Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

Bez kategorii

Nasza klasa rozbierana

Do niedawna słowo „ekshibicjonista” kojarzyło się głównie z jegomościem w szarym płaszczu, który w najmniej spodziewanym momencie prezentował swoje „walory” przerażonym niewiastom. Rozbierało się niewielu, a ich uliczne występy traktowano raczej jako przejaw zaburzeń psychicznych. Wszystko się zmieniło, kiedy w ręce ekshibicjonistów trafiło nowe, niezwykle przydatne narzędzie – portal społecznościowy Nasza-klasa.pl.

 

lono.jpg

 

Zaczęło się dość niewinnie, gdy pewien student z Wrocławia wymyślił stronę internetową, dzięki której każdy mógł odnaleźć dawno niewidzianych przyjaciół ze szkolnych lat. Nasza-klasa.pl pojawiła się w sieci w listopadzie 2006 roku i nagle miliony rodaków ogarnął szał wspomnień.

 

fotomontaz.jpg

 

Turecki sweterek w serek

Każdy chciał wiedzieć, jak potoczyły się losy jego znajomych ze studiów, liceum, podstawówki, zerówki, przedszkola, kursu prawa jazdy czy kolonijnego wyjazdu dzieci pracowników zakładu energetycznego z połowy lat 70. By przystąpić do wielkich poszukiwań, należało najpierw stworzyć własny profil. Ponieważ w sieci buszuje nie tylko przystojny kolega z liceum, lecz także nielubiana Jolka z VIc, dobór zdjęć wydaje się sprawą kluczową. Fotografia w tureckim swetrze wykończona w tzw. „serek”, popełniona w czasie pielenia buraków, z pewnością wpłynie negatywnie na nasz wizerunek. Pierwszeństwo mają więc zdjęcia z ostatnich wakacji „pod palmą”, albo zrobione w przydomowym ogrodzie (nowy samochód oczywiście znalazł się w kadrze przypadkiem).

 

 

dziunia z tekstu.jpg

 

Z rodziną niekoniecznie na zdjęciu

Młodsi użytkownicy (ciekawe, jakich „starych” znajomych szuka w Internecie 9-latek…) stanęli przed poważnym problemem. Nie mogąc pochwalić się ani rodziną (w tym wieku zdjęcie z mamą to szczyt obciachu), ani drogim samochodem czy nietuzinkowym miejscem pracy, postanowili pokazać światu artystyczną część swojej natury i zaprezentować się (a może tylko swoje ciało) na sto jeden sposobów. Niestety, u niektórych użytkowników potrzeba autokreacji jest na tyle silna, że galerię na „nk” traktują w kategorii wydarzenia artystycznego, niestrudzenie dodając mnóstwo absurdalnych fotografii.

 

Dziunia.jpg

 

„Dziunia” to podstawa

Z tego sposobu pokazania własnego „ja” korzystają głównie przedstawicielki płci pięknej, ale i to nie jest regułą. W większości przypadków tzw. „dziunia”, czyli nasza miłośniczka mody odpustowej, staje przed lustrem i uwiecznia „się”, kierując obiektyw w stronę tafli szkła. Niestety, w 9 na 10 przypadków zapomina (albo nie ma w ogóle pojęcia) o tym, że wcześniej należałoby wyłączyć lampę błyskową. Skutkiem tego na zdjęciu pojawia się również łuna, która zasłania oblicze fotografującej się „dziuni”. Zdjęcie ma również inną, istotną wadę – nie widać na nim bogato zdobionych paznokci, bo jedną z rąk przysłania aparat, a druga najczęściej wygięta jest w jakiejś „kokieteryjnej” pozie. Szkoda, bo taka ilość zatopionych w żelu/akrylu ozdób budzi skojarzenia z prawdziwym dziełem sztuki, np. mozaiką w bazylice San Vitale w Rawennie. A większość aparatów wyposażona jest przecież w samowyzwalacz, który pomógłby takich problemów uniknąć.

 

spluwa.jpg

 

Zrób się na bóstwo

Od publicznego obnażania się nie stronią także mężczyźni, najczęściej dobrzy znajomi „dziuń”, dlatego pomysły na zdjęcia mają bardzo podobne, co wcale nie musi oznaczać, że mało interesujące. Część użytkowników płci brzydkiej korzysta z tzw. stylizacji antycznej – czyli pozuje jako grecki bóg, dyskobol z rzeźby Myrona czy atleta greckich igrzysk. Pomysł prawie doskonały, niestety, czasem na drugim planie znajduje się coś, co może zniweczyć efekt „zrobienia się na bóstwo” – np. zielona pluszowa żaba, wysypująca się z szafy bielizna (miejmy nadzieję, że czysta) czy plakat z Backstreet Boys…

 

 

mistrz drugiego planu.jpg

 

Klasyka na tle staroci

Mniej odważni wybrali inną formę ekshibicjonizmu – czyli „rozbieractwo” ideologiczne, które, dzięki odpowiedniemu doborowi fotografowanych obiektów, odsłoni prawdę o bogatej psychice użytkownika Naszej-klasy. Dzięki temu można zamanifestować prawie wszystko – miłość do podróży i zabytków (damska ręka na kamiennym przyrodzeniu rzeźby czy fotomontaż: dziunia na tle Wielkiego Muru w Chinach), nagłą zmianę orientacji seksualnej (pozowane orgie podczas szkolnych wycieczek w gimnazjum) czy skrywany do tej pory patriotyzm (zdjęcie z tajnej operacji wojskowej w Iraku albo Afganistanie). W tym momencie pojawia się pytanie „Co autor miał na myśli?”. Chyba niewiele, bo trudno podejrzewać nastolatkę, która fotografuje się wewnątrz pieca krematoryjnego, o skomplikowane (czyt. jakiekolwiek) procesy intelektualne.

 

zabawy w naturze.jpg

 

Kicz oceniany dobrze

Eksplozji obrazków na Naszej-klasie powstrzymać się nie da, bo nawet sam portal zachęca użytkowników to tego odpustowego sposobu robienia zdjęć. Ostatnimi czasy wprowadzono możliwość oceniania fotografii, co z pewnością oszczędzi trochę czasu osobom komentujących, które za każdym razem musiały wprowadzić z klawiatury ciąg znaków w stylu: „KofFFaniE sweEt focia 

  

Wszystkie zdjęcia za stroną www.naszaklasa.blox.pl. Ich publikacja ma charakter edukacyjny.