Co by było gdyby…?– proza Zygmunta Miłoszewskiego w nowej, zaskakującej odsłonie.
Małżeństwo otrzymuje szansę ponownego przeżycia swojej miłości. Polska – szansę zmiany biegu swojej historii. Co z tego wynikło? Przed nami intrygująca, nowatorska powieść Zygmunta Miłoszewskiego – Jak zawsze.
Para małżonków z 50-letnim stażem. Psycholog z głową w chmurach oraz kobieta, która kocha poznawać świat. Nadeszła ich rocznica… Pierwszego współżycia seksualnego. Świętowanie pełne miłości, w którym chcieli powrócić do namiętności sprzed lat, niespodziewanie przenosi ich 5 dekad wstecz, do czasów tuż po II wojnie. W alternatywnej rzeczywistości mogą ujrzeć siebie jako pięknych, młodych i witalnych ludzi oraz zmienić bieg swoich karier naukowych. Mogli obiektywnie przyjrzeć się rzeczywistym relacjom i porównać je do wspomnień, które im pozostały. Uświadomili sobie jak bardzo upamiętnienie przeszłości różni się od rzeczywistych spostrzeżeń.
To opowieść, która pozwala wczuć się w emocje i przeżycia głównych bohaterów oraz utożsamić się z nimi, instynktownie je oceniać i narzucać rozwiązania. Dwugłos narracyjny wprowadza punkty widzenia zarówno kobiety, jak i mężczyzny. To sprawia, że czujemy emocje oraz dylematy bohaterów. Oceniamy, wspieramy oraz dopingujemy. Autor w każdym rozdziale naprzemiennie przedstawia losy dwóch postaci, dzięki czemu obserwujemy na bieżąco jak życia zagubionych ludzi zaczynają odbiegać od siebie.
Polska bez komuny?
Bohaterowie zastali Polskę, która nie była komunistycznym krajem, a nieco nieudolnym naśladownictwem Paryża. Nie wyobrażają sobie daru Rosji – Pałacu Kultury i Nauki, tylko dar Francji – ogromny plac w miejscu Stadionu Narodowego. Francuskie szkoły, kawiarnie, postępowe pokolenia i ich złudne nadzieje, że w 2010 roku samochody będą już latające. Pomimo wielu opisów miasta, książka absolutnie nie nudzi, wręcz przeciwnie – pobudza naszą wyobraźnię. Zygmunt Miłoszewski ukazał nam, czytelnikom, alternatywną architekturę zabudowy stolicy. Przedstawił ją jako budownictwo funkcjonalne, postmodernistyczne a co za tym idzie bez ornamentyki oraz przepychu. Na Placu Bankowym zamiast posągów znanych postaci, widniała ogromna rzeźba orła w koronie. Tutaj autor buduje nadzieję na zmianę biegu historii. Pokazuje sklepy bez kolejek, kawiarnie bez słynnych nóżek w galarecie do kieliszka wódki, kuchnie z wielu stron świata – ilu obywateli marzyło o takiej Polsce w tamtych czasach.
Ideały nie istnieją
Oczywiście Miłoszewski nie daje nam się w pełni rozmarzyć i nie tworzy ojczyzny jako krainy mlekiem i miodem płynącej. Pojawiają się problemy, polityczne starcia, walka pomiędzy wschodem i zachodem a pośrodku ponownie leży Polska, z tymi samymi dylematami – w którą stronę pójść. Przedstawienie dwóch walczących ugrupowań pozwala nam stanąć po jednej stronie i zdecydować co naszym zdaniem byłoby lepsze dla Polski po II wojnie. Francuską troskę oraz zamiłowanie wschodem, autor przedstawił w sposób niezwykle ironiczny oraz subiektywny. Przekonuje nas o braku ideałów w żadnej ze stron, reflektując motywy na współczesne losy oraz dylematy Polski.
Miłoszewski kunsztownie i…nie kryminalnie
Po przeczytaniu powieści niektórzy spojrzą bardziej obiektywnie na losy kraju, wielu zastanowi się jak wyglądałoby ich życie oraz życie ich dzieci, gdyby nie komunizm. Czego nauczyliby się z Polski w alternatywnej rzeczywistości autora? Śmiało można stwierdzić, że Zygmunt Miłoszewski dokonał świetnego zabiegu i kolejny raz zaskoczył, zaraz po stworzeniu trylogii kryminalnej o Teodorze Szackim. Z wielkim kunsztem wplótł zmianę biegu historii Polski w perypetie małżeństwa z wieloletnim stażem. Sprawia, że można dać ponieść się wyobraźni, utożsamić się w dużym stopniu z głównymi uczestnikami powieści. Przecież jak wielu z nas zadaje sobie pytanie „Co by było gdybym wtedy wybrała inne studia, gdybym zmieniła pracę, gdybym wyjechał?”
Zastanawiamy się też, co by było gdyby nie komuna. Oto właśnie Miłoszewski serwuje nam odpowiedzi na te pytania, i to w dobrym, kunsztownym tylu. Zabiegi, które stosuje autor wplatają nas w interesującą opowieść.
Połączenie erotyzmu z małżeństwem staruszków. Satyra o ludzkich perypetiach i przyzwyczajeniach oraz odmienna historia Polski. Autor w nowatorskim stylu odniósł się do losów państwa, a każdy inny wątek pozostaje idealnie wyważony dzięki czemu c nie jesteśmy w stanie się nudzić. Przeciwnie, chcemy wiedzieć coraz więcej, zagłębić się w wir niezapomnianych wrażeń. Miłoszewski zachował wszystkie charakterystyczne cechy swojej twórczości – od wplatania w powieść losów Polski, po czarny humor i ironię. Dwugłos narracyjny oraz podział książki na krótsze rozdziały budują ciekawość oraz napięcie, a powieść można przeczytać jednym tchem, podobnie jak kryminalną trylogię pióra tego artysty.
Opowieść o tym jak często mając szansę zmiany, wracamy do punktu wyjścia. Poza rozrywką i wyjątkową historią, powieść pozostawia nas z wieloma pytaniami do samych siebie. A to jeden z poważniejszych celów człowieka – szukać na nie odpowiedzi… Jak zawsze.