Ulicami Warszawy przeszła demonstracja przeciw nieprzyznaniu TV TRWAM miejsca na cyfrowym multipleksie. Protestujący przeszli spod Sejmu pod Pałac Prezydencki, gdzie odśpiewali piosenkę dla o. Rydzyka i „zwolnili” Jana Dworaka.
Na przedzie weekendowego marszu niesiono transparent z napisem „W obronie wolnych mediów” oraz „Wolne media w wolnym kraju”. Nie zabrakło haseł antyrządowych: „Donald matole, twój rząd obalą +katole+”. Niektórzy krzyczeli nawet „Precz z komuną”. Wiele osób niosło flagi narodowe, wizerunki ks. Popiełuszki i Jana Pawła II, a także loga PiS, Radia Maryja i Telewizji Trwam.
Wiec odbył się pod krzyżem i tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej. Organizatorami byli m.in. klub „Gazety Polskiej” i stowarzyszenie Solidarni 2010. Po modlitwie wstępnej, szefowa tego stowarzyszenia, Ewa Stankiewicz, odczytała akt „społecznego zwolnienia dyscyplinarnego” prezesa KRRiT, Jana Dworaka. Powodem „rozwiązania umowy” było stosowanie „podwójnych standardów” i „niejasnych kryteriów” przy udzielaniu zgody na umieszczeanie stacji w multipleksie cyfrowym. Chodziło o nieprzyznanie zgody Telewizji Traw, a przyznanie jej firmom, które nie mają zaplecza finansowego, merytorycznego i technicznego,. Zapowiedziała, że na następną manifestację przyniosą taczki dla Dworaka.
Uczestnicy pozdrawiali Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza oraz Tadeusza Rydzyka, którzy podobno oglądali transmisję na żywo z tego wydarzenia. Dla o. Rydzyka odśpiewano nawet piosenkę „O mój dyrektorze, nie jesteś sam” (na melodię „O mój rozmarynie, rozwijaj się”). Nie zabrakło też innych pieśni patriotycznych i religijnych z „Boże coś Polskę” oraz „Mazurkiem Dąbrowskiego” na czele. Po odśpiewaniu hymnu kapłani pobłogosławili manifestantów i wiec się zakończył.
Europoseł Ryszard Czarnecki jeszcze w trakcie demonstracji mówił, że jest na niej 6 tys. osób i apelował, aby na następne przyszło więcej. Cytując Wyspiańskiego stwierdził „A to Polska właśnie” na co tłum odpowiedział „Tu jest Polska”. Po południu Niezależna.pl podała, iż liczba uczestników marszu szła nawet w kilkanaście tysięcy ludzi.
Mam wrażenie, a nawet więcej – jakiś rodzaj pewności, że tu nie chodzi o zbadanie procesu koncesyjnego, ale raczej o pewien rodzaj presji, aby koncesję – czy jest do tego podstawa mniejsza czy większa – dostał jeden szczególny koncesjonariusz, czyli Telewizja Trwam – mówi Jan Dworak.