zach-lisko-cGQmh5KQ3mQ-unsplash

Miasta bastionem bioróżnorodności?

Ponieważ wycinamy zarówno lasy pierwotne, jak i wtórne, a także stosujemy ogromne ilości pestycydów na rozległych obszarach rolniczych, w przyszłości to właśnie miasta mogą odegrać kluczową rolę jako schronienia dla różnorodności biologicznej – stwierdziła w rozmowie z PAP prof. Marta Szulkin z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistka w dziedzinie antropocenu.

Zaznaczyła również, że obecność przyrody w mieście jest jak najbardziej możliwa. „Chyba że patrzymy na miasto wyłącznie jako na betonową pustynię” – dodała.

Miasta oferują dziś zaskakująco dużo zieleni – nie tylko w parkach, ale również wzdłuż ulic, na skwerach, placach, balkonach, a nawet na dachach wiat przystankowych. Ta zieleń tworzy środowisko życia i źródło pożywienia dla wielu gatunków zwierząt. Co więcej, rośnie świadomość społeczna dotycząca jej znaczenia. Dlatego – w obliczu wycinania lasów i intensywnego stosowania pestycydów na terenach wiejskich – to właśnie zieleń miejska może w przyszłości stać się ostatnim bastionem bioróżnorodności na naszej planecie. W tym świetle rola miast nie może być pomijana – podkreśliła prof. Marta Szulkin z Uniwersytetu Warszawskiego.

Zdaniem badaczki, jednym z kluczowych wyzwań w zachowaniu miejskiej różnorodności biologicznej jest umiejętne zarządzanie przestrzenią zieloną oraz takie planowanie i rozwój miast, które nie kolidują z potrzebami natury. – Nie chodzi o to, żeby zamienić miasta w dżunglę – wyjaśnia. – Wystarczy wdrażać proste rozwiązania, jak tworzenie zielonych korytarzy, które łączą ze sobą tereny zielone i umożliwiają zwierzętom swobodne przemieszczanie się.

Kolejnym ważnym aspektem jest przemyślana selekcja gatunków roślin. Warto stawiać na rodzime drzewa i krzewy – nawet jeśli szukamy odmian lepiej znoszących ocieplający się klimat. Gatunki występujące naturalnie w danym regionie są bowiem kluczowe dla lokalnych owadów, a co za tym idzie – również dla ptaków, gryzoni i ich naturalnych drapieżników.

Prof. Szulkin zwróciła też uwagę na wpływ zieleni miejskiej na zdrowie ludzi. – Miasta ciągle się rozrastają, a my czasem zapominamy, że nasze organizmy mają swoje granice – mówi. – Jesteśmy narażeni na ciągły hałas, sztuczne światło, przeciążenie bodźcami. W tym kontekście obecność zieleni jest nie tylko przyjemna, ale wręcz niezbędna do utrzymania równowagi psychofizycznej. Badania pokazują, że nawet niewielka ilość zieleni w otoczeniu miejsca zamieszkania czy pracy może obniżać liczbę dni spędzonych na zwolnieniu lekarskim. Zieleń przynosi więc także bardzo konkretne, wymierne korzyści – podsumowała badaczka.

(za: NaukawPolsce)

(fot. Zach Lisko on Unsplash)

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Minimalizm dźwięków

Brytyjska grupa Archive po dziesięciu latach działalności wydała kolejną płytę....

Mistrz się nie uśmiecha
Uśmiech u Kapuścińskiego sprawiał, że na mistrza reportażu patrzyło się...
Sputnik: Matrioszka w kinie
Filmy erotyczne i bajki, horrory i dokumenty, melodramaty i filmy...
170 lat minęło
W czasie wakacji, 19 sierpnia, niemal niezauważenie minęła 170. rocznica...