Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

ARCHIWUM

Prof. Nowak: Nie jestem typem powstańca

Prof. Alojzy Nowak w poniedziałek zrezygnował z ubiegania się o stanowisko rektora UW. Przyjął natomiast propozycję zostania prorektorem u boku prof. Marcina Pałysa, nowego szefa uczelni. – Nie jestem typem powstańca – wyznaje prof. Nowak

– Nie ma powodu, by wykrwawiać się w walce wyborczej. W rezultacie mogą powstać pewne animozje, pretensje i następnie trudno będzie zbudować solidny zespół – uzasadnia swą decyzję prof. Nowak, dziekan Wydziału Zarządzania. – Częściowo była to również odpowiedź na to, co profesor Pałys napisał do mnie w liście otwartym z 23 marca, czyli wkrótce po wyborach indykacyjnych [które wyłoniły kandydatów na rektora – dop. red.]. Uzyskał wówczas największą liczbę głosów, czyli matematyczne podejście wskazywało na to, że on ma największą szansę na zostanie rektorem.

„Drogi Alku, […] Dobrze zapamiętałem zdanie, od którego rozpocząłeś swoją prezentację. Powiedziałeś, że przedstawione programy mogłyby być Twoim programem” – pisał prof. Marcin Pałys we wspomnianym liście. Nowy rektor, wtedy jeszcze kandydat nieśmiało typowany na zwycięzcę, proponował stworzenie zespołu rektorskiego, który mógłby lepiej służyć uniwersytetowi.

Prof. Nowak złożył rezygnację z kandydowania na rektora 14 kwietnia. Równocześnie przekazał elektorom list, w którym przyznał, iż programowo nie różni się od prof. Pałysa oraz podkreślił, iż „zgodne współdziałanie będzie lepsze niż rywalizacja wyborcza”. Napisał również, iż zamierza kandydować na stanowisko prorektora. – Odpowiedziałem prof. Pałysowi telefonicznie, że przyjmuję taką propozycję. Ale decyzja nie zależy ani ode mnie, ani od prof. Pałysa. To będzie wola elektorów – mówi nam prof. Nowak.

Zdaniem naszych rozmówców prof. Nowak nie chciał grać va banque. Na bieżąco sondował sytuację i gdy zreflektował się, że wyborów nie wygra, zadowolił się stanowiskiem prorektora. – Nie sondowałem, chyba że sondowaniem można nazwać spotkania z wyborcami, ze społecznością akademicką – mówi prof. Nowak dodając, że nowa głowa uczelni z doświadczeniem prorektorskim i wieloletni dziekan to układ pozwalający na bliską współpracę.

Jednak czy układ odwrotny, w którym to on byłby rektorem, nie byłby mu bliższy? – Nie jestem typem powstańca, bojownika za wszelką cenę. Jestem osobą koncyliacyjną i uważam, że dobro uniwersytetu jest kwestią zasadniczą – mówi prof. Nowak. – Oczywiście jeśli ktoś startuje w wyborach, musi się liczyć z przegraną. Prawdą jest, że gdybym uważał, że mam bezwzględną przewagę w tych wyborach, prawdopodobnie startowałbym do końca. Ale wydawało mi się, że szanse są wyrównane i nie chciałem doprowadzić do jakichkolwiek animozji – dodaje.

Wiadomo też, o jakie stanowisko będzie ubiegać się prof. Nowak w majowych wyborach prorektorskich. Będzie to fotel prorektora ds. współpracy i badań naukowych. Współpracy nie, jak dotychczas, międzynarodowej, ale w szerokim znaczeniu. Prof. Nowakowi w równym stopniu zależy bowiem na uczelniach i biznesie zagranicznym, jak i krajowym.

[O wynikach wyborów rektorskich czytaj tutaj.]