Kiedy zaczynał swój kilkudziesięcioletni romans z fotografią, ta, jako sztuka mniej szlachetna, bo młodsza i nieodkryta, dopiero stawała się popularna. Wielu ludzi postrzegało aparat fotograficzny niczym mikroskop, naukowe narzędzie, przeznaczone jedynie do rejestrowania rzeczywistości. Karl Blossfeldt stał gdzieś pomiędzy: dla niego aparat był narzędziem naukowym rejestrującym piękno świata roślin.
Urodził się 6 czerwca 1865 roku w niemieckiej wiosce Schielo w Saksonii. W latach 1871-1881 uczęszczał do szkoły w wiosce Harzgerode. Niewiele wiadomo o jego rodzinie, nawet o tym, czy była dobrze sytuowana. W latach 1882-1884 uczył się sztuki modelowania w Mägdesprung, w miejscowej hucie żelaza i w Kunstgiesserei (odlewni artystycznej). W późniejszych latach pobierał lekcje rysunku i rzeźby w Lehranstalt des Königlich Preussischen Kunstgewerbemuseums w Berlinie. W latach 1890-1896 uczestniczył w projekcie swojego nauczyciela Moritza Meurera, – zbierał materiały do kolekcji roślin, które fotografował. Następnie materiały te służyły studentom podczas zajęć z lekcji rysunku.
Fotografować zaczął dopiero w roku 1890, kontynuując jeszcze przez trzy lata naukę muzyki. W 1981 roku przyłączył się do Kunstgewerbliche Lehranstalt, gdzie uczył modelowania na podstawie przykładów sfotografowanych roślin. Osiem lat później w Berlinie zbudował własny aparat fotograficzny. Było to konieczne, bo tylko taki sprzęt zapewniał mu 30-krotnie powiększanie obiektów. Na wielu jego pracach zoom jest ustawiony tak blisko, że rośliny tracą swoje „roślinne oblicze”. Raczej przypominają abstrakcje. Tak jak pączkujące łodygi, które wyglądają jak indiańskie totemy, albo kwiaty facelii, przypominające kute w żelazie arcydzieło sztuki. I mimo że oddziaływały na niego XIX-wieczne poglądy na naukę, Blossfeldt wierzył, że „roślina musi wyglądać jak zupełna artystyczna i architektoniczna struktura”.
Połączenie rzemieślnika-rzeźbiarza z wrażliwością obserwatora spowodowało, że Blossfeldt zwracał uwagę na setki najmniejszych detali roślin. Przywrócił zafascynowanie otaczającą naturą jako dziełem sztuki. Nic dziwnego. Przez ponad 30 lat fotografował liście, maki, komórki, pędy… Większość z jego ujęć powstawała w świetle dziennym, mimo to zachował całkiem wyraźną ostrość. Oczywiście, fotografie były czarno-białe.
W 1898 roku poślubił Marię Plank. Nie wiadomo, czy para miała dzieci. Wiadomo natomiast, że związek nie wytrzymał próby czasu – rozwód nastąpił w 1910 roku. Blossfeldt dwa lata po rozwodzie ożenił się ponownie. W 1912 roku poślubił Helenę Wegener śpiewaczkę operową. Razem z nią podróżował po wschodniej Europie i północnej Afryce, kolekcjonując coraz nowsze okazy.
W latach 1898-1931 wykładał w Kunstgewerbeschule, gdzie dorobił się w końcu tytułu profesora. W międzyczasie podróżował nad Morze Śródziemne, skąd przywoził kolekcje roślin. W 1928 roku opublikował książkę „Urformen der Kunst” („Pierwotna sztuka”), zawierającą fotografie roślin w dużym zbliżeniu. Została ona entuzjastycznie przyjęta przez odbiorców. Album zawierał 120 osobnych fotografii z krótkim opisem.
Druga edycja ukazała się rok później, zawierała te same ujęcia opatrzone tekstem. Została wydana w Niemczech w języku niemieckim i angielskim (w wersji brytyjskiej i amerykańskiej). Angielskie wydanie nosiło tytuł: „Art Forms in Nature”. Warto zwrócić uwagę, że pierwsze wydanie fotografii roślin ma ton neutralny, druga wpadający delikatnie w zieleń. Poza tym rośliny w pierwszym wydaniu miały mniej wyraźną fakturę. Jednak mimo iż obie edycje zwierały te same ujęcia, ich wygląd był nieco inny. Poza małymi zmianami, które wynikają z niedoskonałej techniki druku rotograwiurowego, stosowanej wówczas przy dużych nakładach, trzy edycje z 1929 roku są identyczne, jeśli chodzi o wymiary, kolory i niedoskonałości płyt. Tak więc nie może być mowy o innych płytach. Wymiary grawiur były z reguły formatu 26×19 cm drukowane na papierze formatu 31×24 cm z numerem kolejnym w dolnym prawym rogu.
W 1932 roku Blossfeldt wydał drugą pracę „Wundergarten der Natur”. Została opublikowana wraz z nowym zestawem 120 fotografii w 1932 roku. Po śmierci Blossfeldta liczne jego prace były publikowane i są wznawiane aż do dnia dzisiejszego.
Szacuje się, że w ciągu całego życia wykonał blisko 6000 mikrofotografii. Cierpiał na niedostatek technicznych rozwiązań, ale jakoś temu zaradził, budując m.in. własny sprzęt. Jego prace pokazywały piękno natury. Oglądając rośliny z bardzo bliskiej odległości, otwierał sobie drzwi do świata abstrakcyjnych form, których nie widać na pierwszy rzut oka. W jego oczach byle szparaga potrafiła wyglądać jak dostojne dzieło sztuki. Niektóre spośród jego prac wyglądają jak ornamenty kute w żelazie, fragmenty poręczy czy abażurów.
Odszedł na emeryturę w 1931 roku. Trzy lata później, 9 grudnia 1932 roku, zmarł.