Usunięcie artykułu ze strony internetowej tygodnika, oficjalne przeprosiny i 20 tys. złotych na cele charytatywne – taką karę poniosła „Polityka” za publikację fałszywych informacji na temat posła PIS.
Poszło o artykuł, który ukazał się na łamach tygodnika trzy lata temu. „Polityka ” napisała wtedy, że Prawo i Sprwiedliwość porzuciło pomysł otwarcia zawodów prawniczych, po tym jak poseł tej partii Zbigniew Ziobro wpisał się na listę adwokacką. Autorzy twierdzili, że przynosłoby mu to znaczące korzyści.
Europoseł PiS przypomniał sobie o sprawie w kwietniu tego roku i zwrócił się do sądu. Ten przyznał mu rację. Nie znalazł żadnych dowodów na to, by Ziobro miał się zapisać na wspomnianą listę. Orzekł, że tygodnik naruszył tym samym dobra osobiste posła, bo artykuł mógł spowodować utratę społecznego zaufania i wpłynąć niekorzystnie na autrytet polityka. Orzekające w sprawie sędzia podważyła także rzetelność redakcji i staranność w zbieraniu materiałów.
Redakcja „Polityki” przyznała, że jest gotowa przeprosić za publikację artykułu. Radcy prawni wyrazili jednak zdziwienie, dlaczego proces wniesiono dopiero trzy lata po ukazaniu się publikacji. W tak długim czasie, Ziobro miał wiele okazji, by wnieść o sprostowanie, czego nigdy nie uczynił.
Prawnicy pisma nie zgadzają się także z zakresem zadośćuczynienia. Sąd stwierdził, że sankcja jest wyjątkowo łagodna. Dla zespołu „Polityki” konieczność usunięcia artykułu z archiwum redakcji jest przesadą, gdyż w materiale pojawiło się tylko jedno zdanie o Zbigniewie Ziobrze.