CNN oraz AP poinformowały dziś, 6 listopada, o godzinie 11.30 czasu polskiego, że Donald Trump zebrał już ponad 270 głosów elektorskich, co daje mu wygraną w wyborach. Dokładniej rzecz ujmując, Trump zebrał 276 głosów elektorskich, a Kamala Harris 219. Wygrał też w większości stanów wahających się (swing states). Należy też odnotować, że Republikanie mają podwójny powód do świętowania. Partia odzyskuje kontrolę nad Senatem.
Co ciekawe i warte uwagi, w odróżnieniu od wielu krajów Rosja nie zareagowała oficjalnie na wynik wyborów prezydenckich. „Prezydent Władimir Putin nie planuje gratulować republikaninowi Donaldowi Trumpowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich” — oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. „Rządząca elita polityczna w Stanach Zjednoczonych, niezależnie od przynależności partyjnej, wyznaje postawy antyrosyjskie i linię >>powstrzymywania Moskwy<<” – dodaje rzeczniczka resortu Maria Zacharowa.
Brak entuzjazmu dla wygranej Trumpa wyraził również Lech Wałęsa.
„Jest to fatalny przykład Stanów Zjednoczonych dla całego świata. Jak można wybierać pierwszego obywatela z takim życiorysem i z takim działaniem. To hańba dla świata” – ocenił.