Parodia westernu

„Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie” jest prawdziwym one man show Setha MacFarlane’a – reżysera, scenarzysty i odtwórcy głównej roli. Niestety, ta komedia wygląda tak, jakby natłok obowiązków przerósł Amerykanina.


Albert jest zabawnym i inteligentnym, ale tchórzliwym hodowcą owiec. Kiedy wymiguje się od udziału w strzelaninie, jego urocza dziewczyna (Amanda Seyfried znana z „Les Misérables”) rzuca go dla zamożnego… stylisty wąsów, Foya (Neil Patrick Harris). Główny bohater wyzywa na pojedynek aroganckiego konkurenta, by odzyskać względy ukochanej. Ma tydzień na naukę strzelania i nabranie odwagi, by tym razem nie stchórzyć. Pomaga mu w tym żona przywódcy groźnego gangu (niezła rola Charlize Theron).

Seth_MacFarlane_jako.jpgAlbert (Seth MacFarlane) w swoim naturalnym środowisku

 

Autor nie sili się na odtworzenie realiów, choć momentami odwołuje się do historii, głównie po to, by narzekać, jak kiepskie i trudne to były czasy. Tutaj Dziki Zachód stanowi jedynie uroczą fasadę, którą potraktowano z przymrużeniem oka. Stąd dialogi, które brzmią tak, jakby zupełnie współcześni ludzie założyli kostiumy (co przecież zrobili) i nie udawali nawet, że starają się odtworzyć jakiekolwiek realia historyczne. Teoretycznie w filmie jest wszystko to, co powinno się znaleźć w dobrym westernie, tylko inaczej. Reżyser kpi z kanonu gatunku – z bohaterskich ranczerów i kruchych, bezbronnych kobiet. Główny bohater nie hoduje koni, lecz owce i sam zachowuje się jak jedna z nich. Energią kipią kobiety, zwłaszcza wspomniana żona bandyty oraz prostytutka Ruth (Sarah Silverman, kontrowersyjna gwiazda stand-up comedy).

Naczelną rolą komedii jest rozśmieszać, tymczasem humor w filmie jest napastliwy, często przeszarżowany. Twórcy silą się na zaskakiwanie, tymczasem szokują. Brakiem oryginalności. Lwią część filmu stanowią żarty z religii, rasizmu, przemocy, seksu i całej gamy czynności fizjologicznych. Nie powinno to dziwić, skoro reżyser uczestniczy w tzw. roastach, gdzie komicy prześcigają się w wymyślaniu pikantnych obelg. Obraz był reklamowany jako „film kolesia, który dał wam Teda” i jest to uczciwy slogan. „Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie” spodoba się fanom poprzedniego tworu MacFarlane’a – jest dziki, przewrotny i wulgarny. Wielbiciele tego typu komizmu poczują się jak u siebie w domu, fani Kabaretu Starszych Panów powinni się trzymać z daleka.

Do największych zalet filmu należy muzyka Joela McNeely przyjemnie wprowadzająca w klimat Dzikiego Zachodu w krzywym zwierciadle. Piękne zdjęcia Michaela Barretta sprawiają, że to, co nie zachwyca polotem i poczuciem humoru, jest przynamniej miłe do oglądania. Poza tym cieszą ciekawostki, takie jak odwołania do znanych westernów, zarówno klasycznych („15:10 do Yumy”) oraz zupełnie nowych („Django”).

Denerwują natomiast rzeczy najistotniejsze – jak scenariusz taśmowo kręconej komedii romantycznej, ze wciśniętymi dla niepoznaki ekstremalnymi żartami. Mogły one śmieszyć jak w najlepszych filmach Kevina Smitha, jednak wyszło coś w stylu najgorszych części z serii „Straszny film”. Cieszy udział Liama Neesona jako szefa gangu oraz Neila Patricka Harrisa – gwiazdy sitcomu „Jak poznałem waszą matkę”. Szkoda, że reżyser/scenarzysta MacFarlane zdominował widowisko i prawdziwie interesującym aktorom pozostawił role zaledwie epizodyczne. Jedynie Charlize Theron dostała szersze pole do popisu, z czego skrzętnie skorzystała tworząc barwną postać kobiety – rewolwerowca.

Z dobrego kina gatunkowego i niezłego pomysłu wyszła parodia. Parodia kina i pomysłowości. Produkcję MacFarlane’a można obejrzeć, można się na niej nieźle bawić, nie zwracając uwagi na ograne schematy i wymęczone dowcipy. Tylko po co? Są lepsze sposoby na wydanie tych kilkunastu złotych.

 

plakat milion sposobow jak zginac na zachodzie.jpg„Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie”

reżyseria: Seth MacFarlane

premiera: 30 maja 2014 (Polska), 29 maja 2014 (świat)

USA, 116 min.

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Amnesty International przeciw torturom
„Justin Bieber jest przyszłością rocka”. Takie niedorzeczne zdanie Iggy Pop...
Chris Niedenthal – fotograf komunizmu
Dokumentował najważniejsze wydarzenia w krajach Europy Środkowo-Wschodniej w latach osiemdziesiątych...
„Ferdydurke” dla dorosłych

Dla trzydziestoletniego Józia Kowalskiego powrót do liceum jest bolesny. Dla...

Taniec zanurzony w historii
Taniec w trzech perspektywach to motyw przewodni tegorocznej edycji festiwalu...