Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

Bez kategorii

Upadek tabu?

„Hartman propaguje seks z rodziną” – krzyczy tytuł z okładki tygodnika „Wprost”, na której profesor trzyma na kolanach młodą dziewczynę. Minister Fuszara musi natychmiast odejść – domaga się polska prawica. Nad Wisłą rozpoczęła się właśnie kolejna „debata” publiczna. Po związkach partnerskich i gender przyszła pora na kazirodztwo.

 

Jest tematem tabu. Niewygodnym, kontrowersyjnym i trudnym. Głośno rozmawiają o nim jedynie etycy i psychologowie, czasami wspominają media. Dla kazirodztwa, głębszej dyskusji nad jego przyczynami i skutkami, nie było miejsca w debacie publicznej. No bo jak to wypada rozmawiać, że brat z siostrą, tak razem…? Aż temat wrócił i wywołał burzę.

 

Niemiecka etyka

Sprawa powróciła w związku z opinią Niemieckiej Rady Etyki, organu doradczego przy rządzie Republiki Federalnej Niemiec. Etycy z tego gremium ogłosili publicznie, że ich zdaniem powinno się odstąpić od karania stosunków seksualnych między rodzeństwem. W uzasadnieniu ich postulatu można przeczytać m. in., że parom kazirodczym odmawia się podstawowych praw i wolności, a także zmusza się je do ukrywania swojej miłości i wyrzekania się jej. Rada postawiła jednak warunek, że rezygnacja z kary ma dotyczyć tylko rodzeństw przyrodnich, które dorastały osobno, a spotkały się już w dorosłym życiu. Taki warunek spełniają np. Patrick Stuebing i Susan Karolewski, którzy od 2008 roku walczą z niemieckim wymiarem sprawiedliwości o prawo do swojego związku. Z walki jak na razie nic nie wyszło, a Stuebing na mocy artykułu 173 kodeksu karnego za kazirodztwo spędził w więzieniu 3 lata.  Co więcej decyzją sądu trójka (dwoje z nich jest upośledzone) z czwórki ich wspólnych dzieci  została zabrana do domów dziecka. Para odwołała się w końcu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który odrzucił ich skargę na działania niemieckiego wymiaru sprawiedliwości. To właśnie decyzja Trybunału sprowokowała Radę Etyki do przyjrzenia się tej sprawie i wydania oświadczenia.

 

„Gorsze od kanibalizmu”

Choć to za ich przyczyną temat powrócił do debaty publicznej, to nie Niemcy pierwsi zaczęli się w ostatnim czasie zastanawiać nad rezygnacją z karania związków seksualnych rodzeństw. W 2010 roku podobną debatę mieli Szwajcarzy (zakaz utrzymano),  a dwa lata temu taka dyskusja przetoczyła się przez Danię. Poszło o rodzeństwo, które miało jednego ojca, ale różne matki. Ludzie ci żyli ze sobą przez kilka lat, a w momencie wybuchu afery spodziewali się narodzin syna. Ponieważ związki kazirodcze są w Danii traktowane jako przestępstwo obyczajowe, parze groziło do dwóch lat więzienia. Dyskusje o możliwej legalizacji kazirodztwa rozpoczęła wówczas radykalna lewicowa partia Lista Jedności. Postulaty o niezaglądaniu ludziom do łóżek i  zaściankowości obowiązujących przepisów nie spotkały się jednak ze zrozumieniem w duńskim społeczeństwie. Zmianom kodeksu karnego była przeciwna cała koalicja rządowa oraz konserwatywna opozycja. Jeden z prawicowych posłów porównał nawet próby depenalizacji kazirodztwa do prób legalizacji…kanibalizmu.

index.jpg

Świat podzielony

Choć wielu ludzi nawet sama myśl o kazirodztwie doprowadza do drgawek, są kraje gdzie stosunki seksualne między rodzeństwem zostały zalegalizowane. Jednym z pierwszych państw, w których najwcześniej zaprzestano karania za ten rodzaj kazirodztwo jest Francja. Nad Sekwaną przepisy zakazujące stosunków seksualnych między osobami blisko ze sobą spokrewnionymi zniósł już Napoleon Bonaparte. Związki kazirodcze, jeśli mają miejsce za zgodą obu partnerów, są legalne także w Holandii, Luksemburgu, Portugalii, Japonii, we Włoszech oraz w kilkunastu stanach Stanów Zjednoczonych. Jeśli chodzi o bliższych Polsce sąsiadów, to na ten krok zdecydowała się Rumunia. Najdalej w liberalizacja prawa poszli Szwedzi, którzy zgodzili się na zawieranie formalnych związków małżeńskich przez rodzeństwo.

 

Między królami

Zjawisko kazirodztwa, także tego między rodzeństwem, jest stare jak świat. Począwszy od faraonów, a skończywszy na Habsburgach, rody królewskie często łączyły się w pary między najbliższymi członkami rodziny. Faraonowie na przykład jako osoby boskie nie powinni wchodzić w związki małżeńskie z osobami ich niegodnymi. Często najbardziej godną kandydatką była siostra faraona należąca przecież do… boskiej rodziny. Kościół katolicki oficjalnie uznał kazirodztwo za jeden z grzechów śmiertelnych. Już w Starym Testamencie można przeczytać, że „Przeklęty, kto obcuje cieleśnie ze swoją siostrą…” (W 1215 roku IV Sobór Laterański uznał co prawda, że dopuszczalne są związki z osobami od czwartego stopnia pokrewieństwa).  Nauki kościoła nie przeszkadzały jednak monarchom wychodzić za swoich kuzynów i braci, żeby zachować czystość królewskiej krwi. W końcu główne hasło dynastii Habsburgów brzmiało: „Niech inni prowadzą wojny, a ty, szczęśliwa Austrio, żeń się”.

 

Rodzimie podwórko

Wydawać by się mogło, że w Polsce, w której nawet rozmowa o związkach partnerskich  budzi ogromne kontrowersje, głośne mówienie o kazirodztwie jest niemożliwe. Za sprawą Jana Hartmana stało się jednak inaczej. Profesor filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, a do niedawna poseł Twojego Ruchu, na swoim blogu na stronie tygodnika „Polityka” odniósł się do opinii niemieckiej Rady Etyki.  Hartman w felietonie zastanawiał się retorycznie Być może piękna miłość brata i siostry jest czymś wyższym niż najwznioślejszy romans niespokrewnionych ze sobą ludzi? – Choć jak zapewnia sam autor rozważania miały sens czysto teoretyczny, a on sam nie popiera kazirodztwa wpis został szybko usunięty. Z powodu felietonu filozof został także usunięty z Twojego Ruchu. Rozważania Hartmana spotkały się również z ostra reakcją środowisk prawicowych. Na celowniku znalazła się także pełnomocniczka ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara. Prawo i Sprawiedliwość domaga się jej dymisji i zarzuca, że podczas debaty naukowej w 2012 roku poparła kazirodztwo. Sama Fuszara zapewniła, że były to rozważania czysto naukowe, a ona sama jest przeciwniczką zmian w prawie dotyczących kazirodztwa. Co ciekawe, choć rozmowa o kazirodztwie ledwo się w Polsce zaczęła, przynosząc medialną wojnę– tak naprawdę nie wiadomo, ilu osób nad Wisłą ten „problem dotyka”. W Polsce nie prowadzi się statystyk dotyczących par kazirodczych. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości za rok 2012 wynika jedynie, że sądy wydały w sprawach o współżycie między członkami rodzin 20 wyroków skazujących. Nie wiadomo jednak, czy chodzi o związki między rodzeństwem czy rodzicem a dzieckiem. Za kazirodztwo grozi w Polsce do 5 lat więzienia.

 

Genetycznie chore?

Kluczowym argumentem przeciwników kazirodztwa, oczywiście poza samym faktem niemoralności tego czynu, jest sprawa narodzin chorych dzieci. Część naukowców uważa, że dzieci poczęte w związkach kazirodczych są o wiele bardziej narażone na choroby genetyczne niż ich rówieśnicy ze związków tradycyjnych. Genetyk doktor Jakub Czarny w rozmowie z portalem Wirtualna Polska zwrócił uwagę na fakt, że choć wiele osób w społeczeństwie jest nosicielem jakiś wad genetycznych to przez łączenie się z ludźmi dla nas obcymi niwelujemy albo zmniejszamy te wady. Kiedy dochodzi do powstawania par w jednej rodzinie, wady genetyczne są przekazywane z dużo większą częstotliwością. Niektórzy naukowcy powołują się również na amerykańskie badania pokazującem że spośród dzieci osiemnastu par bardzo blisko spokrewnionych 22 procent zmarło, a 34 procent było upośledzonych. Są oczywiście także eksperci i doktorzy twierdzący, że nie ma jasnej korelacji między związkiem kazirodczym, a chorobami genetycznymi u dzieci i że pary mogą zawsze używać środków antykoncepcyjnych. Kto ma w tym sporze rację?

 

Burze ucichnie?

Choć obecnie budzi ogromne kontrowersje i prowadzi do wielkich podziałów, kwestia kazirodztwa między rodzeństwem już za kilka lat może  przestać zajmować większość ludzi w Europie. I to nie dlatego, że ktoś o nim zapomni. Dlatego, że może stać się częścią naszej codzienności. Taka tezę stawia duńska profesor Vagn Greve. Naukowiec w rozmowie z „Gazetą” przypomina, że podobne emocje, co stosunki seksualne między rodzeństwem, nie tak dawno temu wzbudzała sprawa związków homoseksualnych. W końcu 30 lat temu nikomu przez głowę nie przeszła myśl, że geje będą mogli zaadoptować dziecko. Dziś w wielu krajach to normalne. Skąd wiemy co będzie normalne w 2044?