Święta przed telewizorem? Nie o rezygnowanie z tradycji tu chodzi, a o wisienkę na świątecznym torcie albo gwiazdę na czubku choinki. Smaki wigilijne świetnie łączą się z kinem. Dziennikarze PDF-u specjalnie na Boże Narodzenie przygotowali listę filmów, bez których nie wyobrażają sobie Świąt.
Po obfitych śniadaniach, obiadach i kolacjach należy się odrobina wytchnienia wszystkim, bez względu udział i zaangażowanie w świątecznych przygotowaniach. A nie od dziś wiadomo, że najlepiej odpoczywa się na kanapie. A jeszcze lepiej, gdy na ekranie leci film. Zwłaszcza film nie byle jaki. Redakcyjni kinofile polecają!
Marta Woźniak:
„Amelia”
reż. Jean-Pierre Jeunet
Francja 2001
Choć fabuła filmu nie rozgrywa się zimą, to „Amelia” jest pozycją obowiązkową dla tych, którzy w Święta chcą przenieść się w wyjątkowy i magiczny świat. Po pierwsze dlatego, że to historia prosto z Paryża, a stolica Francji jest magiczna z zasady. Po drugie cała miejska „przyroda”, uliczki i kawiarenki przesiąknięte są czarującą muzyką Yanna Tiersena, który przenosi nas swoimi kompozycjami na akordeon w świat najpiękniejszych dźwięków Paryża. A trzeci powód, dla którego warto wrócić do „Amelii” na Święta to sama bohaterka – urocza i słodka brunetka, którą doskonale zagrała Audrey Tautou.
Adam Nowiński:
„Prawo Zemsty”
reż. F. Gary Gray
USA 2009
Jeśli jesteś znudzony „Kevinem”, lubisz filmy sensacyjne i nie oglądałeś jeszcze „Prawa Zemsty” to jest to pozycja właśnie dla Ciebie. Wgniata w fotel, trzyma w napięciu do ostatniej minuty. W ciągu projekcji obserwujemy jak główny bohater ewoluuje z kochającego ojca – spokojnego obywatela, do żądnego zemsty mistrza strategii i szpiegostwa. Pomimo, że on jest tym złym charakterem – kibicujemy mu. Polecam wszystkim, którzy szukają na święta czegoś bardziej wyrazistego niż filmy familijne czy świąteczne komedyjki.
Filip Walczyna:
“Love Actually”
reż. Richard Curtis,
Wielka Brytania 2003
Ludzie dzielą się na dwa typy: tych, którzy na Święta oglądają „Kevina”, i tych, którzy wolą „Love Actually”. Ja należę do tych drugich. Dlaczego ta mocno naiwna produkcja zyskała sobie miano kultowej, dystansując pod tym względem chyba wszystkie inne komedie romantyczne razem wzięte? Pewnie każdy z aktorów dołożył tu swoje trzy grosze: Bill Nighy i jego wzruszający związek z pewnym grubym menadżerem. Hugh Grant jako radośnie tańcujący premier. Alan Rickman i Emma Thompson w historii smutnej jak życie. Każdy ma z pewnością swoją ulubioną opowieść. Moją jest ta z Keirą Knightley i zakochanym w niej nieszczęśliwie Andrew Lincolnem. A wasza?
Witek Sysiak:
„Zły mikołaj”
reż. Terry Zwigoff
USA 2003
Masz dość sprzedawanego w mediach wizerunku Mikołaja, który jest miłym starszym panem z gęstą śnieżnobiałą brodą? Billy Bob Thornton wychodzi naprzeciw wszystkim zniesmaczonym cukierkowością tego obrazu. Kreowany przez niego bohater nie dość, że jest odrażającym pijakiem i seksoholikiem, to na dodatek sezonowo okrada centra handlowe. Kiedy zbliżają się Święta znajduje zatrudnienie w jednym z nich i jako przedświąteczna atrakcja dla dzieci planuje wraz ze wspólnikiem karłem rabunek. Komedia kryminalna w sam raz na rodzinny seans po wigilijnej kolacji.
Kamil Wąsik:
„Życie jest piękne”
reż. Roberto Benigni
Włochy 1997
Wzruszająca włoska komedia „Życie jest piękne” to doskonała propozycja na świąteczne kino. Guido i jego kilkuletni syn trafiają do obozu koncentracyjnego. Ojciec robi wszystko, aby dziecko nie dowiedziało się w jak beznadziejnym położeniu się znaleźli i przedstawia mu obozową rzeczywistość jako radosną grę, w której wygraną jest czołg. Film stawia pytanie, czy kłamstwo albo niewiedza zawsze są gorsze od prawdy, nawet tej najgorszej. Benigni udowadnia, że można żartować z trudnych tematów, ale we wrażliwy i wyrafinowany sposób.
Maciej Motylski:
„Nietykalni”
reż. Eric Toledano, Olivier Nakache
Francja 2011
Niepełnosprawny francuski milioner szuka osobistego opiekuna, którym zostaje czarnoskóry chłopak z biednej dzielnicy – kompletny dyletant, choć z głową na karku. Z czasem zyskuje sympatię bogacza i zostają kumplami. Owszem, można powiedzieć, że taka historia się nie zdarza… ale przecież od tego jest film, by dzięki niemu przeżyć coś, czego na co dzień brakuje. A więc uśmiechu, koloru, refleksji. „Nietykalni” to niezwykła opowieść o przyjaźni, zmaganiu się z problemami codzienności, podana w smakowity i dowcipny sposób. W sam raz, gdy masz wolny wieczór a za oknem sypie śnieg.
Alicja Skorupko:
„Świąteczna Gospoda”
reż. Mark Sandrich
USA 1942
Kolorowe choinki warto na chwilę wymienić na czarno-białe kadry. Słodyczy będzie i tak nadto. Nowy Jork, trójka pięknych ludzi, którzy śpiewają i tańczą na scenie. Dwóch mężczyzn zakochuje się w jednej kobiecie. Jeden kusi ją karierą i sukcesem, drugi błogim życiem na wsi. Historia banalna, ale nie o losy tej trójki tu chodzi. Lata 40-te, dżentelmeni i urocze damy. Wspaniałe stroje i dekoracje. Film jest smaczny i błyszczący, śpiewający i tańczący. Przyjemność z jego oglądania może równać się z tą wynikającą z jedzenia wigilijnych pyszności. „Świąteczną Gospodę” oglądam jeszcze z jednego powodu – dla wspaniałej piosenki „White Christmas” w wykonaniu Binga Crosby’ego. Prawdziwa magia w świątecznym wydaniu.
Propozycji tak wiele, jak wiele gustów i guścików mieści redakcja PDF-u. Filmy w świątecznej oprawie mogą być świetnym prezentem albo pomysłem na spędzenie czasu w rodzinnym gronie. Karpia na popcorn nie radzimy zamieniać, ale kina w grudniowe wieczory zabraknąć nie może.