Bez hamulców w Hardkor Disko

Krzysztof Skonieczny, twórca wielekrotnie nagradzanych teledysków dla m.in. Brodki, Nosowskiej, Projektu Warszawiak czy donGURALesko, tym razem postawił na pełny metraż. „Hardkor Disko” to opowieść o tym, jak obrzydliwy jest świat złożony z jednorazowych chwil, miejsc i ludzi. To film o hulającym hedonizmie i zaniku wartości i tradycji.

 

HARDKOR-DISKO-plakat-kinowy-sm-710x1024.jpgPlakat kinowy filmuOla (Jaśmina Polak) jest młoda, ładna i po prostu fajna. Reprezentuje pokolenie, które ma wszystko i nie chce nic więcej. Jej świat krąży wokół alkoholu, seksu i narkotyków, a także buncie wobec rodziców, dzięki którym może się bawić do woli. Ale jej rodzice (Janusz Chabior, Agnieszka Wosińska) nie zwracają na to uwagi. Też są fajni, wykształceni, dowcipni i przede wszystkim majętni. Cała trójka tworzy klasyczny obrazek rodziny nowobogackiej: bez granic pokoleniowych, bo wszyscy są równi, bez schabowego na obiad, bo jedzenie mięsa jest nieetyczne, bez tapczanów i staroświeckich bibelotów na półkach, bo żyją w apartamentowcu z tarasem i z designerskimi meblami.

 

Aż nagle z nikąd pojawia się Marcin (Marcin Kowalczyk). Na głowie ma kaptur, w kieszeni nóż. Właściwie jest nie tyle człowiekiem z nikąd, co przypadkowym facetem, którego Ola zaprosiła do domu na noc i nikogo to nie dziwi. Rodzice chętnie jedzą z nim śniadanie, a Marcin, chociaż prawie nic nie mówi, wzbudza ich zaufanie – pozwala im trajkotać i wygłaszać tyrady na temat współczesnej młodzieży, jaka jest niedopowiedzialna i lekkomyślna. Bohema artystyczna z apartamentowca przytłacza chłopaka, dodatkowo pojawia się zauroczenie przebojową Olą. Dziewczyna nie wie jednak, że Marcin nie pojawił się przypadkiem.

 

hardkordisko01.jpgKard z filmu „Hardkor Disko”, reż. Krzysztof Skonieczny

Postacie i sytuacje, w których widzimy bohaterów tworzą współczesną tragedię antyczną, z jasnym podziałem na trzy akty, prolog i exodus, gdzie główną osią opowieści jest chęć zemsty i skomplikowane uczucia między mężczyzną a kobietą. Wszystko w „Hardkor Disko” jest zrozumiałe. Film pokazuje w klarowny sposób nowobogacką rodzinę i środowisko, w którym żyją: pokolenie Oli żyje bez hamulców, chwilą, choć tak naprawdę ta chwila to nużący schemat „od imprezy do imprezy.” Jej rodzice z kolei są konformistycznie nastawieni do córki, pozwalają jej na wszystko, a Ola nie ponosi żadnych konsekwencji. Rodzice nie wszczepili córce żadnych wartości – ojciec sam przyznaje, że tworzy bezduszne apartamentowce, bo z bycia Gaudim by się nie utrzymał. Matka z kolei martwi się tylko o to, żeby Ola za dużo nie ćpała, i wraca do zajmowania się swoją karierą zawodową. Marcin jest dla nich czymś w rodzaju atrakcji, jakiegoś novum, który nie stawia na piedestał swojego „ja”, uważnie słucha i obserwuje. Jest po prostu inny niż oni. Dla niego ich rzeczywistość jest obca i niezrozumiała, ale poddaje się nie tylko hedonizmowi ich świata, a także Oli, w której się zakochuje. Z całej czwórki bohaterów jest najbardziej bliski, prawdziwy, można rzec – jest najbardziej ludzki, skrywa w sobie tajemnicę, nienawiść i miłość, przy tym niczego nie udaje.

 

Obok świetnego scenariusza, bezbłędnej gry aktorskiej i doskonałego szkicu bohaterów co przyciąga wzrok w tym filmie to świetne kadry debiutującego Kacpra Fertacza. Obraz jest czysty, niezakłócony żadnymi niedociągnięciami, momentami tworzący geometryczne wzory i rozdzielający dwa światy – starych i młodych. Sam reżyser zastrzegł, że dwuczłonowy tytuł to połączenie nowocześności, czegoś zaskakującego, brutalnego (hardkor) z pokoleniem rodziców hedonistycznych dzieci, z którego bije nostalgia (disko).

 

hardkordisko02.jpgMarcin Kowalczyk i Jaśmina Polak w filmie Krzysztofa Skoniecznego

W filmie oprócz wyraźnego podziału na dwa pokolenia i ich dwa światy, z którego jeden – disko – chce się przypodobać temu drugiemu, pojawia się również muzyka charakterystyczna dla tych dwóch pokoleń. I tak w filmie między aktami grają Dwa Plus Jeden, Bajm czy Dezerter a zaraz obok utwory z repertuaru Łona/Webber, Slutocasters czy duetu Oksana Predko i Nut Cane. Muzyka w „Hardkor Disko” jest siłą i spoiwem dla każdego z etapów opowieści, niby jest tłem, niby jest niesłyszalna, a jednak paraliżuje zadumą między przejściem z jednego aktu do drugiego, i można poczuć się jak w teatrze, niekoniecznie antycznyn, bo bardzo współczesnym.

 

„Hardkor Disko” to małe studium współczesnego człowieka osadzonego w szybkiej, brutalnej i przede wszystkim hedonistycznej rzeczywistości, która mimo wszystko ociera się o przeszłość, o stare wartości i tradycje które obecnie nie mają racji bytu. Skonieczny pokazuje człowieka zdławionego swoją pychą, nieczystością, który oddał duszę za ładne mieszkanie, markowe ciuchy, krótkie chwile uniesienia. W końcu cały ten świat nowoczesności, wszędobylskiego hedonizmu musi eksplodować. A po eksplozji będzie smutna pustka.

Hardkor Disko

reż. Krzysztof Skonieczny

premiera: 4 kwietnia 2014 roku

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Niepokorny Kameleon

Mateusz Godlewski Makijaż, kolorowe kapelusze, filiżanka herbaty i… narkotyki. Androgyniczny...

Orientalny UberEats

16 — tylu rowerzystów pracujących dla UberEats naliczyłam w ciągu...

Teatr pod chmurką

Kulturalnie, bezpłatnie, w plenerze – brzmi nieźle? Teatr Polonia oraz...

Fotografie arystokracji
Do 30 marca Dom Spotkań z Historią będzie kufrem z...