Rzeczywistość ukryta pod spódnicą

Fotoreportaż o tematyce społecznej, przeżywający trudne chwile w prasie ilustrowanej, niespodziewanie zawitał do niektórych tytułów „modowych”.

Steven Meisel - State of Emergency 01.jpgSteven Meisel – State of Emergency

Z nastaniem prasy ilustrowanej obficie fotoreportażami, a stało to się na początku lat 30. XX wieku, społeczność światowa otrzymała wiarygodne źródło wiedzy o świecie w każdym jego zakątku, o jego mieszkańcach, ich pomysłach na życie i o relacjach, jakie tworzą między sobą. Obraz fotograficzny przez swoje bogactwo łatwo przyswajalnej informacji, obfitość detali, wieloplanowość, pomagającą wędrować oku widza od ogółu do szczegółu i z powrotem, na dziesięciolecia zdominował prasę o charakterze informacyjnym, a szczególnie tygodniki i miesięczniki społeczno-polityczne.

 

Steven Meisel - Makeover Madness 06.jpgSteven Meisel – Makeover Madness

Prywatnie w miejscu publicznym

Wraz z pojawieniem się telewizorów to w nich ulokowało się źródło wizualnego poznawania współczesności. Fotoreportaż, jako obrazowa analiza rzeczywistości, powoli zaczął znikać z prasy, i to nie tylko za sprawą łatwiejszego odbierania informacji za pośrednictwem telewizora. W prasie dobili go reklamodawcy nieżyczących sobie sąsiedztwa tematów trudnych i niemiłych obok ich pogodnych reklam, zapraszających do wygodnego i bezstresowego życia.

I choć dziś fotoreportaż znalazł dla siebie znacznie lepsze miejsce, jakim we współczesnej kulturze jest Internet, pojawiło się nowe zagrożenie z dość niespodziewanej strony. Prawnicy zza oceanu jako pierwsi, szukając łatwych źródeł dochodów, wykreowali nowy przepis prawny, który niebywale ograniczył możliwości działania fotoreporterów. Według aktualnie obowiązujących zasad nie wolno publikować zdjęć ukazujących człowieka bez uzyskania jego zgody na wykorzystanie wizerunku. Okazuje się, że, będąc w przestrzeni wspólnej, o publicznym charakterze, jak ulica, park, targowisko czy stadion, obywatel jest tak prywatny, jak u siebie w domu. Także wtedy, gdy niegodnie załatwia swoje potrzeby fizjologiczne w bramie czy parku, gdy bije innego, bo taki ma kaprys, gdy zrywa łańcuszek z szyi zaskoczonej pasażerce tramwaju, czy gdy okłada własne dziecię za to, że w świeżo kupionych bucikach tapla się w nieczystej kałuży. Czy taki obywatel wyrazi zgodę na publikację zdjęć? W końcu ma takie samo prawo do prywatności jak każdy inny osobnik.

 

Terry Richardson - Sisley 06.jpgTerry Richardson – Sisley

Żeby ominąć ograniczenia

 

Prawne ograniczenia są jednym z istotnych powodów coraz częstszego pojawiania się w prasie, a także na konkursach fotoreportażu z World Press Photo, czy naszym Grand Press Photo, materiałów typowo dokumentalnych, o prostej budowie, z jednym bohaterem w centrum kadru. Jest oczywiste, że bohater wyraził zgodę, bo inaczej tak bliski kontakt fotografującego z fotografowanym nie byłby możliwy. Fotodokumenty nie opisują zbyt dobrze wielowarstwowości współczesnego życia w odróżnieniu od fotoreportażu. Z reguły są statyczne, bez narracji, z ograniczoną rolą planów i nie wypunktowują istotnych szczegółów wzmacniających przekaz. Wielu tematów nie da się przedstawić poprzez fotodokument. Prawne utrudnienia w dostępie do bohaterów powodują, że sporo ważnych tematów pozostaje poza zasięgiem fotoreporterów.

Okazało się niedawno, że analiza współczesności może odbywać się na zupełnie innej płaszczyźnie, omijając ograniczenia stawiane jej przez prawników. Z pomocą w opowiadaniu o dzisiejszych relacjach międzyludzkich przychodzą, ku powszechnemu zaskoczeniu, niektórzy fotografowie mody. W ogromnej większości zajmują się dość prostym, acz warsztatowo doskonałym ukazywaniem szat kusząco dopasowanych do zgrabnych ciał. Fotografia mody generalnie wytwarza obrazy lekkie, łatwe i przyjemne. Jednak zdarzają się i w niej realizacje niestandardowe, gdzie przyodzienia pięknych ciał są tylko pretekstem do poważniejszego zastanawiania się nad dynamicznymi przemianami obyczajowymi, jakich świadkami jesteśmy od początku XXI wieku. Magazyny mody, w powszechnym odczuciu, nie są miejscami, gdzie szuka się poważnych materiałów o życiu dzisiejszego człowieka. Tym większe zaskoczenie, że właśnie w nich, ale tylko w nielicznych tytułach, znajdziemy zwizualizowane problemy współczesności, niemające dobrego opisu fotoreporterskiego.

 

Terry Richardson - Sisley 76.jpgTerry Richardson – Sisley 76

Piękno i głębia

Przyglądając się reklamowym zdjęciom Terriego Richardsona, robionym dla znanej marki Sisley, widać młodych ludzi dość dobrze sytuowanych, dla których jedynym celem jest używanie życia bez żadnych granic, teraz, zachłannie, bez oglądania się na nic i nikogo. Zabawa do upadłego, do całkowitej utraty sił, żeby tylko dużo i szybko się działo. Co potem, nie ma znaczenia. Kontekst erotyczny niemal w każdym kadrze, ale czyż to nie jest prawda życia sporej grupy młodych i tęsknota wielu pozostałych? Takie wątki odnajdziemy i w reportażach, ale nie z taką mocą, z taką ilością szczegółów, wyrazistymi gestami i grymasami twarzy bohaterów goniących za kuszącą iluzją życia wypełnionego zabawą aż do omdlenia z rozkosznego wyczerpania. Kadry Richardsona mają wyraźnie reporterski charakter. Światło, tak łatwe do manipulowania w fotografii reklamowej, tu naturalne, czasem zastosowana zwykła lampa błyskowa, jak w czasie robienia pamiątkowych zdjęć na imprezie.

Życie rodzinne rzadko kiedy staje się tematem współczesnego reportażu. Szczególnie takie zwykłe – codzienność żony, męża i ich dzieci. Gdy nie ma dramatu, czegoś sensacyjnego, skandalu, gazeta nie będzie zainteresowana publikacją takiego „nudnego” materiału. Steven Klein, czołowy współczesny fotograf mody, zrealizował rodzinny fotoesej, wykorzystując znane twarze Brada Pitta i Angeliny Jolie. Zagrali męża i żonę z gromadką dzieci (to akurat ich naturalna wspólna codzienność), przeżywających chwile radości, napięć, niesnasek, czułości i ciepła, jak to w zwykłej rodzinie bywa. Takich materiałów fotoreporterzy nie robią, bo zwykli obywatele niechętnie dają się fotografować w trochę intymnych domowych sytuacjach, a dodatkowo wydawcy nie chcą takich zdjęć publikować. Rozbudowane eseje modowe, będące obrazem tego, co aktualnie dzieje się w życiu społecznym, od lat realizuje Steven Meisel. Jego seria zdjęć „Asexual Revolution” to poruszająca wizja zatracania różnic między kobietami i mężczyznami i skutków tego procesu dla obu płci. Esej „Makeover Madness” to z kolei mocna wizualnie opowieść o szaleństwie operacji plastycznych, o uleganiu presji bycia wiecznie młodym i pięknym, niezależnie od wszelkich kosztów. Meisel połączył kadry typowo reporterskie z badań lekarskich, operacji i odpoczynku z kadrami klasycznie dokumentalnymi, ukazującymi postaci przed operacją i po niej. A wszystko w pięknych strojach, wskazujących, dla kogo takie ryzykowne zabawy z własnym ciałem są możliwe. Materiał „State of Emergency” to przejmująca wizja agresji władzy wobec obywatela pod płaszczykiem walki z zagrożeniem terrorystycznym. Zdjęcia zostały zainspirowane prywatnymi fotografiami ‑ wykonanymi przez amerykańskich żołnierzy pilnujących irackich więźniów w Abu Ghraib ‑ które to wyciekły do Internetu i przyczyniły się do kompromitacji amerykańskiej metody szerzenia idei wolności wśród zniewolonych społeczeństw.

Fotografia mody to oczywista stylizacja, najważniejsze są ciuchy, ale gdy fotoreporterzy nie mogą niektórych tematów ruszyć, to właśnie ta odległa od rzeczywistości społecznej gałąź fotografii przychodzi z pomocą, by żaden ważny wątek naszego życia nie został pominięty. Pod pięknymi strojami da się naprawdę dużo przemycić.


Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Marsz niepodległości po raz kolejny na ulicach Warszawy!

W poniedziałek 11 listopada obchodziliśmy już 106 rocznicę odzyskania niepodległości...

Social media mu nie straszne – content designer
Posiadanie własnej firmy to już osiągnięcie, jednak ta żeby się...
Stary człowiek i piosenka
Miłość, śmierć, starość, samotność i muzyka to kompilacja idealna na...
„Podziemny krąg” w obrzydliwej wersji

Co to znaczy „być obrzydliwym”? Odrzucać od siebie, nie czuć...