Feliks Falk przyzwyczaił widza, że w kolejnych filmach bezlitośnie rozlicza się ze współczesnością. Tym razem zaskoczył, sięgając w „Joannie“ do czasów II wojny światowej. Tyle że w jego filmie historia jest jedynie tłem wydarzeń, zaś na plan pierwszy wybijają się dylematy moralne głównej bohaterki.
Joanna (Urszula Grabowska) wywodzi się z krakowskiej inteligencji, ale podczas wojny pracuje jako kelnerka lub sprzątaczka – robi cokolwiek, byle zarobić parę groszy. W jej domu przypadkiem pojawia się żydowska dziewczynka ocalała z ulicznej łapanki. Bohaterka musi zdecydować, czy ryzykować i przechowywać małą Różę, czy wydać ją Niemcom.
Falk podchodzi do tego tematu wbrew zasadom konwencji – nie idealizuje postaci, nie tworzy polskiego typu superbohaterki. Joanną targa szereg wątpliwości. Gdyby nie przypadkowe zrządzenie losu, prawdopodobnie kobieta chciałaby jedynie przetrwać wojnę i nigdy nie zostałaby kolejną Ireną Sendlerową. Przypadek sprawił, że ze skromnej, ułożonej damy, staje się bezpośrednim wrogiem okupanta, ale pozostaje tak samo niepewna i przestraszona, jak na początku.
Niewątpliwym atutem jest kreacja Urszuli Grabowskiej. Krakowska aktorka doskonale ukazuje tragizm losów Joanny – wie, że nie może oddać Niemcom ślicznej małej Żydówki z dużymi czarnymi oczami, a jednocześnie rozumie, iż dalsze jej przetrzymywanie przybliża do nieuchronnej tragedii. Bohaterka nieraz przeżywa załamania psychiczne, płacze i boi się niespodziewanych dźwięków, jakby każde pukanie do drzwi było tym ostatecznym. Ale właśnie dlatego jej postać jest prawdziwa, bo wątpliwości i strach w tej sytuacji wydają się naturalne.
Joanna pozostaje samotna. Nie może zwierzyć się nikomu ze swojego sekretu, bo jej godna pochwały postawa spotkałaby się z niechęcią rodziny, znajomych, a każdy sąsiad to potencjalny denuncjator. Reżyser wystawia negatywne świadectwo społeczeństwu, dowodząc, że choć jako osoby trzecie widzowie przyklaskują postawie Joanny, to niewielu poświęciłoby się tak jak ona. Zawsze łatwiej powiedzieć: „Ja do Żydów nic nie mam, ale nie zamierzam im pomagać“. Takie nastawienie przekłada się na inne sfery życia. Przeciętny Polak popiera zaangażowanie innych w sprawy społeczne, ale sam nie znajdzie dla nich czasu, choć ma go na tyle dużo, że zawsze w odpowiedniej chwili uchyli firankę i z nieskrywaną satysfakcją odkryje tajemnice sąsiada. A jak ktoś coś skrywa (zwłaszcza w czasie wojny), no to wiadomo – zdrajca!
„Joanna”, reż. Feliks Falk
premiera: 26 listopada 2010
dystrybutor: ITI Cinema