fot. materiały prasowe

Najbardziej osobista wojna

Ryszard Kapuściński w 1975 roku odwiedził Luandę, która miała obrócić się w proch, a następnie uwiecznił jej historię w reportażu Jeszcze dzień życia. Po prawie 40 latach, łącząc dokument z animacją, przeniesiono na ekrany najbardziej osobistą z książek polskiego mistrza reportażu.

Podobnie jak w książce, która stała się bazą dla scenariusza, Ryszard Kapuściński, pracujący dla Polskiej Agencji Prasowej, we wrześniu 1975 roku przebywa w ogarniętej wojną domową Luandzie, stolicy Angoli. Z okien hotelu Tivoli widzi skutki zmian politycznych – panikę na ulicach i starania mieszkańców, aby uciec z oblężonego miasta. Obserwuje i dokumentuje powolną śmierć państwa, które po Rewolucji Goździków przestaje być portugalską kolonią, a staje się miejscem u progu apokalipsy. Wie jednak, że najważniejsze działania mają miejsce na frontach Angoli, dyktujących dalsze losy kraju. Decyduje się podjąć ryzyko i wyjść z roli obserwatora, aby stać się uczestnikiem wydarzeń. Napędzany reporterskim instynktem wyrusza w szaloną, lunatyczną podróż do źródła dziejącej się na jego oczach historii.

Dla Kapuścińskiego Jeszcze dzień życia był jego „najbardziej osobistą książką”. Podczas pobytu w Angoli dotarł zarówno do zwykłych ludzi, którzy musieli na co dzień mierzyć się ze skutkami wojny domowej, jak i do tych, którzy sterowali konfliktem. Trafił do miejsc, które dawały schronienie, jak i do tych, które stawały się cmentarzami. Relacjonował wydarzenia w pierwszej osobie, balansując między rolą narratora i bohatera zdarzeń. W książce to jednak Angola jest najważniejszą bohaterką. Kapuściński obserwował, jak przewija się w życiorysach ludzi, których napotkał na swojej drodze, w ich myślach i we wpływie, jaki miała na walczących za nią lub o nią. Damian Nenow i Raúl de la Fuente wyciągnęli jednak to, co Kapuściński subtelnie komunikował między wierszami i postawili obok faktów historycznych.

fot. kadr z filmu

Adaptując książkę na ekran zachowano to, co najcenniejsze w tekście – poetycki, a jednocześnie bardzo konkretny język Kapuścińskiego, cytując w filmie fragmenty książki. Kapuściński opisuje sytuację w Angoli słowem confusao, które oznacza „zamieszanie, bałagan, stan anarchii i nieładu”. Confusao panuje nie tylko na ulicach Luandy, która stopniowo pogrąża się w chaosie, brudzie i smrodzie, ale także w sercu polskiego reportera. Twórcy filmu, czyniąc Kapuścińskiego głównym bohaterem filmu, przedstawili wewnętrzną wojnę reportera, w której stawki były dwie – jego życie i, znacznie ważniejsza, bycie pierwszym na świecie dziennikarzem, który dotrze do źródła afrykańskiego konfliktu.

Z narratora Kapuściński stał się bohaterem, który toczy własną walkę. Szaloną, samobójczą podróż, która jest jednocześnie jego drogą do poznania samego siebie, twórcy filmu zarysowali w formie animacji. Mocną, wyrazistą kreską odtworzyli piękne krajobrazy Afryki z charakterystycznymi dla niej barwami i wyciągnęli z książki wątki, które zaadaptowano na potrzeby kina sensacyjnego. Spotkanie Kapuścińskiego z Carlottą, niebezpieczne podróże przez kraj i starcia wojenne stały się głównymi wątkami fabularnymi animacyjnej części, nadającymi obrazowi dynamizmu. Twórcy, dopisując swoją interpretację utworu, w formie surrealistycznych wizji przedstawili także wewnętrzne rozbicie, jakie przeżywa reporter, który musi wybierać między życiem a pogonią za prawdą. Wydarzenia w Angoli wywołują w Kapuścińskim wspomnienia II wojny światowej, której doświadczył jako mały chłopiec. Animacją odmalowano także stan psychiczny człowieka, który – zanurzony w sytuację wojny – doświadcza wizji wywołanych permanentnym stresem.

Twórcy filmu zadbali o to, aby przedstawione wydarzenia nie funkcjonowały w odczuciu widzów jedynie na poziomie animacyjnej fikcji. Tak jak Kapuściński podczas swoich podróży rozmawiał z naocznymi świadkami wydarzeń, tak twórcy Jeszcze dnia życia wzorem reportera dotarli do uczestników wojny sprzed prawie 40 lat – m.in. generała Farrusco, dowódcy MPLA (Ludowy Ruch Wyzwolenia Angoli) i Quiereza, lokalnego dziennikarza, który zabiera Kapuścińskiego w podróż w głąb kraju. Ich osobiste wypowiedzi, zarówno na temat Kapuścińskiego jak i wojny w Angoli pojawiające się w trakcie filmu, dopełniają animowany obraz i nadają wydarzeniom konkretnych twarzy.

fot. R. Kapuściński podczas pobytu w Angoli – „Zawód reporter”

Konflikty w Afryce, przez swoją złożoność i różnice kulturowe, są czymś mglistym i nie wywołują w Europejczykach silnych emocji, często funkcjonując w ich wyobraźni tylko na poziomie abstrakcji. Twórcy filmu wykazali się dużym zaufaniem do odbiorców, decydując się na pokazanie reportażu Kapuścińskiego w formie animacji połączonej z dokumentem. Animacja jest powszechnie uznawana za formę zarezerwowaną dla bajek, a wszystko to, co wychodzi poza ten gatunek, uznawane jest za niszowe i niekoniecznie kojarzy się z kinem akcji. A jednak w Jeszcze dniu życia to ona jest najwyraźniejszym punktem filmu, nadającym akcji tempa i wywołującym emocje. Stała się dla twórców narzędziem do ukazania świata wewnętrznego Kapuścińskiego, który musi zweryfikować teorię dziennikarstwa z wojenną rzeczywistością. W połączeniu z opowieściami naocznych świadków wydarzeń, obraz zyskuje głębię i osadza pokazywane wydarzenia w historycznym kontekście.

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Marzeń kino spełnieniem

Program Afrykamery został wypełniony filmami, wyreżyserowanymi przez kobiety. Jedną z...

Teatr od kulis

Pracy jest bardzo dużo i często trwa do późnych godzin...

Pochwała prowincji
Najciekawsze tegoroczne wydarzenie fotograficzne objawiło się w Bielsku–Białej, mieście urzekającym...
Polajkuj moje uzależnienie

25-letnia dziewczyna z Paryża. 40 tysięcy wyświetleń jednego z filmów....