Polski poniedziałek

Poniedziałek to przede wszystkim dwa mocne polskie akcenty. Pierwszy z nich to wchodzący właśnie na ekrany kin „Kret” Rafaela Lewandowskiego oraz kolejne filmy Andrzeja Kondratiuka.

Kret.jpg

„Kret” jest debiutem fabularnym, pochodzącego z polsko-francuskiej rodziny reżysera. Jest to kolejne spojrzenie na trudną historię Polaków. Paweł (Borys Szyc) wraz z ojcem (Marian Dziędziel) rozkręcają wspólny interes. Wszystko idzie dobrze do dnia, w którym prasa publikuje artykuł oskarżający ojca Pawła o współpracę z SB. W ten sposób obalony zostaje etos solidarnościowego bohatera, którym był, a wokół pojawia się coraz więcej pytań. Po „Korowodzie” i „Rysie” jest to kolejna próba rozliczenia z lustracją w polskim kinie. Na ich tle „Kret” wypada bardzo dobrze. Na pewno jest to duża zasługa reżysera, który patrzy na historię Polski z dwóch różnych perspektyw: polskiej i francuskiej. Jego spojrzenie na problem jest świeże. Nie próbuje bawić się w demagoga. Opowiada wciągającą historię, w której zderza przeszłość z przyszłością. Fabuła rozwija się powoli, aby ze sceny na scenę nabrać tempa i utrzymać widza w napięciu. Informacje, które opublikowała prasa, burzą stabilne życie bohaterów i zaufanie między nimi. Paweł zaczyna wątpić, chce poznać prawdę o ojcu. W końcu dociera do tajemniczej postaci granej przez Wojciecha Pszoniaka, która jest kluczem do rozwiązania zagadki. Reżyser, na szczęście, nie podejmuje próby oceny ani bohaterów ani ich postępowania. Nie grzebie też w historii. Pokazuje jedynie pewien wariant wpływu przeszłości na przyszłość. Ponadto ciekawie nakreśla problem trudnej miłości ojca i syna. Otwarte zakończenie filmu, pozostawia widza w niepewności. Dobre kino lustracyjne z psychologicznym rysem. Brawo.

dziura w ziemi.jpg

 

A wieczorem miało miejsce spotkanie z niezwykłą twórczością Andrzeja Kondratiuka. „Klub Profesora Tutki” jest adaptacją cyklu opowiadań Jerzego Szaniawskiego. Głównym bohaterem jest tytułowy Profesor Tutka, a fabuła opiera się na spotkaniach profesora z przyjaciółmi. Ten film to przede wszystkim słowo, tak rzadkie we współczesnym kinie. Opowieści profesora i jego przyjaciół są pełne humoru i mądrości. Była to pierwsza część cyklu, pozostałe wyświetlono w kolejne festiwalowe dni. Jednak wieczór należał do debiutu fabularnego reżysera czyli „Dziury w ziemi”. Jest to opowieść o geologach poszukujących ropy naftowej w Polsce. Kondratiuk zarysowując charakter każdego z geologów, zastanawia się tak naprawdę nad kondycją młodych, pracujących Polaków. A podkreślić trzeba, że był to rok 1970. Ponadto świetne dialogi i doskonała gra aktorska.

 

 

 

Paisa.jpg

 

Oczywiście nie zabrakło kolejnego dzieła Roberto Rosselliniego, tym razem była to „Paisa”. Film złożony jest z sześciu etiud. Każdy epizod pokazuje wyzwalanie przez amerykanów innej części Włoch – od Sycylii po rzekę Pad. Etiudy kręcone na pograniczu dokumentu i fikcji, nie zachwycają jednakowo. Niektóre epatują wręcz sztucznością. Jednak są też perełki jak epizod o dzieciach próbujących przeżyć w zniszczonym mieście oraz o samotnych kobietach w Rzymie. Mimo poważnej tematyki nie zabrakło też humoru, który odnajdujemy w opowieści o zakonnikach. Reżyser skonfrontował zamknięty, rygorystyczny świat zakonników z wojną i amerykańską obyczajowością, co dało zabawny efekt. 
A wszystkich miłośników kina, organizatorzy zaprosili na rynek. Tam w przygotowanym specjalnie, czerwonym pomieszczeniu Narodowego Instytutu Audiowizualnego, przed kamerą, można było powiedzieć dlaczego kocha się kino. Ostatniego dnia festiwalu, wyświetlony zostanie specjalnie przygotowany z tych nagrań film.

 

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Twitter pod falą krytyki
Ostatnie zmiany w mechanizmie blokowania postów i użytkowników, wprowadzone na...
Nowe kolory Warszawy
Prace światowej klasy polskiego artysty Wojciecha Fangora ozdobią stacje II...
Nie taki kebab smaczny
Można swoją ojczyznę kochać bezwarunkowo. Można poddać się nostalgii i...
"No pictures – no democracy" więc fotoreportera bij!
Aresztowanie trzech gruzińskich fotoreporterów wciąż wywołuje protesty wśród różnych grup...