medicalert-uk-XjlyFT-ibd0-unsplash

Ważne wnioski z protestu medyków

W sobotę odbył się Marsz Milczenia zorganizowany w ramach inicjatywy „Medycy Przeciw Nienawiści”. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele różnych zawodów medycznych – lekarze, pielęgniarki, ratownicy, fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni i farmaceuci. Marsz był wyrazem hołdu dla Tomasza Soleckiego, ortopedy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, który został zamordowany 29 kwietnia. Jednocześnie stanowił głośny apel przeciwko przemocy wobec pracowników ochrony zdrowia i nawoływał do zwiększenia ich bezpieczeństwa.

Uczestnicy, ubrani na czarno, w milczeniu przeszli z terenu Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus przy ulicy Lindleya w Warszawie pod siedzibę Ministerstwa Zdrowia przy ulicy Miodowej. W rękach trzymali transparenty z hasłami: „Ratujemy, nie walczymy”, „Stop przemocy”, „Zginął, bo ratował”.

Podczas Marszu Milczenia lekarz z Krakowa, który studiował razem z Tomaszem Soleckim, wyraził nadzieję, że pracownicy ochrony zdrowia zostaną objęci taką samą ochroną prawną jak funkcjonariusze publiczni. Apelował również o wprowadzenie zabezpieczeń uniemożliwiających wnoszenie broni lub niebezpiecznych narzędzi do szpitali – na wzór zasad obowiązujących w sądach i prokuraturach. Wskazywał też na potrzebę systemowych zmian, które zapewnią, że zgłoszenia przypadków przemocy wobec medyków nie będą ignorowane.

Marsz rozpoczął się od odczytania wspólnego oświadczenia środowiska medycznego przez Sebastiana Goncerza, przewodniczącego Porozumienia Rezydentów. Przypomniał on, że dwanaście dni wcześniej brutalnie zamordowano lekarza Tomasza Soleckiego podczas dyżuru w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Podkreślił jednak, że to nie odosobniony przypadek – cztery miesiące wcześniej w Siedlcach podczas pracy zginął ratownik medyczny, dźgnięty nożem. W ostatnich dniach doszło do kolejnych brutalnych incydentów: 1 maja w Pruszkowie pobito pielęgniarkę, tej samej nocy zaatakowano dwóch ratowników w Łukowie, a 2 maja w Gdyni pobito ordynatora Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

Medycy w swoim oświadczeniu zwrócili uwagę, że przemoc wobec personelu medycznego bywa w internecie nie tylko bagatelizowana, ale wręcz pochwalana – co, jak zaznaczyli, jest wstrząsające.

W sobotę w Warszawie odbył się Marsz Milczenia w ramach akcji Medycy Przeciw Nienawiści. W wydarzeniu wzięli udział lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, farmaceuci, diagności laboratoryjni i fizjoterapeuci. Celem marszu było oddanie hołdu zamordowanemu 29 kwietnia Tomaszowi Soleckiemu – ortopedzie ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie – oraz wyrażenie sprzeciwu wobec narastającej agresji wobec pracowników ochrony zdrowia. Protest był także wezwaniem do poprawy bezpieczeństwa medyków w miejscu pracy.

Uczestnicy ubrani na czarno, w milczeniu przeszli spod Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya pod siedzibę Ministerstwa Zdrowia. Nieśli transparenty z hasłami: „Ratujemy, nie walczymy”, „Stop przemocy”, „Zginął, bo ratował”.

Marsz rozpoczął się od odczytania wspólnego oświadczenia środowiska medycznego przez Sebastiana Goncerza, przewodniczącego Porozumienia Rezydentów. W swoim wystąpieniu przypomniał on o tragedii, jaka spotkała Tomasza Soleckiego, ale zaznaczył, że to nieodosobniony przypadek. W ostatnich miesiącach doszło do kilku brutalnych ataków na personel medyczny – m.in. śmiertelnego dźgnięcia ratownika w Siedlcach, pobicia pielęgniarki w Pruszkowie, napaści na ratowników w Łukowie i ordynatora w Gdyni. Goncerz podkreślił, że wielu medyków doświadcza przemocy na co dzień, a w internecie nierzadko spotykają się z komentarzami pochwalającymi agresję – co określił jako „szokujące”.

Wyraził również solidarność ze środowiskiem akademickim w związku z tragiczną śmiercią pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego, zaznaczając, że zarówno studenci, jak i medycy łączą się w żałobie.

Zwrócił uwagę, że agresja wobec pracowników ochrony zdrowia nie bierze się znikąd – jest związana z dramatycznym stanem systemu opieki zdrowotnej. Pacjenci czują się zagubieni i pozostawieni sami sobie, co budzi frustrację i złość. – Jednak odpowiedzialność za stan systemu ponoszą politycy, nie medycy. Nie pozwólmy, by nas ze sobą skłócili – zaznaczył.

Po dotarciu przed budynek Ministerstwa Zdrowia przewodniczący Porozumienia Rezydentów przedstawił postulaty środowiska medycznego, które następnie przekazał obecnej na miejscu minister zdrowia Izabeli Leszczynie.

Wśród najważniejszych żądań znalazły się:

  • przyznanie renty dziecku zamordowanego Tomasza Soleckiego,
  • wprowadzenie obowiązkowych kontroli dostępu do placówek medycznych i opracowanie ogólnopolskich standardów wejścia do szpitali i przychodni,
  • stworzenie jednolitego systemu zgłaszania zagrożeń i szybkiego reagowania przez policję lub straż miejską,
  • rozszerzenie ochrony prawnej, jaką mają funkcjonariusze publiczni, na wszystkie zawody medyczne – niezależnie od miejsca wykonywania pracy,
  • wprowadzenie przepisów karnych penalizujących agresję i groźby wobec medyków jako przestępstw ściganych z urzędu,
  • zaostrzenie kar i zapewnienie ich nieuchronności w przypadku napaści,
  • ochrona danych osobowych pracowników ochrony zdrowia w publicznych rejestrach.

Autorzy postulatów zwrócili również uwagę, że część aktów przemocy wynika z kryzysów psychicznych napastników. Dlatego zaapelowali o rozwój i upowszechnienie mechanizmów wczesnego reagowania, które umożliwią szybsze i skuteczniejsze leczenie psychiatryczne.

(za: PAP)

(FOT. MedicAlert UK on Unsplash)

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Gierymscy: twórcy sztuki polskiej
Aleksander i Maksymilian Gierymscy to bohaterowie wystaw tymczasowych w Muzeach...
Polskie serwisy wprowadzają opłaty
Szerokie grono polskich wydawców dołączyło do platformy Piano Media, która...
Konflikt w fotografii
14 maja rozpocznie się Miesiąc Fotografii w Krakowie. To jeden...
„Avangardowa" rozrywka
„Avangarda" to największy cykliczny konwent miłośników fantastyki w Warszawie. Ósma...