Erotyzm w kinie według Japończyków

Nurt pinku eiga nie jest na Zachodzie powszechnie znany. To, co Europejczycy mogliby nazwać pornografią, w Japonii ogląda się jako świetną rozrywkę. Gdzie tkwi tajemnica?

Japoński nurt pinku eiga powstał on w latach 60. XX wieku i był domeną małych, niezależnych wytwórni. Dopiero dziesięć lat później trafił do większych studiów. Duże budżety i szansa na współpracę z uznanymi twórcami sprawiły wówczas, że filmy te nie tylko były dobrą zabawą dla widzów, ale też trafiły w gusta krytyki. Bowiem kino pink to kino wybitnie erotyczne, jednak niesłychanie przy tym amatorskie, a wręcz tragikomiczne.

katalog_kuba rozpruwacz.tif_standa.jpg„Kuba Rozpruwacz”, reż. Yasuharu Hasebe, Japonia 1976, 72 min.

Jednym z takich filmów był pokazywany w ramach pasma Za różową kurtyną „Kuba Rozpruwacz” w reżyserii Yasuharu Hasebe, jednego z czołowych przedstawicieli pinku eiga. Choć to produkcja, której nie spotyka się na co dzień w kinie zachodnim, wielu nazwałoby ją klasykiem. Kto nie znał historii mordercy zwanego Kubą Rozpruwaczem, zaskoczeniem mogłoby być dla niego przedstawienie jej od strony głównego zainteresowanego. W dodatku w tak kontrowersyjnie dobitny sposób. Japończycy jednak mają to do siebie, że lubią szokować wciąż cokolwiek pruderyjny Zachód i potrafią zachować przy tym zdrowy dystans wobec opowiadanej historii. W filmie Hasabe nasycone erotyzmem i brutalnością sceny schodzą na dalszy plan, a w zamian szybko pojawia się ich przesłanie – dobra rozrywka. Cała sala kinowa aż ryczała ze śmiechu na przykład kiedy główny bohater, trochę nieporadny cukiernik, co już wydaje się kuriozum, jadł kanapkę w czasie stosunku.

Po co właściwie powstał nurt pinku eiga? Można podejrzewać, że wyrasta z pewnych elementów kultury japońskiej, dla której cielesność i seksualność – zwłaszcza kobieca – była niezwykle ważna. Wystarczy przypomnieć choćby kult gejsz. Pomijając jednak tradycję, wiąże się to z tym, że szczególny wygląd tego gatunku filmowego w Japonii określiła cenzura zakazująca pokazywanie narządów płciowych. Dlatego kino to przyciąga uwagę tym, że umiejętnie je pokazuje, jednocześnie tego nie robiąc. Twierdzi się również, że pinku eiga to ujęcie złożoności w przedstawianiu płci i ludzkiego umysłu. „Kuba Rozpruwacz” Yasuharu Hasabe spełnia te postulaty, będąc jednocześnie zarówno świetną rozrywką, jak i wycinkiem kultury kina japońskiego.

Cztery zmysły w Izraelu [część 1]

Jesteście rodziną? Ktoś miał dostęp do waszego bagażu? A może...

Fikcji dziękujemy
Ci, którzy czytają "Duży Format" fragmentami, aby przez cały tydzień...
Co na to Syrenka?

Od momentu kiedy powstał Multimedialny Park Fontann, weekendowe pokazy cieszą...

Pamięć fotografii, fotografia pamięci

Są książki o fotografii, których nie można zaliczyć do albumów,...