Zęby mądrości

Były czasy, gdy Londyn nie miał twarzy Hugh Granta, a ulicami nie przechadzała się Kate Moss. Kiedyś, gdy my mieliśmy szary socjalizm, Wielka Brytania miała kolorowy chaos. Napływający imigranci z byłych kolonii zaczęli nieodwracalnie zmieniać wygląd, a przede wszystkim, charakter tego kraju.

 

Wznowione wydanie bestsellera Zadie Smith „Białe zęby” to obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcieliby trochę głębiej zbadać strukturę Londynu, która kształtowała się przez ostatnich kilkadziesiąt lat. Dziś Londyn zachwyca swoją otwartością na różne kultury, zwyczaje i tradycje. Ale jeszcze 30 lat temu kwestia odrębności i inności wyglądała nieco inaczej.

 

Bohaterami powieści są dwie rodziny, jedna Bengalczyka – muzułmanina Samada, druga – Anglika Archiego i jego żony Clary, córki imigrantów z Jamajki. „Białe zęby” to powieść, w której nie ma ani jednego całkowicie pozytywnego bohatera. Każdy jest inny, na swój sposób dziwny i denerwujący. Nawet bliźniacy, synowie Samada, są całkowitymi przeciwieństwami siebie nawzajem. Kiedy Milat robi A, Magid robi Z. I tak na zmianę. Nie ma mowy o żadnej wspólnocie krwi, pochodzenia, wyznania czy tradycji. Ludzi nie łączą narzucone z góry zasady i powinności, a własna potrzeba i chęć bliskości.

 

Autorka pisze niezwykle barwnym językiem, który dostosowuje się do bohatera, a momentami wręcz staje się jego częścią składową. Dosadny, nieraz ironiczny, ale przede wszystkim lekki styl autorki powoduje, że pięćset stron pochłania się jednym połknięciem. Do końca dociera się niespodziewanie, a fakt ten dodatkowo wzmaga niezwykłość zdarzenia. Nieprzewidywalność zakończenia, ale również i innych wydarzeń, są w tej historii całkowicie na porządku dziennym. Nie można niczego przewidzieć. Zadie Smith drwi sobie niejednokrotnie z postaw, jakie przyjmują i przyjmowali mieszkańcy Londynu. I nie dzieli ich na tych rodowitych i tych przyjezdnych. Pokazuje, że nikt nie miał racji i że żadna kultura nie była lepsza od innej. Wszyscy tak samo podlegali głupocie i zaślepieniu. Jedynie Irie, córka mieszanego małżeństwa Archiego i Clary, wydaje się być najbardziej dostosowaną do otaczającego świata. Umie trzeźwo spojrzeć na życie i dostrzec to, czego inni nie widzą. Bez stereotypów, uprzedzeń, nie wiadomo jakich ideałów, historii i na siłę odgrzewanej tradycji.

 

„Białe zęby” to powieść multikolorowa. Wiele w niej kolorów skóry, oczu i włosów. Dużo imion, nazwisk, terminów i miejsc. Ale przede wszystkim to powieść o mądrości, o której niby każdy tyle czytał i słyszał, ale niekoniecznie może powiedzieć coś więcej. Zadie Smith nie drwi wcale z tradycji i historii, nie chce też przymusowej i narzuconej z góry asymilacji. Chodzi raczej o to, by umieć korzystać i czerpać z tych źródeł dorobku naszych kultur, ale nie w sposób zaślepiony i bezgraniczny, tylko rozsądnie, z umiarem i po prostu z mądrością.

 

zęby.jpg„Białe zęby”

Zadie Smith

Wydawnictwo Znak

Rok wydania: 2011

Ilość stron: 528

Stary człowiek i piosenka
Miłość, śmierć, starość, samotność i muzyka to kompilacja idealna na...
Warsztaty fotografii wielkoformatowej na Woli
Wszyscy miłośnicy fotografii w dniach 14-15 kwietnia 2012 będą mieli...
Budynek z giełdową atmosferą
Praca w call center kojarzy się studentom z przywiązaniem do...
Zjednoczeni — spóźnieni

Nowy film w reżyserii Zacka Snydera, Liga Sprawiedliwości, to kolejne...