Władze Presspubliki – wydającej m. in. „Uważam Rze” i „Rzeczpospolitą” – porozumiały się ze związkami zawodowymi, działającymi w spółce, w sprawie zwolnień grupowych. Pracę stracić ma 120 osób, a kolejne 200 czeka obniżka pensji.
Spółka ma dziś niemal 600 etatowych pracowników. Zwolnienia obejmą więc aż jedną piątą załogi. Polskie prawo gwarantuje pracownikom zwolnionym z przyczyn od siebie niezależnych odprawę pieniężną. Jej minimalna wysokość to trzykrotność ostatniej pensji, maksymalna – 15 stawek minimalnych. Od stycznia 2012 roku górny próg wyniesie 22,5 złotego. W wyniku negocjacji ustalono, iż ci pracownicy, których minimalna wartość odprawy przekracza wspomniany próg, otrzymają dodatkową zapłatę w wysokości miesięcznej pensji. Pozostali otrzymają połowę tej kwoty.
Jak przyznaje Piotr Kościński, przewodniczący zakładowej komisji „Solidarności” w Presspublice, porozumienie nie jest dla związkowców satysfakcjonujące, ale „jest lepsze niż jego brak”. Lista osób wytypowanych do zwolnienia nie została jeszcze przedstawiona władzom związku. Kolejne 200 osób ma pracować dalej, ale za niższe pensje. Jeśli się nie zgodzą – mogą negocjować warunki odejścia.
Zwolnienia są prawdopodobnie wynikiem niedawnych zmian we władzach spółki. W październiku pakiet kontrolny od brytyjskiej firmy Mecom przejęła polska grupa Gremi Media, której właścicielem jest Grzegorz Hajdarowicz. Już wcześniej zasłynął z „twardej ręki” i ograniczania kosztów przedsiębiorstw przynoszących straty. W Presspublice – według słów nowego prezesa Dariusza Leśniaka – wyniosły one ok. 12 mln zł. A to i tak sukces, bo prognozy na koniec roku mówiły o 15 mln.
W ramach redukcji kosztów „Rzeczpospolita” zwija też oddziały zagraniczne. Korespondenci z Rosji (Piotr Skwiecieński) oraz Stanów Zjednoczonych (Jacek Przybylski) zostali przeniesieni do redakcji w Warszawie. Zwolniono też dwóch innych dziennikarzy zagranicznych. Jedynym korespondentem dziennika pozostała Anna Słojewska w Brukseli.