Wieżowiec na 20 lat – o wyburzanych biurowcach Warszawy
W centrum stolicy planuje się wyburzenie kilku wieżowców. Rozbiórki prowadzone są na
niespotykaną dotąd skalę. Skąd w ogóle taki pomysł?
Warszawa od lat może chwalić się imponującym na skalę europejską skylinem. Wieżowce w stolicy często doceniane są w prestiżowych konkursach architektonicznych. Z grona laureatów można przywołać choćby Warsaw Unit czy Skysawę, wieżowce oferujące bezpośrednie połączenie z metrem, ruchomą elewację ,,smocza skóra” czy systemy energooszczędne. Jednak gwałtowny rozwój wysokiej zabudowy powoli sprawia, że biurowce, które jeszcze 20 lat temu budziły podziw, dziś czekają na szybkie wyburzenie. W ostatnich miesiącach rożni inwestorzy zaplanowali wyburzenie 3 biurowców przy alei Jana Pawła II. Wszystkie 3 budynki zaprojektowane zostały w latach 90. i już po 20 latach nie spełniają wymogów architektonicznych. Po co wyburzać wieżowiec w centrum miasta?
Mercedes Klasa ONZ
Przy rondzie ONZ stoi aktualnie kilka nowoczesnych i wysokich wieżowców, takich jak Rondo 1 czy, Q22. Wysokość obu wież przekracza 190 m. Patrząc na zachód widać zagłębie wysokich wieżowców stolicy jakim jest bliska Wola. Jednak gdy spojrzymy na południe naszym oczom ukaże się nieco inny od reszty, łososiowy budynek. Jest znacznie niższy od pozostałych wież Ronda. Ledwo przekracza pułap 100 metrów o 3 metry. Marmurowa elewacja stanowi zauważalny kontrast względem szklanych ścian w okolicy. Obecnie budynek wyróżnia, także to, że jest ,,martwy”. Nie świecą się w nim światła, nikt do niego nie wchodzi, nikt też w nim nie pracuje. Po prostu stoi jako pamiątka końca ubiegłego stulecia i odnowionych ambicji wysokościowych Warszawy. Taki obraz można obecnie zaobserwować patrząc na wieżowiec Ilmet ukończony w 1997 r. Za projekt postmodernistycznego wieżowca odpowiadają architekci: Miljenko Dumenčić oraz Mirosław Kartowicz. Obaj swoje najciekawsze projekty w stolicy tworzyli w latach 90. Chorwacki architekt Dumenčić zaprojektował w Polsce kilka biurowców takich jak choćby: Aktyn przy Chmielnej, centrala Pekao SA przy Grzybowskiej czy Baltic Business Center w Gdyni. Poza Ilmetem polski architekt Mirosław Kartowicz zaprojektował jeszcze Curtis Plazę na Mordorze. Tak jak w przypadku wymienionych, innych projektów architektów, Ilmet oddaje ducha czasu. Choć w przeciwieństwie do innych projektów biurowców z lat 90., nie posiada pstrokatych barw a sam styl nie jest kakofoniczny. Drogie, marmurowe elewacje czy duże przeszklenia miały sprawić by pracownik biurowy nowej ekonomii, poczuł się jak w luksusowym apartamentowcu. Wnętrza, również obłożono kosztownym kamieniem, a dodatkowe wrażenie robiły zaawansowane, jak na tamte czasy, rozwiązania technologiczne. Automatyczne sterowanie systemem przeciwpożarowym, klimatyzacja, parking podziemny i dobre skomunikowanie wpłynęły na uzyskanie przez biura Ilmetu, najnowocześniejszej w tamtym okresie, klasy A.
Przez lata w budynku mieściły się biura wielu firm takich jak: Daimler Chrysler, Swissair czy Millenium Bank. Z uwagi na biura pierwszej z wymienionych spółek, na dachu wieżowca zamontowano obracające się logo Mercedesa. Logo szybko stało się jednym ze znaków charakterystycznych budynku. Jednak już w 2011 r. pojawiły się pierwsze przesłanki o planowanym wyburzeniu Ilmetu. Wtedy, ówczesny właściciel budynku, szwajcarski bank UBS, ogłosił chęć postawienia na działce większego biurowca. Wyburzenie i prace nad nowym wieżowcem miały zacząć się już rok później, lecz w przygotowaniach przeszkodził światowy kryzys gospodarczy. llmet stoi pusty od 2016 r., kiedy to szwedzka spółka Skanska przejęła działkę na której stoi wieżowiec. Obecnie, w Ilmecie trwa już wewnętrzne wyburzanie. Obecny właściciel wieżowca, spółka Skanska przejęła od UBS inicjatywę wyburzenia biurowca. Ilmet stoi pusty od 2016 r., kiedy to Skanska przejęła działkę na której stoi wieżowiec. Na jego miejscu ma powstać 188 metrowy Warsaw One, który ma spełniać najnowocześniejsze standardy dotyczące wieżowców. Nowa wieża ma składać się z trzech brył, złączonych w całość. Duńskie biuro projektowe Schmidt Hammer Lassen wygrało przetarg już w 2012, lecz dopiero obecnie Skanska podjęła się prac wyburzeniowych starego wieżowca. Głównym powodem wyburzenia Ilmetu jest niewystarczające wykorzystanie potencjału działki na której stoi. Z tego powodu Warsaw One ma oferować 78000 metrów kwadratowych powierzchni, czyli prawie 2,5 raza więcej niż Ilmet.
Hotel ,,PZU”
Kawałek dalej, przy skrzyżowaniu al. Jana Pawła II z Grzybowską stoją dwa interesujące wieżowce. Q22, nowoczesny, w pełni przeszklony, przypominający kształtem kryształ kwarcu oraz … ten drugi. PZU Tower, bo o nim mowa, to niższy od swojego młodszego sąsiada o prawie 100 metrów wieżowiec, który ewidentnie powstał jeszcze w trakcie poprzedniej epoki wysokościowców. Budowa PZU Tower rozpoczęła się w 1997 r., i w fazie projektowej budynek nosił nazwę Les Tours Business Research Center. Architekci: Tadeusz Spychała, Wojciech Popławski oraz Willibald Furst opracowali projekt wieżowca przeznaczonego na hotel. Jednak spółka PZU kupiła wieżowiec w celu stworzenia w nim biur swojej nowej centrali. Taki obrót spraw spowodował, że rozwiązania zastosowane w wieżowcu nie do końca pasowały do biurowego charakteru za jakim optował PZU. Szczerze mówiąc, wiele ambitnych pomysłów zastosowanych w projekcie nie sprostało swoim przeznaczeniom. Podwójna elewacja byłą elementem, który miał promować nowy, pomysłowy wieżowiec w centrum. Szklana tafla pokrywała wieżowiec z zewnątrz, a dopiero za nią znajdowały się właściwe okna. Taki zabieg miał pomóc z izolacją ciepła, a tym samym obniżyć koszty użytkowania. Z drugiej strony w lecie budynek zamieniał się w ,,szklarnie”, co akurat mogło być uciążliwe. Jednak prawdziwy problem pojawił się już w 2006 r., kiedy to tafle szkła poluzowały się i zaczęły stwarzać zagrożenie dla przechodniów. Ostatecznie, niecodzienną elewację zdemontowano w 2010 r. Innym pomysłem było zamontowanie wielkiego telebimu na ramieniu, jednak ekran nigdy nie pojawił się na PZU Tower z powodu zbierającego się na ramieniu śniegu. Wśród wielu rozwiązań znalazły się też te, które znakomicie spełniają swoją funkcję. Inteligenta klimatyzacja uruchamiała się tylko wtedy, gdy okna były zamknięte, tak by nie prąd nie szedł na darmo. Ostatnie 8 kondygnacji przeznaczono na otwarte atrium, a system luster zamontowany na dachu, pozwala przekierować promienie słoneczne do wnętrza budynku. Kolejnym sprawnym rozwiązaniem jest widoczny z zewnątrz budynku dźwig. Służy on do obsługi gondoli z której pracownik może myć okna wieżowca. Już po ukończeniu budowy w 2002 r. chwalono ,,niesamowitości” nowej wieży. Odpowiedziany za PZU Tower Tadeusz Spychała jest cenionym profesjonalistą w budowaniu biurowców i hoteli, dlatego też ten projekt musiał mieć w sobie coś specjalnego. Innymi znanymi projektami architekta w Warszawie są choćby: wieżowiec hotelu Intercontinental przy Emili Plater czy prestiżowy hotel Sheraton.
Po zaledwie 23 latach użytkowania PZU Tower stał się za mały dla rosnących aspiracji największego w Polsce ubezpieczyciela. Już w zeszłym roku centrala została przeniesiona do tymczasowej siedziby w wieżowcu Y, kompleksu Generation Park na Woli. Coraz to nowsze standardy jakości biurowców prześcignęły szybko starzejący się budynek. Zresztą PZU Tower nie był projektowany jako biurowiec, co po czasie zebrało swoje żniwo. Ratusz zezwolił już na wyburzenie wieżowca i postawienie na jego miejscu biurowca o wysokości 130 metrów. PZU argumentuje decyzje o wyburzeniu i budowie nowego wieżowca, zbyt wysokimi kosztami przebudowy starej konstrukcji i przestarzałymi rozwiązaniami energetycznymi.
Ulubieniec wypadł z łask
W kwietniu 2023 r. rozpoczęło się wyburzanie jeszcze jednego symbolu al. Jana Pawła II. Atrium International, ukończony w 1995 r. po 28 latach znika z panoramy miasta. Budynek zaprojektowany przez polsko-szwedzki zespół projektantów, zaraz po jego otwarciu został doceniony przez pisma branżowe i mieszkańców. Wygrał nawet tytuł ,,Ulubieńca Warszawy 1995” w plebiscycie zorganizowanym przez ,,Życie Warszawy”. Atrium International był częścią kompleksu 4 budynków w którego skład wchodzą jeszcze m.in.: Atrium Centrum oraz najwyższy budynek kompleksu, Atrium Tower. Szklane łuki i wszechobecny marmur w latach 90. stanowiły połączenie nadchodzącej nowoczesności i socrealistycznej przeszłości rodem z Muranowa. Jednak obecny właściciel, austriacka spółka Strabag już od kilku lat mówi o przestarzałości budynku. Kolejny biurowiec lat 90. nie spełnia obecnych standardów. Oczywiście, tak jak w pozostałych przypadkach, powodem wyburzenia jest nie-ekologiczność budynku. Dlatego też, materiały użyte do budowy Atrium znajdą swoje nowe zastosowanie w następcy biurowca. Wieżowiec Upper One, który do 2026 r. ma powstać na działce pozostałej po Atrium, ma wykorzystywać marmur odzyskany z Atrium. Dodatkowo wyposażenie starego budynku przekazano kilku warszawskim fundacjom. Projekt Upper One, przygotowany przez polską pracownię Medusa Group, zakłada budowę dwóch budynków, z najwyższym sięgającym 130 m. Powstanie hotel i biurowiec, oba wykorzystujące pierwszą w Polsce technologię ogrzewania geotermalnego. Takie rozwiązania jak to, sprawią, że nowy wieżowiec będzie ekologiczny. Z drugiej strony należy się zastanowić czy rozbiórka biurowca i sypiący się po całej okolicy pył, także nie spowodują znaczącego zanieczyszczenia. W zasadzie ten problem można przytoczyć w każdym z wymienionych przypadków, lecz Atrium International jako pierwszy z zestawienia doczekał się swojego końca. W tym przypadku najprędzej też, będzie można obserwować skalę zanieczyszczenia.
Co by tu jeszcze wyburzyć?
Liczne biurowce lat 90., czasów rodzącego się w III RP kapitalizmu, nie przetrwały próby czasu. Niby nowoczesny, niby elegancki styl konstrukcji, po zaledwie 20 latach stał się swoim własnym zaprzeczeniem. Dziś, pstrokate kolory i często niezrozumiałe elementy konstrukcyjne, które przyniosły lata 90., postrzegane są nawet gorzej niż brutalistyczne bloki poprzedniego ustroju. Dlatego też można by stwierdzić, że liczne próby architektów przyniesienia wolnorynkowej architektury
do Polski, przyniosły fiasko. Jednak to właśnie w tych wymyślnych budowlach leżał początek polskiego biznesu tamtych czasów. Od tego zaczynało wiele firm, które dzisiaj obradują w smukłych, szklanych wysokościowcach. To w tych budynkach stosowano przełomowe technologie, to z tych budynków wyrosła polska architektura neomodernistyczna. Dzięki biurowcom lat 90. Warszawa, jak i wiele innych polskich miast, otworzyła się na kapitał zagraniczny i zagraniczne pomysły. Z tego powodu, ciężko będzie jednoznacznie skreślić biurowce lat 90. z listy dziedzictwa architektonicznego. W nadchodzących latach, coraz częściej będzie można za to usłyszeć, o niegdyś sławnych wieżowcach, przeznaczanych do wyburzenia. Niestety czy też stety, przytoczone wieżowce zestarzały się technologicznie i architektonicznie do tego stopnia, że najbardziej opłacalną opcją, stało się ich wyburzenie. A może za 20, 25 lat. ktoś napisze artykuł o wyburzeniu Warsaw Spire lub nawet Varso Tower?
SB