Pieśń lasu

Dyskretny dokument Michaela Oberta – „Uciekinier z Nowego Jorku” – zabiera widzów do zupełnie innego świata. Świata bez funduszów hedgingowych, afer taśmowych i Miley Cyrus, broniącego się przed globalizacją, której prędzej czy później będzie musiał ulec.

Dokumentalny debiut niemieckiego dziennikarza opowiada o amerykańskim muzykologu i etnologu Louisie Sarno. Ponad 25 lat temu wyruszył on do środkowoafrykańskiej puszczy w poszukiwaniu piosenki, która – raz zasłyszana w radiu – stała się jego obsesją. Ta podróż zmieniła jego życie. Stał się członkiem koczowniczego ludu Bayaka zamieszkującego dżunglę Republiki Środkowoafrykańskiej. Żyje z nimi do dziś. Przez lata nagrał ponad 1000 godzin muzyki Bayaka, które zdecydował się przekazać brytyjskiemu Pitt Rivers Museum w Oksfordzie. Wydał także dwie płyty złożone z tych nagrań.

Film pokazuje jego codzienne życie. W swej społeczności odpowiada głównie za opiekowanie się dziećmi oraz kupowanie jedzenia i leków dla najbliższych. Jest lubiany i szanowany w plemieniu, jako jedna z najstarszych osób, pamiętająca dzisiejszych dorosłych jako dzieci. Sarno opowiada o swoim obecnym życiu tak, jakby toczył je od zawsze, a w dżungli czuje się jak jej rodowity mieszkaniec. Czuje się spełnionym człowiekiem, będącym we właściwym miejscu, żyjącym w zgodzie z naturą. Przeciwstawia szczęśliwy, prosty żywot w plemieniu bezwzględnej walce o pieniądze i niepotrzebne przedmioty w swoim kraju pochodzenia.

Samedi__1.9.1.jpgW obiektywie Siri Klug prosta egzystencja ludu Bayaka nabiera sakralnego wymiaru

Uznając tropikalny las za swój dom, mając tam żonę i syna, w ojczystych Stanach Zjednoczonych jest gościem. Równie rzadko odwiedza swoją rodzinę i przyjaciół, do których należy niezależny filmowiec Jim Jarmusch. Film zawiera ich wypowiedzi, pośród których dominuje postawa akceptacji, choć ich autorzy nie ukrywają, że z trudem przyszło im zrozumienie wyboru, którego dokonał Sarno. Szczególna konfrontacja cywilizacji i różnych podejść do życia następuje wtedy, kiedy Louis zabiera swojego ciężko chorego syna, Samedi, do USA. Małego Afrykanina, bardziej niż wieżowce, dziwi zachowanie ludzi – egoistyczne i histeryczne. Chłopiec denerwuje się, kiedy jego ojciec kupuje mu zabawki zamiast zdobyć coś pożytecznego dla wioski.

Samedi__1.20.1.jpgLouis i Samedi w miejskiej dżungli Nowego Jorku

Główną zaletą dokumentu jest subtelne przedstawianie ulotnego piękna afrykańskich lasów tropikalnych oraz unikatowej kultury Bayaka. To wyciszenie i delikatność ułatwiają odkrywanie klimatu wszechobecnego lasu, sprawiającego wrażenie czegoś nieskończonego i pierwotnie świętego, co sugerują niektóre zdjęcia autorstwa Siri Klug. Projekcji towarzyszy jednak stały niepokój, że ta kultura niebawem może zniknąć na zawsze. Nawet niektórzy spośród mieszkańców Republiki Środkowoafrykańskiej radzą Louisowi, by zabrał swojego synka do USA i wysłał go do szkoły, bo w ich kraju nie ma przyszłości.

Obok ciszy, największą rolę w seansie odgrywa muzyka. Bez niej nie byłoby podróży Louisa ani tego filmu. Dla afrykańskich rodaków Sarno, jest ona spontanicznym rytuałem spajającym społeczność i przynoszącym radość. Dla głównego bohatera to podróż w głąb siebie, poszukiwanie piękna i spełnienia. Wśród swoich inspiracji, obok piosenek Bayaka, Louis wymienia muzykę klasyczną, na czele z szesnastowieczną Mszą na cztery głosy Williama Byrda ilustrującą niektóre sceny filmu.

Jedyną przeszkodą w odbiorze filmu jest to, że dyskretna i cicha niczym Louis projekcja momentami nuży. Jednak nie jest to coś, co uniemożliwia cieszenie się seansem. Można to spokojnie zrzucić na karb realizmu uznając, że tak właśnie wygląda, wybrane przez głównego bohatera, życie na łonie natury.

Warto dać szansę debiutowi Michaela Oberta. Te półtorej godziny wypełnione kontemplacją przyrody, obserwowaniem ludzi żyjących poza granicą cywilizacji oraz słuchaniem unikatowej muzyki są znakomitą odskocznią od codzienności i okazją do przemyśleń.

 

plakat uciekinier z nowego jorku.jpg„Uciekinier z Nowego Jorku”

reżyseria: Michael Obert

premiera: 4 lipca 2014 (Polska), 21 listopada 2013 (świat)

Niemcy, USA, Republika Środkowoafrykańska, 96 min.

Miłość w czasach końca świata
Powstało już tak wiele filmów opowiadających o końcu świata, zwłaszcza...
Lis bez "Wprostu"
Jak potoczy się kariera Tomasza Lisa po zwolnieniu z „Wprost”?...
Życie nie kończy się na starość
W małej, słonecznej sali uniwersyteckiej siedzi grupka starszych ludzi. Posłusznie...
Ciekawe kawiarnie w Warszawie

Macie dosyć kawy z sieciówek w tekturowych kubkach? Szukacie ciekawych...