Dwie wizje przeszłości, dwie metody i dwa pomysły, jak o niej powiedzieć. Kuzniecow i Tiurin opowiadają o tym, co minione. Sputnik rozpoczął się pod znakiem retrospekcji.
Zapomnieć o przeszłości czy się z nią pogodzić? Opowiedzieć o niej czy milczeć? Takie rozterki poruszają dwa konkursowe filmy, „Deliverance” Siergieja Kuzniecowa oraz „Pragnienie” Dmitrija Tiurina. Walczące o Grand Prix filmy z jednej strony są bardzo podobne, ale z drugiej wydźwięk każdego z nich jest zupełnie inny. Łączy je montaż, chwilami niejasny, w którym ujęcia jawią się jak fragmenty snu, pozornie niepowiązane ze sobą. Retrospekcja wydaje się najlepszym środkiem do poruszenia przeszłości. W „Deliverance” główny bohater traci pamięć, a w „Pragnieniu” bohater pamięta wszystko, ale wolałby pamiętać inaczej.
Kuzniecow nakręcił film, który w całości jest retrospekcją. Przez godzinę widz wędruje po linii życia Serioży – głównego bohatera, raz widząc go jako 6-letniego chłopca, innym razem jako dorastającego nastolatka, w końcu jako dobiegającego do 30 lat dojrzałego mężczyznę. Siergiej traci pamięć, w nie do końca jasnych okolicznościach. Przez przypadek zostaje uznany za martwego i trafia do kostnicy, później na przesłuchanie, aż w końcu do szpitala. Siergiej nic nie pamięta. W szpitalu zaczyna rodzić się na nowo. Jego nowa dziewczyna, która nie zna poprzedniego imienia, nazywa go po prostu „Kochanie”.
Czy wszystko, co zdarzyło się przed feralnym dniem wypadku-przypadku miało znaczenie i sens? Przeszłość w „Deliverance” uwieczniana jest dosłownie na filmie, potyczki małego Serioży – zostały nakręcone starym sprzętem, z kolei Serioża-nastolatek wszystko kręcił własną kamerą. Serioża-filmowiec? Serioża-Siergiej Kuzniecow? Czy nadanie bohaterowi imienia Siergiej to tylko przypadkowa zbieżność? Czy to więc film biograficzny? A pozorną śmierć bohatera traktować jako narodziny nowej twórczości?
„Deliverance” to film pełen niedopowiedzeń, niejasności, symboli i znaków. Film o dojrzewaniu, o miłości, o uczeniu się życia, i uczeniu się śmierci. O zapominaniu, o przypominaniu i wybierania pomiędzy tym, co było, a tym co jest lub może być. Pytanie o przeszłość jest pytaniem aktualnym. Czy lepiej zapomnieć czy lepiej sobie nie przypomnieć? Na pytanie dziennikarki, czy Serioża, chciałby wiedzieć, kim był w przeszłości odpowiada: Nie wiem. „Deliverance” to film-sklejka. Kuzniecow poskładał urywki z życia bohatera, które dopiero pod koniec składają się jak puzzle.
„Pragnienie” jest z kolei filmem znacznie jaśniejszym, mniej zawiłym w montażu. Jest przejrzysty i klarowny jak pół litra czystej wódki, która gra niemałą rolę w filmie Tiurina. Teraźniejszość w „Pragnieniu” jest wyraźnie oddzielona od przeszłości. Wiadomo, że Konstantin, główny bohater, był w Czeczenii i, że jego rodzice się rozwiedli, i że ma wspaniały talent rysunku. Kostia jest spokojnym człowiekiem, pogodzonym z życiem, ale nie z przeszłością. Na swoje urodziny kupuje kilka butelek wódki, które wkłada do pustego akwarium, i które zamierza sam tego wieczoru wypić. Wypić szybko, z dużej szklanki. Wypić i zapomnieć. Z matką nie chce utrzymywać bliższych kontaktów, podobnie z ojcem. Bagaż doświadczeń jest dla Konstantina bardzo ciężki. I żeby sobie z nim poradzić, zacznie co wieczór usypiać małego chłopca z mieszkania naprzeciwko. Maluch nie zaśnie bez bajek Konstantina. A te są po prostu opowieściami z życia Kosti. Czy to wystarczy, żeby Konstantin uporał się z tym, co minione?
Niezwykłe jest to, że w mentalności, w której wartością jest ogół, a nie jednostka, zrodziły się opowieści, w których to pojedynczy człowiek mierzy się z własnym losem. Gdzie to człowiek jest najważniejszy, a nie dobro wspólne czy ogólnonarodowa tragedia. Nawet w „Deliverance” główny bohater, który traci pamięć i omyłkowo zostaje wysłany do kostnicy, nie jest człowiekiem małym i zbędnym. A takich postaci w rosyjskiej literaturze było mnóstwo. Społeczeństwo rosyjskie składało się ze zbędnych ludzi, których problemy nikogo nie interesowały, i których los zależał od wszystkiego, tylko nie od nich samych. Zarówno Kuzniecow, jak i Tuirin odżegnują się od tej teorii. Człowiek jest najważniejszy. I to on decyduje, co zrobić ze swoim życiem, zarówno tym przed, jak i tym, które już minęło. To człowiek zarządza przeszłością.
Sekcja konkursowa:
„Deliverance”
reż. Siergiej Kuzniecow„Pragnienie”
reż. Dmitrij Tiurin