„Wejście grozi śmiercią”, „Uwaga: spadające cegły” – takie napisy to częsty widok na Woli, gdzie stoi wiele ostańców, które przetrwały wojnę. Dziś są opuszczone, zabite deskami, służą bezdomnym za schronienie. Co z nimi zrobić?
Elżbieta, warszawianka: Te bardziej zrujnowane należy wyburzyć, a lepiej zachowane odrestaurować. To jednak kawał naszej historii. Są ludzie młodzi, którzy chętnie zamieszkają w takich kamienicach, artyści, studenci. Jestem warszawianką z dziada pradziada, mimo wszystko próbowałabym odrestaurować te najładniejsze, ciekawsze architektonicznie. Wspaniałe są też murale na starych budynkach, zwłaszcza ten na placu Europejskim (przy Warsaw Spire). Bardzo chcę też zobaczyć mural Kory przy Nowym Świecie. Jest bardzo ciekawy ze względu na to, że zmienia się wraz z porami roku. Zresztą ja kochałam Korę, kochałam Maanam.
Witold, emeryt, pochodzi z Poznania, mieszka w Warszawie: Czy w tych kamienicach ktokolwiek mieszka, w domach z trzyipółmetrowymi piętrami, bez windy? Ile to trzeba pieniędzy wydać, żeby je przystosować. Na Żelaznej jest kilka takich kamienic, w większości wysiedlonych, zabitych deskami, ale jakby się przyjrzeć, to są po prostu piękne. Wysokie kondygnacje, duże okna, zupełnie inna architektura. Przygnębia mnie, że za chwilę koparka to rozjedzie i postawią wieżowce. Teraz inaczej się buduje. Za ul. Grzybowską są bloki mieszkalne tak powciskane, że można sąsiadce zupę przez okno podawać.
Mariusz, warszawiak: Najlepiej zostawić zewnętrzną, ceglaną elewację, a w środku odnowić, tak żeby ludzie mogli zamieszkać. Trzeba też zastanowić się, czy odbudowa kamienic jest opłacalna i czy nie ma ważniejszych potrzeb. Uważam, że gołe ściany wyglądają słabo. Ma to swój urok, ale może nie w centrum miasta. Podoba mi się przerabianie starych fabryk, tak jak na Koszykach czy w Norblinie. To bardzo fajna inicjatywa pod warunkiem, że nie będą wariować z cenami tak, jak w Koszykach.
Salomon, turysta z Izraela: Absolutnie nie! Nie możecie ich burzyć. Naprzeciwko nas, na rogu Grzybowskiej i Żelaznej jest budynek, który był równocześnie murem getta. Dobrze znamy historię tych miejsc. Powinniście o nie dbać. To bardzo ważne w tych szalonych czasach, by pamiętać o historii, dbać o tradycję i wiedzieć skąd się jest.
Alicja: Nie jestem z Warszawy, pierwszy raz widzę budynek na ul. Waliców. Zainteresował mnie, ponieważ kręcę akurat materiał o odbudowie mojego życia. I ta ruina skojarzyła mi się z odbudowaną stolicą. Myślę, że zburzenie wszystkich starych budynków nie jest dobrą metodą tym bardziej, że mają bardzo fajny kształt. Warto by zadbano o to, żeby się nie zawaliły. Można nadać im barw i zaaranżować np. na biura.