Samochód w ogniu – zamach na Benazir Bhutto
To miał być jej dzień. Wiwatujące tłumy, plakaty z jej zdjęciami i domy przystrojone narodowymi flagami. Atmosfera na wiecu była wspaniała, taka sama była na poprzednich i taka miała być na następnym. Niestety, następnego Benazir Bhutto już nie zobaczyła.
Jadąc swoją pancerną limuzyną, na kolejne spotkanie wyborcza, była premier Pakistanu Benazir Bhutto zastanawiała się jak zacząć mowę powitalna i jak zdobyć przychylność tłumu. Ostatnie sondaże wyborcze dawały jej dużą szansę na zwycięstwo. Jeszcze tylko kilka tysięcy głosów, kilka spotkań z wyborcami i władza znów znajdzie się w jej rękach.
Raz już próbowali
Przed wyjazdem na wiec była premier Bhutto poprosił władze pakistańskie o dodatkową ochronę. Jej prośba była uzasadniona. Krótko po powrocie do kraju w październiku 2007 roku, po politycznej banicji związanej z oskarżeniami o korupcję, Bhutto ledwo przeżyła zorganizowany na nią zamach terrorystyczny. Kiedy przejeżdżała przez wiwatujący na jej cześć tłum Pakistańczyków zamachowcy samobójcy wysadzili się w powietrze niedaleko jej samochodu. Zginęło 130 osób. Bhutto przeżyła, ale niezapomniała tych dramatycznych chwil, stąd prośba o dodatkową ochronę.
Wspaniały wiec
Kawalkada opancerzonych samochodów zatrzymała się przed ozdobioną flagami mównicą. Wszędzie pełno było wiwatujących ludzi. Zgromadzeni trzymali transparenty ze zdjęciami Bhutto bądź jej ojca Zulfikara Alego Bhutto, byłego prezydenta kraju zabitego w 1979 roku przez juntę wojskową. Kiedy Benazir Bhutto wyszła z samochodu, atmosfera na wiecu sięgnęła zenitu. Zebrani zaczęli krzyczeć i wiwatować na jej cześć. Wzruszona była premier weszła na mównice i długo i płomiennie opowiadała o programie wyborczym rządzonej przez nią Pakistańskiej Partii Ludowej. Kiedy skończyła swoją krótką przemowę, zebrani na wiecu zaczęli bić brawo i wykrzykiwać jej nazwisko. Tu jestem bezpieczna, wszyscy mnie kochają – pomyślała Bhutto wsiadając w asyście ochroniarzy do swojego samochodu.
Krwawe Rawalpindi
Kolumna opancerzonych pojazdów ruszyła powoli przez tłum gapiów, kiedy nagle samochód z była premier zatrzymał się. Bhutto postanowiła jeszcze raz pozdrowić swoich wyborców wychylając się przez otwierany dach samochodu. To była ostatnia decyzja w jej życiu. Nagle z otaczającego kolumnę samochodów tłumu w stronę Bhutto padło kilka strzałów z karabinu. Zamachowiec, kiedy skończył strzelać podbiegł do samochodu byłej premier i zdetonował silny ładunek wybuchowy. Główną ulicą miasta Rawalpindii wstrząsnął ogłuszający wybuch. Chwilę później został zastąpiony krzykiem dobiegającym z setek gardeł. Wszędzie leżały okaleczone ciała rannych i zabitych, a samochód byłej premier stał w płomieniach. W wyniku detonacji śmierć poniosło 20 postronnych osób. Chociaż udało się ją wydobyć z wraku samochodu, Benazir Bhutto zmarła, wskutek odniesionych ran, wieczorem w miejscowym szpitalu. W karcie zgonu lekarz wpisał datę 27 grudnia 2007 roku.
Od kuli czy uderzenia
Choć Benazir Bhutto zmarła 6 lat temu do dzisiaj nie wiadomo, kto tak naprawdę zabił byłą premier Pakistanu. Powszechnie przyjmuje się, że morderstwa dokonał zamachowiec samobójca należący do Al–Kaidy, która wydała na Bhutto wyrok śmierci za jej nie godne muzułmańskiej kobiety zachowanie. Są jednak tacy, którzy wierzą, że byłą premier zabito na rozkaz rządzącego w 2007 roku krajem prezydenta Musharrafa, który miał obawiać się rosnącej w siłę rywalki politycznej. Zgodności nie ma nawet do tego jak zginęła Bhutto, od kuli zamachowca czy od uderzenia głową w złożony dach samochodu tuż po detonacji bomby.