Alina Orlova hipnotyzuje swoim głosem. Jej muzyka zahacza o bałtycki folklor, czarny soul i pierwiastki medytacji. Litwinka podbija internet, a ona sama tworzy z artystami od Moskwy po Nowy Jork.
Córka Polaka i Rosjanki wychowała się na Litwie, i pewnie dzięki tej mieszance kulturowej, rozległych korzeniach genealogicznych i otwartości Alina Orlova tworzy muzykę, która przebije się przez każdą granicę. Śpiewa po litewsku, angielsku i rosyjsku. Koncertuje od Niemna po Wołgę. Jej muzyka jest internacjonalna, ponadnarodowa.
Rude kręcone włosy i charakterystyczny głos uwodzą. Jej muzyka często określana jest jako alternatywny folk lub litewska poezja śpiewana. Brytyjski krytyk nazwał jej twórczość bałtyckim orzeźwiającym i mrocznym folk-popem. Orlova nie narzuca się swoimi wykonaniami ani specyficzną manierą śpiewania. Utwory, czasem przypominające mantrę, wpadają w ucho, a dźwięki kołaczą się w głowie cały dzień. To doskonały repertuar na ciężkie popołudnie, brzydką pogodę lub zabiegany tydzień.
Orlova wydała płytę „Mutabor”, na której wiele pozycji zachwyci nie tylko pasjonata muzyki zza wschodniej granicy, ale i każdego melomana, lubującego się w odkrywaniu kolejnych tajemnic świata muzyki. Piosenka „Chudesa” czyli „cuda” faktycznie ma niesamowite (cudotwórcze?) działanie. Uspokaja, napawa optymizmem i pozwala produkować mnóstwo nowej świeżej energii.
http://www.youtube.com/watch?v=sAQ_bP6VGQs&feature=plcp
YouTube pełen jest jej utworów, nagrań z koncertów i projektów z innymi artystami. Jeden z nich to piosenka „From Brooklyn to Russia with love”, gdzie Orlova wraz Johnem Forte przenosi nas w zewnątrz lodowaty, a ciepły w środku, rosyjski świat.
http://www.youtube.com/watch?v=BgDj_I4Iuws
Często innego sposobu niż internet nie ma, aby poznawać artystów zza wschodniej, ale i w ogóle, zza granicy. Ich płyty najczęściej nie są dostępne w naszym kraju lub też najnowsze i najciekawsze utwory pojawiają się tylko w internecie, na YouTube czy prywatnych stronach. Alina Orlova jest jednym z takich przykładów. Więcej jej muzyki w sieci, niż na półkach w sklepach. Internet brzmi Orlovą.