Sputnik: triumf Aleksandra Wieledinskiego
Festiwal Filmów Rosyjskich Sputnik za nami. Jak co roku, miłośnicy rosyjskiego kina mieli do wyboru wiele różnorodnych produkcji. Tym razem, werdykt jurorów i publiczności był zaskakująco zgodny.
Bezapelacyjnym hitem tegorocznego Sputnika okazał się film Aleksandra Wieledinskiego – „Geograf przepił globus”. Jury w składzie – Andrzej Seweryn, Xawery Żuławski oraz Łukasz Maciejewski – jednogłośnie przyznało mu nagrodę Grand Prix za: „równowagę między ostrą diagnozą społeczną współczesnej Rosji, a miłością do bohaterów i pełnym wyrozumiałości, mądrym i humorystycznym podejściem do ich problemów”. Film wygrał także w plebiscycie publiczności. O przedstawionej w komiczny sposób historii nauczyciela geografii więcej pisaliśmy przy okazji Warszawskiego Festiwalu Filmowego: http://www.pdf.edu.pl/text-wff-2013-co-kraj-to-obyczaj-1411#content
II Nagrodę Jury przyznało filmowi „Major”, który został doceniony zaprzejmujący, pełen suspensu obraz rzeczywistości, nakręcony według najlepszych wzorców gatunkowych. Warto przeczytać więcej o mocnym obrazie Jurija Bukowa, ukazującym kulisy funkcjonowania rosyjskiej milicji: http://www.pdf.edu.pl/text-sputnik-zbrodnia-i-kara-1464#content
III Nagrodę otrzymał film „Opowieści” za uniwersalizm, spełnioną autorską próbę emocjonalnego i formalnego otwarcia kinematografii rosyjskiej na nowe obszary. Reżyser nagrodzonego obrazu – Michaił Segał w umiejętny i komiczny sposób zobrazował przywary rosyjskiego społeczeństwa. Więcej o filmie tutaj: http://www.pdf.edu.pl/text-sputnik-zabawa-filmowa-forma-1453#content
Jury zdecydowało się także na przyznanie honorowego wyróżnienia filmowi „Podróż zimowa” w reżyserii Siergieja Taramajewa i Lubowi Lwowej. Obraz, ukazujący uczucie pomiędzy dwoma mężczyznami został doceniony za odwagę w przełamywaniu tematu tabu współczesnej Rosji.
Z pewnością, członkom jury można przyznać rację – wszystkie nagrodzone filmy to obrazy ponadprzeciętne, wyróżniające się przede wszystkim świeżym i ciekawym podejściem do tematu. Jaki obraz rosyjskiego kina wyłania się jednak po obejrzeniu reszty z konkursowych propozycji?
Przede wszystkim, filmy konkursowe były bardzo różnorodne, zarówno pod względem gatunku, jak i podejmowanej tematyki. Zobaczyć można było nie tylko dramaty, ale i kryminały – „Major”, „Dostawca”), horror – „Shopping tour”, film erotyczny – „Miejsca intymne”, fantastyczny „Ostatnia bajka Rity” i biograficzny. Nie brakowało historii opowiedzianych oczami kobiet („Ona”, „Wstyd”, „Iwan, syn Amira”), mocnego kina akcji („Major”, „Dostawca”), prób zmierzenia się z problemami rozliczenia z przeszłością („Pragnienie”, „Deliverance”) czy ponoszenia odpowiedzialności za własne czyny („Dom na uboczu, Dostawca”). Tegoroczny Sputnik pokazał także, że kino rosyjskie zaczyna podejmować coraz odważniejsze i coraz bardziej kontrowersyjne tematy. Tytuły, o których mówiło się w konwencji przełamywania tabu, to przede wszystkim nagrodzona „Podróż zimowa” i „Miejsca intymne”, w którym temat seksu pojawiał się we wszelkich możliwych odsłonach.
W filmach wyraźnie rysował się charakter narodowy Rosjan – w wielu obrazach, na pierwszym, bądź dalszym planie pojawiał się rytuał picia wódki; zauważyć też można było impulsywność, uczuciowość i zamiłowanie do zabawy. To jednak, czym najbardziej wyróżniło się rosyjskie kino to niezwykłe poczucie humoru. Rosjanie zadziwiająco często mierzyli się z trudnymi tematami poprzez absurdalny komizm. Nawet w obrazach o poważnej tematyce nie brakowało groteskowych sytuacji, dialogów; w wielu dziełach triumfował dowcip i parodia. Zwracała uwagę wysoka jakość zaprezentowanych filmów – zarówno pod względem technicznym, jak i merytorycznym. Młodsi twórcy odrobili też lekcje z historii filmowej sztuki – widoczne były wpływy jednego z najwybitniejszych rosyjskich reżyserów – Andrieja Tarkowskiego. Wiele tegorocznych obrazów przepełnionych było symboliką, a piękne ujęcia przyrody stanowiły ważne tło dla rozgrywanych wydarzeń (np. w „Geograf przepił globus”, „Wstyd”). Po tegorocznym Sputniku rosyjskim kinomaniakom nie pozostaje nic innego, jak z niecierpliwością czekać na kolejną edycję festiwalu.