnego przedsięwzięcia. Jej zdjęcia to głównie ludzie i przyroda, od razu widać, że nie lubi krajobrazów i architektury. Klikając na kolejne wpisy można odnieść wrażenie, że autorka po prostu nie rozstaje się z aparatem. Codzienność z jej fotografii sprawia jednak zupełnie inne wrażenie, gdy jest pozbawiona naturalnych kolorów. – Fotoblog ma to do siebie, że poświęcasz mu tyle czasu, ile uznasz za słuszne. Kiedy znajdę chwilę wolnego czasu, to wchodzę i działam – mówi Martyna.

  

mewa.jpgmewa

 

Początek rzeczy

Blog Agaty Marciniak odwiedziło kilkadziesiąt tysięcy internautów. Miesięcznie na witrynie pojawia się kilka zdjęć – każde okupione godzinami pracy. Sama siebie uważa bardziej za artystkę niż za bloggerkę. – Myślałam o klasycznych pamiętnikach w sieci, takich z wpisami z życia codziennego, ale to nie o to tu chodzi. Nie taka jestem. Fotoblog to forma otwartego dla ludzi albumu. Szansa na głośniejsze wypowiedzenie się. To są moje przemyślenia w formie fotografii – tłumaczy Agata. Przeglądając jej fotografie, trudno określić ulubioną formę ujęcia. Wciąż eksperymentuje, począwszy od przyrody, przez krajobrazy, portrety i fotomontaże. Zapytana o zamiłowanie do autoportretów, odpowiada z lekkim uśmiechem: – To forma dająca komfort pracy, ponieważ jestem tylko ja i aparat. Łatwiej jest osiągnąć zamierzony efekt. Poza tym każdy lubi być modelem i mieć ładne zdjęcia, to żadna tajemnica – mówi.

Już myśli o kolejnym fotomontażu. Nie szuka pomysłów, same przychodzą. – Nie wiem, jak dalej potoczy się moje życie. Najważniejsze, żeby było w nim zawsze miejsce na aparat – podsumowuje.

  

shiwa.jpgshiwa

 

Końca nie widać

Jaka będzie przyszłość fotoblogów? Katarzyna Czarnecka nie spodziewa się spadku zainteresowania. – Fotoblogi są podobne do fotoreportaży, są ciekawsze od zwykłych artykułów. Wielu autorów może sobie pozwolić na taką formę bloga bez posiadania jakichkolwiek zdolności językowych. Zanika warsztat pisarski, tematy będą pokazywane płytko, odbiorcy nie będą musieli wysilać wyobraźni – twierdzi psycholog.

Dominująca większość pytanych nie ma żadnych wątpliwości co do przyszłości blogów. Będzie ich jeszcze więcej.

Agata wkłada aparat do torby i już myśli o kolejnych zdjęciach. Zapytana o przyszłość Początku rzeczy, zarzeka się: ‑ Jak skończy się miejsce, zrobię odnośnik do kolejnego. To moja potrzeba wyrażania się. Może kogoś zainspiruję. Jeśli jesteś artystą, to chcesz się pokazać. Szukasz oceny wśród innych – tłumaczy i dodaje: ‑ nie ma wyjątków od reguły.

 

lake_lady.jpglake_lady