Dynamika zdjęcia

 

O dynamice z Bartkiem Krupą, Robertem Kresą i Bartkiem Sytą rozmawia Katarzyna Ziętara

 

warsztat704147.jpg

 

Czym w ogóle jest dynamika zdjęcia?

Bartek Krupa: To taka kompozycja zdjęcia, by w jednym obrazku opowiedzieć o zdarzeniu w taki sposób, że odbiorca ma możliwość odczytania tego, co zdarzyło się przed i co mogło nastąpić później. Obraz wtedy „żyje” i nie jest jedynie dokumentacją techniczną.

Robert Kresa: Gdybyśmy rozmawiali tylko o kwestiach technicznych związanych z dynamiką, to odpowiedź byłaby prosta – im więcej skrajnych świateł i cieni na zdjęciu, tym większa jego dynamika. Mówimy jednak o zdjęciu dynamicznym, czyli, potocznie mówiąc, o takim, na którym dużo się dzieje i jest jakaś konkretna akcja. Najlepiej więc na przykładach: Czy „Śmierć żołnierza lojalistów” Capy to już akcja? Z pewnością jest dynamiczna. Padający po strzale człowiek i śmierć uchwycona w locie nie budzi w tym względzie żadnych wątpliwości. Czy też sławna fotografia Eddiego Adamsa, wykonana podczas egzekucji więźnia Viet Congu w Sajgonie – dynamika tego ujęcia sprowadza się do chwilowego zawieszenia przed przerażającym momentem, który ma dopiero nastąpić. Każe nam wstrzymać oddech i… nie pokazuje dalszego ciągu. Część dalsza rozgrywa się w naszej wyobraźni.


Czy dynamika zawsze oznacza akcję?

BK: Dynamikę tworzy ruch, perspektywa, kompozycja (linie pionowe i poziome są statyczne, ukosy wprowadzają dynamikę). Dynamiczny charakter może np. nadać portretowi mimika twarzy.

RK:  Teoretycznie im więcej dzieje się na zdjęciu, tym bardziej pasuje ono do prasy. Nie oznacza to jednak, że samo uchwycenie ruchu sprawi, że będzie to fotografia ciekawa. Snowboardzista w locie czy też skoczek tuż przed upadkiem do wody – poza tym, że pokazują nam „kto” i „gdzie”, nie wzbudzają w nas wielkich emocji, jednak portret małej Afganki Steve’a McCurry’ego sprawia, że coś nas ściska w żołądku.


Czy zdjęcia reportażowe do gazety i na wystawę muszą się różnić? Czy należy przy ich wyborze stosować inne kryteria?

RK: Zdjęcia reportażowe muszą być po prostu mniej reportażowe. Złote czasy historii opowiadanych kilkunastoma kadrami minęły bezpowrotnie. „Hiszpańska wioska” W. Eugene Smitha z początku lat pięćdziesiątych, rozrzucona na kilka stron „Life’a”, z minimalną zawartością tekstu robiła oszałamiające wrażenie. Dzisiaj fotografia w gazecie walczy z reklamą i niestety bardzo często przegrywa. Skoro jest jej mniej, to naturalne, że w jednym zdjęciu fotograf powinien zawrzeć jak najwięcej z miejsca, które fotografuje. Robiąc zdjęcia na wystawę, może za to pozostać przy starej, pięknej klasycznej formie. Może zacząć od ogólnego ujęcia, skupić się na detalach, zagrać z oglądającym w skojarzenia. Może w zasadzie zrobić wszystko. Oczywiście do czasu, kiedy między czarno-białymi fotografiami powieszonymi na ścianach galerii nie zacznie być obowiązkowe wieszanie kolorowych reklam proszku do prania.

Bartek Syta: Według mnie nie ma podziału. Bardzo często reportaż jest publikowany w gazecie i jedynymi ograniczeniami są miejsce i format. Reportaż wystawiany w galeriach ma pod tym względem nieograniczone możliwości.

BK: Wszystko zależy od tego, pod kątem jakiej prasy robi się zdjęcia – kolorowe pisma kobiece stawiają inne wymagania niż tytuły społeczno-polityczne (ja się odnoszę do tych drugich). Zdjęcie prasowe powinno opowiadać. Sztuka polega na tym, żeby z banału wyodrębnić najciekawszy fragment i go podkreślić.

 

a5.jpg

 

 

Czy akcja odgrywa na zdjęciu decydującą rolę?

BS.: Odgrywa decydującą rolę, ale sama akcja bez odpowiedniej kompozycji, kadrowania, światła nie będzie stanowić o jakości fotografii prasowej. Fotografia prasowa najczęściej musi uchwyci to, co dzieje się w ułamku sekundy, ale bez odpowiedniej wiedzy czy doświadczenia samo uchwycenie akcji nie będzie stanowić o tym, że zdjęcie jest świetne i nadaje się do druku.

BK: Przede wszystkim liczy się treść zdjęcia, w drugiej kolejności forma. Nie uważam, żeby akcja była najważniejszym kryterium oceny. Bywają sytuacje, w których trzeba oddać spokój, ciszę etc.

Czy układ zdjęć na stronie w gazecie może zmienić wymowę fotografii?

BS: Fotoedycja i kompozycja zdjęć na stronie mają ogromny wpływ na ich dynamikę i odbiór przez czytelnik. Przy układaniu reportażu, oczywiście jeśli pozwala na to layout, najmocniejszemu zdjęciu poświęca się najwięcej miejsca – powinno ono być duże i przyciągać uwagę, a nie stać na szarym końcu w dwóch szpaltach. Przy ustawianiu fotografii prasowej do wywiadu odpowiednie skadrowanie portretu i nadanie mu odpowiedniego rozmiaru może również podnieść dynamikę strony czy pojedynczego zdjęcia.

 


Bartosz Krupa – plastyk. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych. Fotoreporter magazynu „Dlaczego?”. Obecnie na stałe współpracuje z Agencją Fotograficzną East News. Fotograf samouk.

 

Bartłomiej Syta – fotograf i fotoedytor. Zawodowo z fotografią związany od 2000 roku. Współpracował z „Życiem Warszawy”, „Rzeczpospolitą”, „Słowem Ludu”, „Polską” i „Maximem”.

 

Robert Kresa – fotograf, współpracował z kilkoma dziennikami, między innymi „Życiem Warszawy”, „Super Expressem” i „Życiem”.

 

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Pięć dni zapomnienia w Krakowie
Hejnał, bajgle, sztuka, kwiaciarki, artystyczna bohema, zapach kawy, słońce, wolność....
Piknik chaosu
Nikogo nie dziwi filmowa adaptacja powieści, choć już książkowa adaptacja...
„Mamy lidera! Polacy, mamy lidera!”

Wiatr, żółte kartki, piękny wolny Lewandowskiego i jeszcze piękniejszy lob...

Zmiany na YouTube – kolejna afera w polskim Internecie
Początek stycznia 2014 roku miał stać się przysłowiowym „czarnym czwartkiem”...