Już po raz czwarty przez stolicę przepłynęła Parada Syrenki. Wydarzenie zagwarantowało mieszkańcom Warszawy oraz turystom niezapomniane, kolorowe widowisko.
IV Parada Syrenki miała miejsce 7 czerwca. Długi korowód pełen muzyki, tańca, sztuki i artystycznych przedstawień wystartował o godzinie 13 z Ronda de Gaulle’a. Barwny pochód przemaszerował ulicą Nowy Świat i Krakowskim Przedmieściem, gdzie zabawiał tłumnie zebranych widzów. Widowisko swój finał miało o godzinie 15 na Placu Zamkowym, gdzie chwilę później odbył się koncert Carli Fernandes.
Moc atrakcji dla każdego
Korowód otworzyła Orkiestra z Nadarzyna, po występie której pojawiła się ogromna, kwiatowa syrenka w towarzystwie zabytkowego autobusu piętrowego wiozącego Mistrzynię Ceremonii. Łącznie widzowie mogli zobaczyć w trakcie parady aż 20 platform z wyobrażeniami syrenki, za które odpowiadały dzielnice, szkoły i instytucje warszawskie.
Nieco dalej za największą syrenką podążały równie zjawiskowe tancerki samby, które specjalny pokaz tańca dały także podczas jednego z trzech przystanków pochodu o godzinie 13:50 przy Pomniku Kopernika. Za oprawę muzyczną wydarzenia odpowiadali natomiast bębniarze z Ritmo Bloco. Nie zabrakło również artystycznych widowisk zapewnionych przez formacje i teatry uliczne. Podziwiać można było rowerzystów na zabytkowych bicyklach czy pokazy teatralne. Teatr Makata zaprezentował istnie marynarskie widowisko – nie zabrakło morskich stworzeń, syren, marynarzy, a nawet statku, wszystko to w towarzystwie melancholijnej, oceanicznej muzyki.
Udana zabawa
Chociaż trudno powiedzieć, żeby pogoda w pełni dopisywała, nie udało jej się pokrzyżować przemarszu parady. Parada Syrenki po raz kolejny udowodniła, że Warszawa potrafi tętnić życiem, kolorem i twórczą energią. To święto miejskiej wyobraźni nie tylko bawi, ale też łączy mieszkańców i pokazuje, jak pięknie potrafimy współdziałać, gdy w grę wchodzą sztuka, tradycja i radość wspólnego świętowania. Choć tegoroczna edycja już za nami, jedno jest pewne – syreni duch Warszawy wciąż unosi się nad miastem i czeka, by powrócić z jeszcze większą mocą za rok.
fot. Patrycja Biernat