Gratka dla fanów literatury faktu. Niespodzianka dla wszystkich pozostałych. Książka Agnieszki Wójcińskiej rozkłada warsztat pracy reportażysty na czynniki pierwsze. Nie jest ona jednak kolejną teoretyczną rozprawą. To zbiór wywiadów ze współczesnymi gwiazdami polskiego reportażu.
Autorka zmusza każdego z nich do odnalezienia się w zupełnie nowej roli. Tym razem to dziennikarze odpowiadają na pytania. Podobnie jak bohaterowie swoich historii, są jednak bezbronni wobec dociekań „młodszej koleżanki po fachu”. „Starzy wyjadacze” doradzają w jaki sposób należy pisać reportaże, zdobywać informacje, przeprowadzać wywiady, jak je rozpoczynać, gdzie szukać tematów.
W „Reporterach bez fikcji” rozmówcy ujawniają jednak znacznie więcej. Dzielą się z czytelnikami swoimi lękami, ograniczeniami i natręctwami. Wojciech Tochman boi się rozmowy o cierpieniu ze swoimi bohaterami, martwi się o ich losy, trudno mu utrzymywać relacje czysto zawodowe. O podobnych problemach wspomina także Wojciech Jagielski. Małgorzata Szejnert przyznaje z kolei, że w coraz mniejszym stopniu ufa własnym ocenom. W książce ujawnia się zatem cienka nić łącząca wypowiedzi poszczególnych reporterów. Pomimo wielu różnic, odmiennego sposobu oceny rzeczywistości, są to ludzie o podobnej wrażliwości. Każdy z nich jest wnikliwym obserwatorem, poszukiwaczem odmienności.
W książce znajdziemy spis reportaży wykorzystanych przez autorkę wraz ze wskazówkami bibliograficznymi. Jej zaletą jest także układ. Każdy wywiady poprzedzony został krótką notką biograficzną rozmówcy, jego zdjęciem, a także fragmentem reportażu, którego dotyczy dana rozmowa. Dzięki temu, czytelnicy zaintrygowani nie znanym sobie utworem, łatwo mogą go odnaleźć.
To ważne. „Reporterzy bez fikcji” pozostawiają bowiem pewien niedosyt. Czytając chciałoby się powiedzieć – chwilo trwaj. Wywiady są niestety zbyt krótkie. Autorka przedstawia jedynie najciekawsze aspekty pracy reportera. Pojawia się wiele niedomówień. To one jednak paradoksalnie zachęcają do sięgnięcia po kolejne publikacje.
Książka Agnieszki Wójcińskiej podsyca zatem zainteresowanie literaturą faktu. Być może wkrótce, niedawna absolwentka studiów dziennikarskich powtórzy za Witoldem Szabłowskim, jednym z bohaterów swojej publikacji – Książki reporterów z mojej redakcji nadal stoją u mnie na półce z napisem „bogowie”, choć ich autorzy stali się już kolegami.
„Reporterzy bez fikcji”
Agnieszka Wójcińska
Wydawnictwo Czarne