Po prostu niczego nie brakuje
O wielkiej pustce, niepowtarzalnych spotkaniach i przede wszystkim o wyjątkowych, silnych kobietach, czyli o fotograficznej publikacji „Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami” Magdaleny Wdowicz-Wierzbowskiej.
W albumie zaprezentowanych jest kolejno dwadzieścia kobiet. W różnym wieku, o różnym charakterze i różnych pomysłach na życie, połączonych jednak podobnym doświadczeniem – śmiercią męża. Przedstawione są poprzez fotografie, którym towarzyszą krótkie teksty – notatki ze spotkań, spostrzeżenia, fragmenty rozmów lub komentarze do przedmiotów na zdjęciach. Bohaterki ukazane są w ich domach i mieszkaniach, wśród bezcennych dla nich przedmiotów, czasem w towarzystwie ich dzieci lub ukochanych zwierząt. Pierwszą z bohaterek jest mama autorki, kolejną „sąsiadka cioci Krysi”, „Karolina”, „sąsiadka z III piętra” itd. Często przedstawiane są w codziennych sytuacjach. „Mama Mirki” na zdjęciu rozwiązuje krzyżówkę, „Olga” nakłada makijaż, „bratowa pani Irenki” pije herbatę a „sąsiadka z III piętra” układa pasjansa.
Autorką publikacji jest Magdalena Wdowicz-Wierzbowska. Architekt i fotograf niezależny, a od 2012 roku członek ZPAF. Sama pisze, że „z potrzeby serca zajmuje się portretem, szczególnie społecznym, a dla czystej przyjemności robi zdjęcia streetowe”. Album został wydany dzięki portalowi wspieramkulture.pl, poprzez który udało się Magdzie zebrać 10560 zł na realizację projektu.
Książka jest barwną (choć czarno-białą) opowieścią z jednej strony pełną ciszy, nieuleczalnych chorób i tragicznych wypraw w góry, z drugiej zaś pełną uroku, zabawnych zainteresowań i niezręcznych pierwszych spotkań. Jest opowieścią o pustce, w której bohaterki starają się na swój sposób odnaleźć same siebie.
Artystka czasem opisuje ich zarażający śmiech, innym razem naciska spust migawki kiedy w oczach mają łzy. Wspomina jak przeżywały jej wizytę, jak się zachowywały, o czym z chęcią opowiadały i w jaki sposób wprowadzały do swojego świata. Otwarcie mówi jednak również o tym, jak trudne niektóre spotkania były dla niej samej, nie tylko jako autorki projektu, ale także osoby podobnie dotkniętej utratą kogoś bliskiego. Opisuje to, jak dobrze czuła się w towarzystwie jednej z rozmówczyń i jak odczuwała dystans wobec innej, a także jak ów dystans potrafił zniknąć podczas spotkania.
Jako fotograf nie eksperymentuje z formą ani z techniką. Można wręcz dostrzec pewien schemat. Każda kobieta przedstawiona jest poprzez cykl portretów. Wśród nich zwykle pojawia się jedno zbliżenie na twarz, z którym korespondują inne ujęcia; zdjęcie pamiątki po mężu (jego portretu, figurki, modelu samolotu), spontaniczna fotografia podczas rozmowy, nierzadko zbliżenie na ręce, na obrączkę czy na święty obrazek i prawie zawsze szeroko wykadrowane zdjęcie w mieszkaniu pełnym pustej przestrzeni. Przestrzeni, w której kiedyś lub jeszcze całkiem niedawno siedziałaby jeszcze jedna osoba.
Teksty towarzyszące zdjęciom są bardzo proste, często banalne, jak choćby ten fragment: „Wspomina, jak kiedyś z tatą przyglądali się przez okno parze staruszków idących powoli pod rękę. Myślała, że też tak będą kiedyś szli”. Jednak nawet banał oddziałuje w tych wypowiedziach bardzo silnie, gdyż właśnie za tym banałem codzienności bohaterki tęsknią najbardziej.
Osobisty charakter projektu dostrzec można przede wszystkim właśnie poprzez notatki umieszczone obok fotografii i opis zamieszczony na pierwszych stronach albumu, w którym autorka wspomina o początkach pomysłu, o śmierci taty i opiece nad mamą. Jednak ów charakter prezentują także jej zdjęcia. Fotografując inne kobiety, artystka portretuje również samą siebie. Odkrywa przed czytelnikiem swój sposób patrzenia i obcowania z drugim człowiekiem. Robi to natomiast niezwykle subtelnie. Oddziałuje za pomocą bardzo prostych środków, co pozwala odbiorcy skoncentrować całą uwagę na postaci, o której ma opowiadać fotografia. Zdjęcia nie są popisem zdolności fotograficznych, ale szczerą opowieścią o ludziach. Są z jednej strony prywatne, z drugiej niesamowicie czytelne i uniwersalne.
Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami
Magdalena Wdowicz-Wierzbowska
Warszawa 2013
240 stron (zdjęć 118 + 1 – portret autorki)