Zwyczajna, niezwyczajna

Feliks Falk przyzwyczaił widza, że w kolejnych filmach bezlitośnie rozlicza się ze współczesnością. Tym razem zaskoczył, sięgając w „Joannie“ do czasów II wojny światowej. Tyle że w jego filmie historia jest jedynie tłem wydarzeń, zaś na plan pierwszy wybijają się dylematy moralne głównej bohaterki.

 

ekran_joannarec (2808 x 1872).jpg„Joanna” – najnowszy film feliksa Falka

Joanna (Urszula Grabowska) wywodzi się z krakowskiej inteligencji, ale podczas wojny pracuje jako kelnerka lub sprzątaczka – robi cokolwiek, byle zarobić parę groszy. W jej domu przypadkiem pojawia się żydowska dziewczynka ocalała z ulicznej łapanki. Bohaterka musi zdecydować, czy ryzykować i przechowywać małą Różę, czy wydać ją Niemcom.
Falk podchodzi do tego tematu wbrew zasadom konwencji – nie idealizuje postaci, nie tworzy polskiego typu superbohaterki. Joanną targa szereg wątpliwości. Gdyby nie przypadkowe zrządzenie losu, prawdopodobnie kobieta chciałaby jedynie przetrwać wojnę i nigdy nie zostałaby kolejną Ireną Sendlerową. Przypadek sprawił, że ze skromnej, ułożonej damy, staje się bezpośrednim wrogiem okupanta, ale pozostaje tak samo niepewna i przestraszona, jak na początku.
Niewątpliwym atutem jest kreacja Urszuli Grabowskiej. Krakowska aktorka doskonale ukazuje tragizm losów Joanny – wie, że nie może oddać Niemcom ślicznej małej Żydówki z dużymi czarnymi oczami, a jednocześnie rozumie, iż dalsze jej przetrzymywanie przybliża do nieuchronnej tragedii. Bohaterka nieraz przeżywa załamania psychiczne, płacze i boi się niespodziewanych dźwięków, jakby każde pukanie do drzwi było tym ostatecznym. Ale właśnie dlatego jej postać jest prawdziwa, bo wątpliwości i strach w tej sytuacji wydają się naturalne.
Joanna pozostaje samotna. Nie może zwierzyć się nikomu ze swojego sekretu, bo jej godna pochwały postawa spotkałaby się z niechęcią rodziny, znajomych, a każdy sąsiad to potencjalny denuncjator. Reżyser wystawia negatywne świadectwo społeczeństwu, dowodząc, że choć jako osoby trzecie widzowie przyklaskują postawie Joanny, to niewielu poświęciłoby się tak jak ona. Zawsze łatwiej powiedzieć: „Ja do Żydów nic nie mam, ale nie zamierzam im pomagać“. Takie nastawienie przekłada się na inne sfery życia. Przeciętny Polak popiera zaangażowanie innych w sprawy społeczne, ale sam nie znajdzie dla nich czasu, choć ma go na tyle dużo, że zawsze w odpowiedniej chwili uchyli firankę i z nieskrywaną satysfakcją odkryje tajemnice sąsiada. A jak ktoś coś skrywa (zwłaszcza w czasie wojny), no to wiadomo – zdrajca!

 

„Joanna”, reż. Feliks Falk
premiera: 26 listopada 2010
dystrybutor: ITI Cinema

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Media Student po raz dziewiąty
Na czym polega fenomen popularności niektórych programów telewizyjnych? Jak napisać...
Azja smakuje melancholią

Dwa główne pasma 5. Festiwalu Filmowego Pięć Smaków prezentowały filmy...

Debiut reżyserski Piotra Fronczewskiego
2 lutego w Teatrze Ateneum odbędzie premiera przedstawienia „Ja, Feuerbach”....
Fotografia kobieca w dokumencie, czyli spotkanie z Anną Bedyńską
Anna Bedyńska, fotografka „Gazety Wyborczej", 19 listopada była gościem piątego...