Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

Kariera

Mądrze wybieraj studia

Prawie 30 proc. absolwentów wyższych uczelni nie ma pracy. Jedną z przyczyn tak dużego bezrobocia jest fakt, iż ludzie często wybierają kierunek studiów pochopnie i bez dostatecznego namysłu. Licealistom brak często dostatecznej wiedzy, aby dokonać świadomego wyboru ścieżki zawodowej. Pomóc w takim wyborze ma akcja „Świadome Studiowanie” organizowana przez stowarzyszenie „Tea Club”.

 

uwfot. Mirek Kaźmierczak

 

Szymon Cydzik: Czym jest „Świadome studiowanie”?

Tomasz Piotrowski, wiceprezes stowarzyszenia „Tea Club”: To inicjatywa społeczna, której celem jest ułatwianie licealistom wyboru odpowiedniego kierunku studiów. Z moich doświadczeń wynika, że prawdziwa refleksja nad wyborem kierunku przychodzi dopiero w trakcie studiów, zwykle na trzecim roku. Często wybrana droga jest niezwiązaną z licealnym profilem klasy i wtedy trzeba uczyć się przedmiotów maturalnych praktycznie od nowa lub kombinować na inne sposoby. Obecny system nie sprzyja podejmowaniu przez młodych ludzi dobrych decyzji dotyczących własnej przyszłości. Dlatego licealiści potrzebują wsparcia.

 

Na czym takie wsparcie miałoby polegać?

Przede wszystkim na udzieleniu odpowiednich informacji. Obecnie w tej dziedzinie mamy do czynienia z istnym „bagnem informacyjnym”. Są oczywiście media, które często piszą o różnych kierunkach studiów, ale one skupiają się głównie na tym, aby nagłówek był przyciągający albo obiecują „świetne perspektywy”, albo twierdzą że studiowanie na danym kierunku nie ma sensu. Nie należy więc ufać tym opiniom, tym bardziej, że najczęściej tworzą je ludzie, którzy na opisywanym kierunku nie studiowali i nie wiedzą jak tam naprawdę jest.

Drugie źródło, z którego często korzystają młodzi ludzie, to fora internetowe. W takich miejscach wyrażają swoje opinie głównie osoby, które chcą ponarzekać. Na najczęściej zadawane pytania: „Czy opłaca się iść na ten kierunek” albo „Czy będzie po tym praca” młody człowiek otrzymuje zwykle odpowiedzi z rodzaju: „Mój znajomy to skończył i jeździ teraz TIR-em, to zupełnie bezsensowne, zajmij się czymś innym”.

Trzecie źródło informacji to same uczelnie, które opisują proponowane kierunki i przedstawiają tzw. „profil absolwenta”. Te informacje są najmniej wiarygodne. Zdarza się, że to wynik wyrachowania, bo wiadomo, że uczelniom zależy na tym, aby mieć jak najwięcej studentów. Czasem przyczyną podawania mylących informacji jest jednak kompletny brak refleksji i wynikające z lenistwa uciekanie się do wyklepanych formułek.

 

A skąd Wy czerpiecie informacje, które potem przekazujecie licealistom?

Opieramy się na doświadczeniach własnych oraz naszych znajomych. W ten sposób otrzymujemy informację najwyższej jakości, zarówno o studiach, jak i o rynku pracy, ponieważ staramy się zgromadzić wiadomości od jak największej ilości studentów i absolwentów warszawskich uczelni.

 

W jaki sposób przekazujecie uczniom zebrane informacje?

Pierwszą szkołą, w jakiej działaliśmy było II Liceum Ogólnokształcące w Łowiczu. Akcja składała się z dwóch etapów. Pierwszym były wystąpienia w klasach, podczas których przekazywaliśmy uczniom podstawowe informacje oraz wskazówki, którymi powinni się kierować. Drugą częścią akcji są indywidualne rozmowy z uczniami, niestety tylko z wybranymi, gdyż nie mogliśmy sobie pozwolić na rozmowy ze wszystkimi ze względu na czas i środki. W pierwszej szkole te rozmowy również miały charakter dwuetapowy. Podczas pierwszej rozmowy słuchamy ucznia – dowiadujemy się w czym jest dobry, co go interesuje, co umie i lubi robić, jakimi kierunkami jest zainteresowany. Podczas kolejnej rozmowy, mówimy przede wszystkim my. Przekazujemy komplet informacji o kierunkach, które uznaliśmy za najbardziej odpowiednie dla danego ucznia, wspólnie z nim formułujemy plan rozwoju i ścieżkę kariery, informując o działaniach, które może podjąć, aby już od początku studiów zdobywać doświadczenie oraz umiejętności.

 

A co robicie poza wystąpieniami w szkołach?

Prowadzimy oczywiście fanpage’a na Facebooku. A ponadto organizujemy Targi Przedsiębiorczości i Edukacji dla licealistów oraz Ruch Kół Zainteresowań. Na Targach uczniowie otrzymują od nas w przystępnej formie informacje na temat studiów, kariery i przedsiębiorczości. Przy naszej pomocy uczniowie sami zakładają koła zainteresowań, których tematyka nie koncentruje się na szkolnych przedmiotach, ale na przyszłych zawodach. Mamy więc licealne koło prawnicze, koło psychologii czy nowoczesnych technologii. Dzięki tym inicjatywom, które można określić jako III etap akcji, uczniowie zaczynają działać, a działanie to przecież bezwzględny warunek zmiany, o którą nam chodzi.

 

Jak dobieraliście uczniów, z którymi przeprowadzicie rozmowę?

Drogą losowania. W czasie wystąpień, rozdawaliśmy uczniom kwestionariusze z testami predyspozycji i pytaniami opracowanymi przez psychologa. Spośród osób, które wypełniły taki kwestionariusz, losowaliśmy tych, którzy mieli wziąć udział w II etapie akcji.

 

Ile osób jest zaangażowanych w „Świadome Studiowanie”?

Stowarzyszenie „Tea Club” zostało założone przez piętnaście osób. Wystąpienia prowadziłem z moim kolegą Michałem Szymańskim, który studiuje resocjalizację. Ten kierunek ułatwia mu zadanie, bo dzięki niemu Michał ma już duże doświadczenie w pracy terapeutycznej oraz w kontaktach z młodzieżą. Rozmowy indywidualne także prowadziliśmy we dwóch – każdy z innym uczniem. Mamy także innych ścisłych współpracowników, którzy są dla nas nieocenioną pomocą.

Staramy się również, w miarę możliwości, angażować w te działania samych licealistów, gdyż pozwala im to zdobyć cenne doświadczenie już w szkole średniej. Prócz tego zachęcamy też do takich aktywności, jak wolontariat czy działalność społeczna.

Obecnie w przygotowaniu są trzy projekty, w tym dwa wymyślone przez uczniów liceum, których wybraliśmy w drodze konkursu. Nazywamy ich liderami młodzieżowymi. My, jako bardziej doświadczeni, pomagamy im w realizacji ich ambitnych planów. To dla nich bardzo rozwijające i korzystne, gdyż stanowi pierwszy kontakt z odpowiedzialnością za własne działania, z zarządzaniem ludźmi, pieniędzmi i pracą projektową.

 

Jakie macie plany na przyszłość?

W najbliższym czasie planujemy akcję w kolejnych szkołach w Warszawie i okolicach. Myśleliśmy też nad organizacją szkoleń, lub nad rozszerzeniem skali akcji kosztem indywidualnych rozmów, czyli skupieniu się na samych wystąpieniach, które są bardzo pożyteczne. Najważniejsze, że motywują słuchaczy do tego, żeby wybrać kierunek studiów zawczasu i dobrze to przemyśleć. To nabiera jeszcze większej aktualności teraz, gdy zmieniła się podstawa programowa w szkołach średnich. Wielu przyszłych licealistów, będąc w gimnazjum, musi już wybrać profil, których ich mocno zdeterminuje ich późniejszą ścieżkę edukacyjną i zawodową, ponieważ wiele przedmiotów licealnych odpada w drugiej klasie. W moim liceum były osoby które wydawały ogromne pieniądze na korepetycje z biologii czy chemii, gdyż, będąc w klasie humanistycznej, postanowiły iść na medycynę. Kiedyś to wyglądało inaczej, uczyliśmy się tak samo przez dwie klasy, a w trzeciej wybieraliśmy fakultety przygotowujące nas do matury. Teraz, nie do końca wiadomo dlaczego, ustawodawca zmusił młodych ludzi do wybierania drogi życiowej już na etapie gimnazjum.

 

Są to jakieś próby dążenia do modelu zachodniego. Tam jest podobnie.

Tak, tam również decyzję podejmuje się w młodym wieku, ale uczeń dostaje wsparcie, zarówno państwa jak i rodziny. np.: w Danii, uczeń w porozumieniu z rodzicami i specjalnie do tego powołaną instytucją, formułuje plan kariery. Dlatego też jego decyzje częściej są przemyślane i satysfakcjonujące.

 

A jak sami licealiści oceniają Waszą działalność?

Bardzo pozytywnie, dosłownie wszystkie osoby, które poprosiliśmy o wyrażenie opinii, była zadowolona z wzięcia udziału w akcji. Myślę, że wynika to z tego, że należymy do jednego pokolenia. Choć dzieli nas kilka lat, to jesteśmy dużo bliżej uczniów niż Biuro Karier albo nauczyciel czy inna osoba dużo starsza, która radzi uczniom albo mówi, co mają zrobić. Mówimy podobnym językiem, jesteśmy im bliscy, uczniowie mogą nam więcej powiedzieć, łatwiej nam ufać. Dzięki tak niewielkiej różnicy wieku możemy z jednej strony przyjąć rolę eksperta i autorytetu, a z drugiej strony rozmawiać z nimi jak znajomi. Z racji tego, że należymy do jednego pokolenia, lepiej ich rozumiemy i możemy przynajmniej próbować się wczuć w ich sytuację (niedawno sami byliśmy w podobnej), aby następnie pomóc im odnaleźć życiową drogę.