Kilka lat temu Polskę obiegła zaskakująca informacja – Artur Rojek opuszcza Myslovitz. Zastanawiano się co dalej będzie z zespołem, co dalej będzie z Rojkiem. Dziś już wiadomo – Myslovitz ma nowego wokalistę, a Artur Rojek rozpoczyna solową karierę. Jej pierwszym efektem jest album „Składam się z ciągłych powtórzeń”.
Solowy album Rojka to 10 kompozycji, dla charakterystyki których najlepszym słowem jest „alternatywa”. Ci, którzy idąc do sklepu po nową płytę nucą „Acidland”, „Dla Ciebie” czy „Peggy Brown” powinni sobie uświadomić – płyta Artura Rojka i jego dawne dokonania z zespołem Myslovitz to dwa różne światy. Łączy je, co prawda, artysta z wysokim czołem i głosem, ale na tym podobieństwa się kończą.
„Składam się z ciągłych powtórzeń” łączy w sobie brzmienia elektroniczne i gitarę. Dominującą rolę na płycie odgrywa ten pierwszy element(wyjątek „Beksa) i to właśnie stanowi różnicę między Rojkiem a Myslovitz. Gitara na solowym albumie muzyka wypełnia tło i tworzy efekt przestrzeni.
Jednym z ciekawszych przykładów umiejętnego połączenia elektroniki i instrumentów analogowych jest refren utworu „Czas, który pozostał” , w którym dyskotekowy bit zostaje przełamany zadziornymi podciągnięciami gitary. Brzmi iście hendriksowsko – czyli zgodnie z założeniami producenta płyty, Bartosza Dziedzica (o czym Rojek wspomina w rozmowie z Grzegorzem Miecugowem, w „Innym punkcie widzenia” TVN24).
Płytę otwiera spokojne i melodyjne „Lato 76” przynoszące kilka ciekawych rozwiązań muzycznych – od nowocześnie brzmiących „odwróconych w czasie” bębnów ,po elektroniczny, podniosły chór i wybrzmiewające gitarowe akcenty w refrenie. Artur Rojek śpiewa w tym utworze o autentycznym wydarzeniu – w 1976 roku(miał 4 lata) gdy biegł do dziadka wracającego z kopalni, o mało nie przejechał go samochód. Na szczęście udało się zahamować.
Utworem promującym solowy album muzyka jest „Beksa”. Jest to zdecydowanie najbardziej gitarowy utwór na płycie. Jest to również dowód na to, że Artur Rojek jest dobrym wokalistą, który raz delikatnie szepcze, momentami, jakby sfrustrowany, wpada w wyższe rejestry i raz na jakiś czas krzyczy (Beksa!). Można również usłyszeć dziecięcy chórek, w którym uczestniczy syn Artura – podobnie w kompozycji „To co będzie” nawiązującej do muzyki rockabilly i bigbitu. Na uwagę zasługuje również tajemniczy utwór „Kokon”. Skrzypiące, niepokojące dźwięki i dochodzący jakby z oddali wokal budzi skojarzenia z eksperymentalną muzyką elektroniczną angielskiej grupy Coil.
Teksty Artura Rojka są bardzo osobiste. Do tego stopnia, że niektórzy krytycy na ich podstawie bawią się we freudowską psychoanalizę. Wydają się jednak zbyt introwertyczne, niedopowiedziane i urywkowe, by można było wynieść z nich jedno, konkretne przesłanie dla świata. Można jednak powiedzieć, że warstwa liryczna, w pewien sposób kojarzy się z polskimi tekstami Czesława Mozila i pasuje do elektroniczno-gitarowej muzyki.
Dawniej słysząc „Artur Rojek” myślało się „Myslovitz”, a słysząc „Myslovitz” myślało się „Artur Rojek”. Muzyk był trzonem mysłowickiej grupy, która dzięki wielu melodyjnym i gitarowym kompozycjom z zespołu offowego stała się jednym z najpopularniejszych zespołów rockowych w Polsce. Charakterystyczny, delikatny głos wokalisty był jednym ze znaków rozpoznawczych zespołu. Brzmienie Myslovitz różniło się od brzmienia innych polskich kapel, chcących grać szybciej, głośniej i bardziej popisowo. Wśród inspiracji zespół wymieniał zespoły brytyjskie – Radiohead, Oasis i the Beatles. Artur Rojek prócz Myslovitz, był liderem jeszcze jednego zespołu – Lenny Valentino, który miał bardziej alternatywny charakter i oferował mu więcej swobody twórczej.
„Składam się z ciągłych powtórzeń” to ambitna płyta z wieloma ciekawymi brzmieniami. Dominuje na niej elektronika, która nie nuży, a wręcz przeciwnie – wzmaga apetyt. Fani rockowej muzyki, nastawiający się na powtórkę z rozrywki pod tytułem „Myslovitz” mogą się rozczarować, o ile nie uświadomią sobie, ze Rojek to już od dawna nie Myslovitz.
Artur Rojek
„Składam się z ciągłych powtórzeń”
premiera: 4 kwietnia 2014
Dystrybutor: AGORA S.A.