Zapytaliśmy młodych ludzi o to, co najczęściej kupują na wyprzedażach i czy mają swoje ulubione centrum handlowe.
Natalia, 20 lat (studentka bezpieczeństwa wewnętrznego): Ubrania, buty, trampeczki i książki. Kupuję przeważnie w Złotych Tarasach. Jeśli chodzi o sklepy, lubię Zarę, H&M i Bershkę.
Marek, 27 lat (absolwent energetyki): Zdarza się, że trafiam na wyprzedaże, ale nieświadomie. Kupuję, kiedy coś mi się rozpadnie – wtedy idę do sklepu, (wolę zakupy stacjonarne) i w konkretnym celu. Najbardziej lubię Domy Centrum, bo mam je po drodze do domu.
Maria, 31 lat (doktorantka): Nic nie kupuję; unikam wyprzedaży. Strasznie nie lubię tłumów, strasznie nie lubię dużych sklepów. Ogólnie ograniczam ilość posiadanych rzeczy, więc generalnie na wyprzedaże chodzę do second handów. Jeżeli gdzieś jadę, to docelowo do „przecenowych” miejsc takich, jak Factory Ursus. Jak już czegoś potrzebuję, to jest to tam dużo dużo tańsze.
Ania, 18 lat (licealistka): Wydaje mi się, że ubrania. Zawsze mam wybrane te, które mi się podobają, ale po prostu nie chcę wydawać na nie pieniędzy, kiedy są w nowej kolekcji, tylko później, kiedy będą już na przecenie. Najbardziej lubię Arkadię i Galerię Północną. W Północnej jest bardzo duża powierzchnia sklepów i naprawdę jest bardzo dużo opcji; w Arkadii też jest ich sporo, ale minusem jest bardzo duża ilość ludzi.
Kacper, 25 lat (student historii): Przez jakieś dwa lata nic nie kupowałem na wyprzedażach. Średnio lubię centra handlowe – tam jest dużo ludzi, gadają o jakichś głupotach, tracą czas na ganianie za nowym modelem iPhone’ a albo za jakimiś modnymi butami. Wolę czytać albo robić coś bardziej sensownego z życiem.