Ryan Gosling i Bradley Cooper razem na plakacie – oto marzenie współczesnego producenta filmowego i jednocześnie gwarancja finansowego sukcesu produkcji. W „Drugim obliczu” Dereka Cianfrance można zobaczyć ich obu w towarzystwie wcale nie gorszej aktorskiej ekipy.
Film składa się z trzech następujących po sobie historii. W pierwszej motocyklowy kaskader Luke po odkryciu, że ma roczne dziecko, postanawia zaopiekować się nim i jego latynoską matką Rominą. By zdobyć pieniądze, dokonuje wraz z kumplem coraz bardziej brawurowych napadów na pobliskie banki (po jednym z nich następuje rewelacyjna sekwencja powolnego, ukazanego z perspektywy kierowców, pościgu za bohaterem, a bardziej nawet technicznego namierzania jego pozycji). Druga historia poświęcona jest Avery’emu, miejscowemu policjantowi, który zyskał medialny rozgłos po widowiskowej konfrontacji z Luke’iem. Za uczciwym funkcjonariuszem nie przepadają przełożeni i koledzy z pracy, ponieważ Avery ostentacyjnie nie bierze łapówek. Teraz chce wykorzystać swoje pięć minut, by zwalczyć patologie w szeregach policji. W trzeciej, dziejącej się 15 lat później, części filmu synowie Luke’a i Avery’ego – Jason i AJ – poznają się w szkole i wspólnie pakują w kłopoty. Wtedy też dowiadują się prawdy o przeszłości swoich ojców.
„Drugie oblicze” to Hollywood w stanie czystym. Bohaterowie Dereka Cianfrance starają się zmienić na lepsze, lecz zły świat sprawia, że muszą uciekać się do wątpliwych środków. W filmie wiele się przemawia, zwykle patetycznie, zwykle uderzając w najbardziej amerykańskie tony. Dodatkowo, „Drugie oblicze” jest bardzo nierówne. Po mocno naciąganej historii Luke’a (Gosling niemal kopiujący swa postać z klimatycznego „Drive”, jednak bez tej charyzmy i przekonania) następuje przyspieszenie związane z Averym (dużo lepszy Cooper) i jego rozterkami, by następnie pod koniec części trzeciej film stał się do bólu przewidywalny.
Najmocniejszym atutem „Drugiego oblicza” są wyśmienicie zagrane postacie drugoplanowe. Świetnie wypadła Eva Mendes w roli Rominy, która nigdy do końca nie zaufała Luke’owi czując, że nienajlepszy z niego materiał na tatę. Wśród skorumpowanych kolegów Avery’ego wyróżnia się policjant Deluca, którego hardość i cynizm bezbłędnie oddał Ray Liotta, nieco zapomniany gwiazdor „Chłopców z ferajny”. Jednak film całkowicie ukradli grający synów głównych bohaterów Dane DeHaan i Emory Cohen. Ich wyraziste kreacje dały Jasonowi i AJ’owi niesamowitą głębię, zadziwiającą jak na krótki czas, w którym postaci te pojawiają się na ekranie. Zwłaszcza AJ Emory’ego Cohena ociera się o perfekcję – arogancki, lubiący się zabawić i mówiący z wyuczonym Brooklyńskim akcentem rozrabiaka, który jednak panicznie boi się zawieść ojca.
Derek Cianfrance, znany z mocnego „Blue Valentine”, chciał z „Drugiego oblicza” zrobić obraz o nieuniknionym wpływie przeszłości na ludzkie życie oraz o wartości, jaką jest rodzina. Muzycznie i realizatorsko nie można filmowi niczego zarzucić, a aktorstwo (poza zblazowanym Goslingiem) to najwyższa światowa półka. Nienaturalny patos i moralizatorskie przemowy zakłócają jednak odbiór „Drugiego oblicza”, które bez nich byłoby bardzo dobrym filmem, a tak pozostaje ledwie niezłym. Czasem mniej znaczy więcej.
Film wchodzi do polskich kin 24 maja 2013 roku.
„Drugie oblicze” (The Place Beyond the Pines)
USA 2012
reż. Derek Cianfrance, 140 min.
Nasza ocena: 6/10