Znikający sklep
Nie trzeba być „fashion victim”, by interesować się modą. Odzież prosto od projektantów to coś więcej niż znane nazwiska, niebotycznie wysokie ceny i butiki na ulicy Mokotowskiej. Potrzebujemy tylko chwili czasu i odrobiny zainteresowania, żeby dostrzec więcej niż kolorowe okładki magazynów i snobistyczne pokazy. Ostatnio możemy zaobserwować coraz bardziej dynamiczny rozwój młodych ludzi, którzy nie tylko interesują się modą, ale odważnie wkraczają w jej świat.
Kto pierwszy
Szafiarki – prowadzą blogi, na których prezentują autorskie stylizacje, polują na przeceny w butikach znanych projektantów i wyszukują oryginalne rzeczy w second-handach. Ich działania zachęciły do zabawy z modą, niektórych ośmieliły, a większości pokazały, że jest ona dostępna dla każdego, niezależnie od grubości portfela. Robiły dużo szumu w internecie, ich strony zdobywały nowych fanów. Z czasem blogerki zyskały coraz większy wpływ na branżę modową, znani projektanci zaczęli zapraszać je na swoje pokazy, a gazety do współpracy przy tworzeniu stylizacji do sesji. Dzięki nim coraz więcej osób przestało postrzegać ten świat jako hermetyczny, otwarty tylko dla wybranych. Umożliwiło to tworzenie wielu nowych inicjatyw, w które zaangażowali się ludzie mody. Jednym z takich pomysłów była koncepcja tego, co obecnie możemy nazwać znikającym sklepem. Dziś, mniej więcej co dwa miesiące, w sobotni poranek, przestrzeń słynnych warszawskich klubokawiarni takich jak Powiększenie czy 1500m2 Do wynajęcia zamienia się w kolorowy „pop-up shop”. Wieszaki z ubraniami, kolorystycznie ułożone torebki czy awangardowe dodatki pojawiają się tylko na chwilę, potem – znikają.
Dotknij i sprawdź
Inicjatorami cyklicznych wydarzeń związanych z modą są najczęściej duże sklepy internetowe takie jak Cloudmine czy Pakamera. Co za tym idzie – każdorazowo prezentowane są kolekcje jednych z najzdolniejszych młodych projektantów. To doskonałe miejsce, by przymierzyć ubranie, dotknąć materiału z jakiego jest uszyte, porównać inspiracje twórców. Oczywiście, istnieje możliwość nabycia wszystkich prezentowanych rzeczy, często po okazyjnej cenie. „Czym innym jest kupowanie przez internet, a sprawdzenie projektów w rzeczywistości. Polski klient nie jest jeszcze tak otwarty na zakupy w sieci, dlatego imprezy tego typu są potrzebne.” – komentuje polska projektantka Wiola Wołczyńska. – „Gdy zaczynałam 8 lat temu ciężko było się przebić. Teraz pojawiło się wiele programów modowych, które edukują kobiety i pokazują, że można wyglądać inaczej, że projektanci tworzą niepowtarzalne kolekcje jedynie z kilkoma sztukami tego samego modelu.”. Oprócz tego, że kolekcję Wioli Wołczyńskiej można było obejrzeć podczas ostatniego Fashion Week Poland w Łodzi, pojawia się ona również na kameralnych spotkaniach organizowanych przez Cloudmine. Zainteresowanie wydarzeniami wzrasta, dlatego w planach jest stworzenie cyklu imprez w różnych miejscach w centrum Warszawy.
Okiem klienta
Justyna Ciurzyńska, studentka I roku historii sztuki UW miała okazję kilkakrotnie odwiedzić takie targi. Mówi, że w pamięci najbardziej utkwiła jej miła, przyjacielska atmosfera oraz bezpośredni i chętni do rozmowy projektanci. Dostrzega jednak także pewien minus, spore tłumy, które przeszkadzały się jej skupić i dokonać wyboru odpowiedniego zakupu. Ta obserwacja wskazuje jednak na duże zainteresowanie imprezami w tym stylu. Justyna zapytana na koniec jak zachęciłaby kogoś, kto nigdy nie był na takim spotkaniu, żeby się na nie wybrał odpowiedziała bez wahania: „Przecież przychodząc tam nic nie tracimy! Trzeba się po prostu samemu przekonać!”
Nie wszystko znika
Wirtualnych i realnych miejsc spotkań z młodymi kreatorami jest jednak zdecydowanie więcej. Sklepy internetowe wyżej wymienione mają długą historię i wyrobioną renomę. Prezentują projekty wielu młodych marek, które dzięki oryginalnym pomysłom zaczynają być bardziej rozpoznawalne i doceniane. Moda wychodzi również na ulice i wkrada się do słynnych miejsc. Dowodem są „Targi Mody NMZ”, „re.produkcje” i wszystkie cykliczne kiermasze. Najlepiej wie o tym Marianna Grzywaczewska, założycielka Cloudmine oraz organizatorka spotkań w stylu „pop-up shop”. „Ludzie zaczynają rozumieć, że lepiej rzadziej kupić coś nietypowego od młodego projektanta pochodzącego z Polski niż ograniczać się do zachodnich popularnych sklepów.” Stąd wzrost zainteresowania i zmiana w postrzeganiu modowych inicjatyw.
Od podszewki
„W Polsce gardzono młodymi projektantami. Poza najwyższą półką ze znanymi nazwiskami takimi jak Zień czy Minge w świadomości klientów istniały jedynie sieciówki” – kontynuuje Grzywaczewska. Następnie zauważa, że obecnie sytuacja na rynku modowym zaczyna się zmieniać – ludzie coraz częściej sięgają po niszowe, oryginalne produkty i doceniają lepszą jakość materiałów, z których zostały wykonane. Ponadto, zdecydowanie istotną zaletą projektów są niebanalne inspiracje, kroje i materiały. Dzięki temu, na ulicach możemy zauważyć coraz odważniejsze i ciekawsze stylizacje. Zaczynamy rozumieć, że te ubrania to nie tylko snobistyczny dodatek, ale przede wszystkim sposób wyrażenia siebie oraz możliwość poczucia się dobrze we własnym ciele.
Polub to
Aby być na bieżąco z informacjami dotyczącymi najciekawszych imprez modowych warto zainteresować się kampanią społeczną „Kupuję u polskich projektantów”, jak również obserwować profile poszczególnych marek na Facebooku. Dobrym pomysłem jest odwiedzenie warszawskiego butiku Love&Trade znajdującego się na ulicy Solec, który pełni funkcję nie tylko sklepu, ale i ośrodka wydarzeń kulturalnych bezpośrednio związanych z modą. Odbywające się w nim spotkania związane z nowymi kolekcjami czy prowadzone warsztaty (na przykład z ilustracji stroju) są kuszącą opcją pozwalającą na zetknięcie się z modą. Kolejnym dowodem na prężny rozwój młodych marek jest inicjatywa stworzenia Tymczasowego Butiku przez The Fame Hamster, który znajduje się na ulicy Brackiej 25 w Traffic Club w Warszawie. Można w nim znaleźć nietypowe projekty modowe dostępne w przystępnych cenach.
Do przodu
Skorzystajmy z tego, że w dzisiejszych czasach mamy nieskrępowane możliwości w doborze ubrań oraz dodatków i zamiast kupować kolejną marynarkę w Topshopie skierujmy swoją uwagę ku zdecydowanie bardziej niszowej marce, a możemy zostać pozytywnie zaskoczeni zbliżoną ceną. Mimo iż czasem odnosimy wrażenie, że taki sposób robienia zakupów jest bardziej czasochłonny i trudniejszy niż wybranie się do centrum handlowego, odnajdźmy w nim równocześnie okazję do dobrej zabawy i poznania inspirujących ludzi.
Sklepy:
- Love&Trade – ul. Solec 18/20, w sklepie można znaleźć wiele ciekawych projektów, oprócz tego organizowane są systematycznie warsztaty modowe. Warto również zaglądać do showroomu na Facebooku, gdzie ogłaszane są częste promocje.
- TFH Tymczasowy Butik – Traffic Club, ul. Bracka 25, sklep oferuje ubrania i dodatki najbardziej obiecujących, młodych, polskich, projektantów. Oprócz tego można w nim kupić albumy, magazyny o modzie i sztuce.
- Cloudmine.pl – butik internetowy wystawiający kolekcje polskich projektantów (Maldorora, Olgi Szynkarczuk, Ani Pitchouguiny i wielu innych), marek i ręcznie robionych dodatków. Na stronie, w ramach projektu New Vintage, kupić można kolekcje Ani Kuczyńskiej niedostępne już w jej butiku.
- Pakamera.pl – strona oferująca autorskie projekty z zakresu rękodzieła artystycznego – biżuterii oraz dodatków.
- teskoblogstore.com – Mały sklep internetowy sprzedający unikatowe ubrania, ręcznie szyte torby, biżuterie, ale również fotografie czy… niszowe książki dla dzieci.
- Zupashop.pl – sklep rodem z Wrocławia, prowadzący sprzedaż internetową, ale również własny butik.
Młode marki:
- Justine Iloveu
- Mozcau
- The Clothing
- Mamapiki
- Misbhv