Sofia Coppola po raz kolejny zapracowała na swoje nazwisko. Filmem „Somewhere. Między miejscami” córka znanego reżysera i producenta, Francisa Forda Coppoli, udowodniła artystyczną dojrzałość i przypieczętowała unikalny styl.
Dwa światy
W dorobku reżyserskim niemal czterdziestoletniej Sofii Coppoli są dopiero 4 pełnometrażowe filmy, w tym jeden o zupełnie innej stylistyce. Pierwszy – „Przekleństwa niewinności” z 1999 roku – powstawał pod baczną obserwacją ojca, mimo to wyraźnie określił kierunek artystyczny, w którym w przyszłości miała pójść Sofia. Filmowa adaptacja książki Jeffreya Eugenidesa dzięki duszącemu klimatowi lat 70. i niepokojącej atmosferze przeniesionej na ekran przez wielu została uznana za lepszą od oryginału. Zaskoczeniem była „Maria Antonina”. Opowieść o dramacie młodej królowej Francji okazała się pełnym przepychu, kolorów i błyskotek, nieco rockandrollowym obrazem, który zupełnie kłócił się z dotychczasowym stylem Coppoli, szczególnie po filmie „Między słowami”. Ogromny budżet przeznaczony na bajeczną scenografię, stroje i tony słodyczy wizualnie udoskonalił film, jednak mimo wszystko jest on bardziej efektem zabawy i nieograniczonej kosztami wyobraźni niż wysmakowanym kinem.
Między filmami
„Somewhere” – film, któremu polski dystrybutor doszył podtytuł „Między miejscami”, aby budzić skojarzenia z poprzednim obrazem Coppoli – to rzeczywiście estetyczna i filozoficzna kontynuacja „Między słowami”. Obsypany nagrodami w 2004 roku obraz posłużył reżyserce za artystyczną podstawę jej nowego filmu i określił styl, który jest jej najbliższy, zarówno pod względem wizualnym jak i tematycznym. W „Somewhere” znów pojawia się problem zagubienia, tym razem nie w obcej kulturze, a we własnym życiu. Po raz kolejny głównym bohaterem jest popularny aktor, na którego drodze staje kobieta. I tak jak w „Między słowami”, tak i tutaj minimalna ilość słów stanowi maksimum treści.
Tylko piwo i papierosy
Przez kilka minut patrzymy na jeżdżące w kółko Ferrari z perspektywy nieruchomego obserwatora. Kamera nie podąża za samochodem, wprowadza nas w stan stagnacji, niemal hipnotycznego uśpienia. Okazuje się, że w takim stanie permanentnie znajduje się bohater filmu, Johnny Marco. Johnny Marco (Stephen Dorff) to gwiazdor filmowy, człowiek, który może sobie pozwolić na życie w najbardziej luksusowym hotelu w Los Angeles, Chateau Marmont, ciągłe imprezy i zupełną beztroskę. Jednak wcale mu nie zazdrościmy. Nic go nie cieszy, nie umie odpowiedzieć na pytanie kim jest, a jest emocjonalnym wrakiem. Mamy wrażenie, że sens istnienia Johnny’ego Marco zamyka się w przelotnych romansach i piciu piwa. Dopiero konieczność zaopiekowania się 11–letnią córką zmusza go do zauważenia bezcelowości swojego życia. Wydawałoby się, że pojawienie się u boku egoistycznego bohatera nastolatki powinno spowodować co najmniej burzę, ale tak naprawdę zmieniają się tylko detale. I świadomość. Właśnie na tym polega siła reżyserki – nie myśli ona stereotypowo, nie wprowadza niepotrzebnego chaosu, zachowuje naturalność. Cleo (Elle Fanning) niepostrzeżenie staje się poruszycielem sumienia swojego ojca, nie obarczając go jednak winą ani oskarżeniami. Wspólna, służbowa podróż do Włoch staje się dla mężczyzny cokolwiek warta tylko dzięki momentom spędzonym z córką, które wprowadzają do jego życia pierwiastek ciepła i normalności.
Waga słów
Filmową historię reżyserka buduje głównie na długich ujęciach. To, co wyróżniło „Między słowami” spośród innych obrazów, teraz stało się to znakiem firmowym Coppoli. Z tym rozwiązaniem doskonale współgra cisza, która dominuje w filmach Amerykanki. Dzięki niej odczuwamy wagę rzadko wypowiadanych słów. Wydawać by się mogło, że filmy Sofii Coppoli to kino dla cierpliwych – przeciągnięte niekiedy sceny, milczenie postaci i niezbyt wartka akcja mogą chwilami nużyć. Dają one jednak wytchnienie, są alternatywą dla przegadanych i przerysowanych komercyjnych produkcji. Miejmy nadzieję, że kolejne projekty Sofii Coppoli (najnowszy ma nosić tytuł „Secret Door”) będą co najmniej tak dobre, jak ten nagrodzony Złotym Lwem.
„Somewhere. Między miejscami”
reż. Sofia Coppola
Dystrubucja: Forum Film
Premiera: 1 kwietnia 2011