Śmiech na cmentarzu

Trzy przyjaciółki w sile wieku zakładają nietypowy klub. I może wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie fakt, że wszyscy męscy członkowie stowarzyszenia… nie żyją

 

Spektakl „Klub cmentarny” Teatru Kwadrat nie jest typową tragikomedią, choć wiele z najśmieszniejszych scen rozgrywa się na cmentarzu. Nie jest to także utwór z gatunku fantasy, zmarli nie ożywają, choć są stale obecni – w rozmowach i anegdotkach. Jedno jest pewne – sztuka to potężna dawka humoru na naprawdę wysokim poziomie. Śmiech na cmentarzu rozlega się czasem przez łzy, podszyty gorzką prawdą o tym, że życie bez względu na wszystko toczy się dalej. Bohaterki przedstawienia stają przed trudnym wyborem – czy przeżyć resztę czasu, który im pozostał, czy może dać się pochować żywcem obok zmarłych mężów. Oczywiście w przenośni – porzucając przyjemności i rezygnując z szansy na szczęście z innym mężczyzną. Bo czy to wypada statecznej wdowie po pięćdziesiątce jeszcze się zakochać?

 

Idę, Lucillę i Doris łączy przyjaźń i podobna sytuacja życiowa. I to w zasadzie koniec podobieństw, bo każda z nich ma inny pomysł na to, jak wypełnić pustkę po odejściu życiowego partnera. Lucilla – kobieta wamp, która nie zamierza biernie poddać się upływowi lat, spędza czas na trwonieniu majątku zmarłego męża. Z rozbawieniem i dystansem na jej poczynania patrzą dwie pozostałe przyjaciółki. Doris przygotowuje się do uczczenia kolejnej rocznicy śmierci i nie zamierza dać się odwieść od rytualnych wizyt na cmentarzu. Te nietypowe spotkania dają bowiem poczucie normalności, a rozmowy z mężami, choć już bez szansy na odpowiedź – namiastkę bliskości. Ida rozdarta pomiędzy tak skrajnymi postawami, za podszeptem Lucilli, nieoczekiwanie rzuca się w wir nowej znajomości. Prawdziwa rewolucja w życiu kobiet ma bowiem miejsce, gdy na ich cmentarnej drodze staje pewien, równie samotny, rzeźnik.

 

plakat klub cmentrnyPlakat spektaklu „Klub cmentarny”

 

Mocną stroną przedstawienia jest świetna obsada. Ewa Wencel (Ida), Ewa Kasprzyk (Lucilla) oraz Ewa Ziętek (Doris) idealnie oddają osobowości swoich bohaterek. Jedna z najzabawniejszych scen, rozgrywająca się tuż po powrocie przyjaciółek z wesela znajomej, pokazuje, że aktorki doskonale się rozumieją, a dobra zabawa na scenie to coś więcej niż tylko element gry aktorskiej.

 

Spektakl Teatru Kwadrat to nie tylko potężna dawka śmiechu, ale przede wszystkim wzruszająca opowieść o tym, jak zacząć od nowa. Czy przyjaźń i klub przetrwają, gdy jedna z przyjaciółek pójdzie swoją drogą łamiąc utarte zwyczaje? Na przekór tytułowi i temu, że połowa scen ma miejsce właśnie na cmentarzu – ze sztuki wypływa jasno i wyraźnie optymistyczne przesłanie – życie jest piękne i nigdy nie jest za późno, by zacząć się nim cieszyć.

 

„Klub cmentarny”

Teatr Kwadrat

autor sztuki: Ivan Menchel

reżyseria: Marcin Sławiński

obsada: Lucyna Malec (Mildred), Ewa Wencel (Ida), Ewa Kasprzyk (Lucilla), Ewa Ziętek (Doris), Marek Siudym (Sam) 

data premiery: 13.01.2012 

Dawid Podsiadło i Sokół prezentują wspólny utwór

Dwaj muzycy wspólnie skomponowali utwór „Świadomy sen”. Współpraca zaowocowała kompozycją,...

Życie na cmentarzu
Reporter z fotografem polecieli na Filipiny. Nie do hotelu pod...
Przecz z czystą fotografią! – Robert Leon Demachy
Bankier, meloman i krytyk literacki. Do tych wielu pasji należy...
Magia rutyny – recenzja filmu Perfect Days

Jaki jest Twój idealny dzień? Większość ludzi zmaga się z...