Jedna dewiza: zdobyć zdjęcie

Jak fotoreporterzy wykonują zdjęcia, które pozwalają odbiorcy przenieść się w świat przedstawiony na fotografii? Co robią, żeby widz zatrzymał się nad obrazem, a później niejednokrotnie do niego powracał? Czemu takie a nie inne zdjęcia oglądamy w gazecie? Na te i wiele innych pytać odpowiada książka „Zdobyć zdjęcie” jednego z najwybitniejszych dziennikarzy i fotoedytorów Johna G. Morrisa.

 

zdobyć.jpg

 

Opatrzona podtytułem „Moja Historia fotografii prasowej”, pojawiła się w księgarniach jesienią ubiegłego roku. Obok popularnej „Małej historii fotografii” jest to druga pozycja tego wydawnictwa analizująca fotografię pod względem historycznym. Tym razem zaprezentowano obszerny, ponad 450-stronicowy tekst, obejmujący pięćdziesiąt lat historii fotografii prasowej.

Autor opowiada historie kryjące się za dziesiątkami słynnych zdjęć, pisze o ludziach, którzy je wykonywali. Z wielką radością opowiada o czasach, gdy przyjaźnił się z Robertem Capą czy Henri-Cartiet Bresson’em. Przytacza anegdoty ze spotkań z Alfredem Hitchcockiem czy Ernestem Hemingwayem. Opowiada „od kuchni” o ciężkiej, ale satysfakcjonującej pracy w redakcji. Sam opublikował i zlecił wiele znanych zdjęć, które kształtowały nasze spojrzenie na najnowsza historię. „Fotoedytorzy to mimowolni dyktatorzy mody” – pisze autor. Dlatego obowiązkiem dziennikarza jest uczciwe, zrozumiałe rzetelne, przekazywanie informacji. Już sama szata graficzna okładki zachęca do lektury, a dodatkowym atutem jest zestawienie archiwalnych fotografii przy każdym nowo rozpoczętym rozdziale

Pierwsze kroki jako fotoedytor Morris stawiał w gazecie studenckiej „Daily Maroon” na University of Chicago. Z biegiem lat awansował i pracował na swoją pozycję w świecie dziennikarstwa. Był korespondentem tygodnika „Life”, pierwszym redaktorem wykonawczym agencji Magnum Photos, fotoedytorem w „Washington Post” i „New York Times”.

„Zdobyć zdjęcie” to interesująca analiza fotografii prasowej począwszy od heroicznych wybryków Roberta Capy, poprzez zdjęcia z zamachu na senatora Roberta Kennedy’ego, po dzień, w którym zginęła księżna Diana.. John. G. Morris zawsze ufał i wierzył, że fotografia prasowa może i powinna służyć sprawom, które wydawały mu się ważne, dlatego zawsze starał się realizować swoją życiową misję: zdobyć zdjęcie

 

John G. Morris „Zdobyć zdjęcie. Moja historia fotografii prasowej”

Wydawnictwo: Cyklady, Stron: 446

Warszawa 2007

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Tajemnicze morderstwo w stolicy grunge’u
Stereotypowy muzyk grunge'owy jest wyobrażany jako dziwaczne indywiduum o objawach...
Zabłocie tracone. Fotografie
Fotografie obiektów usuwanych z mapy poprzemysłowej dzielnicy Krakowa: "Zabłocie tracone...
Pokolenie zrobione w balona
W historii świata było wiele rewolucji – francuska, październikowa, kulturowa,...
Obywatel J.S.
Nie wszyscy kojarzą Jerzego Stuhra z robieniem filmów (a wyreżyserował...